1. Rozstanie z Hoenn

Serena POV

- Pa Serena!

-Pa!

Poraz ostatni patrzę na Miley, moją przyjaciółke z Hoenn, i wzlatuje samolotem. Szkoda że się już nie zobaczymy... Tak samo jak z Ashem. Szkoda że już nigdy go nie spotkam. Nie zobacze jego wspaniałego uśmiechu, nie usłysze jego głosu... Eh... Przynajmniej utrzymuje jeszcze kontakt z Bonnie i Clemontem. Co prawda tylko do siebie dzwonimy, ale to nadal coś. Fajnie że będe mogła ich jutro spotkać, lecę na chwile do Kalos, a oni cały czas tam mieszkają. Później polece gdzieś indziej, tylko jeszcze nie wiem gdzie... Zobaczy się w Kalos.

~Time skip~

Te świeże powietrze Kalos za którym tak tęskniłam. Miło jest wrócić do swojego regionu, ale jeszcze milej do swojego domu. Lotnisko nie jest zbyt daleko od mojego domu, więc postanawiam sie przejść. Przy okazji wypuszcze Delphox

- Chodź Delphox - mówię wypuszczając ją

- Delphox - mówi radośnie pokemon

Wygląda na szczęśliwą. W końcu ostatnio tu była jeszcze jako Braixen. Wspomnienia wracają... Clemont, Bonnie, i Ash... Nasze przygody...

- Ok Delphox, chodźmy już. - Mówię, i zaczynam iść

Idziemy w stronę mojego domu. Przy okazji rozglądam się, i jest naprawde miło. Nawet rozpoznaje niektórych ludzi! Widze mojego sąsiada, piekarza z pobliskiej piekarni, widze ich pokemony... Jest wspaniale. Mimo aut, jest zaskakująco cicho, jest ciepło bo aurat zaczeła się wiosna, drzewa kwitną a w powietrzu czuć ten przyjemny zapach pyłków, nowego życia. A jeszcze lepiej będzie jutro jak się spotkam z Clemontem i Bonnie. A przynajmniej to mam w planach. Odwiedzę ich, bo w końcu dawno się nie widzieliśmy.

- Hej Delphox, chcesz iść do parku? - Pytam się

- Delphox del!

- Wezmę to za tak. - Delphox odpowiedziała raczej entuzjastycznie, więc zakładam, że to znaczyło tak

Idziemy w strone parku, i siadam na ławce koło fontanny. Wypuszczam też Sylveona, żeby Delphox miała co robić. Siedze tak sobie, i siedze, znowu patrze na ludzi, i zastanawiam się czy ich znam. Rozpoznałam tylko sąsiadke, gdy nagle widze dwie znajome twarze...

- Clemont?! Bonnie?! - Krzyczę zaskoczona

Gdy słyszą ich imiona odwracają się w moją strone, a Bonnie zaczyna do mnie biec

- SERENA!!! - krzyczy z entuzjazmem i mnie przytula

Przy okazji z jej torebki wyskakuje Dedenne, i się wdrapuje na moje ramie

- Hej Bonnie! Hej Dedenne! Jak tam?

- Bez ciebie i Asha było troche nudno

- Cześć Serena! - Teraz podchodzi do mnie Clemont. - Długo się nie widzieliśmy

- Racja. Clemont, czy Bonnie znalazła ci już dziewczyne? - Pytam się z nikąd

- C-co?!

- Nie. Zawsze odmawiały - odpowiedziała smutno Bonnie

- Czyli nic nowego sie u was nie działo?

- Nie. Nawet żaden pokemon mi nie ewoulował. A tobie ewoluowała Braixen, co nie?

- Delphox! - powiedział pokemon potwierdzając

- Na dodatek złapałam nowego pokemona. Dołącz do nas! - powiedziała wyrzucając pokeball

- ALE FAJNY! - powiedziała Bonnie i uściskała Kirlie, która się tym zdziwiła, ale nie protestowała

- Kirlia. Ciekawy pokemon. Zamierzasz go ewoulować?

- Tak. Gardeviour wygląda oszołamiająco. Będzie idealnie pasować do moich występów

- Nadal będziesz występować?

- Tak, w Hoenn ćwiczyłam i razem z przyjaciółkami robiłam małe występy

- Serena, a zostaniesz tutaj? - spytała sie Bonnie, która zostawiła Kirlie

- Nie. Chcę wyjechać za 2 dni...

- Dlaczego? Bez ciebie znowu będzie nudno.

- Chce odwiedzić więcej regionów. Ale wróce. I to na dłużej. Tak w ogóle to macie jakieś regiony do polecenia?

- A jaką chciałabyś specyfike?

- Jakiś by odpocząć. Wakacyjny

- To Alola jest idealna

- Huh, Alola...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top