Rozdział 1
Od początku, od początku...
Zacznijmy może od dnia narodzin. Była ciemna burzowa noc, 18 dnia lipcowej niedzieli 2000 roku niebo płakało. Wręcz krzyczało z całych sił, że straciło jedną z Gwiazd. W Polskiej wiosce nazywanej Nowym Światem, znajdującej się w województwie opolskim przywitaliśmy Melissę.
2 kilogramową, brunetkę z oczami tak ciemnymi jak smoła. Dziewczynka mierzyła 52 centymetry, jej cera była czerwona od natłoku emocji jakie się w niej nasiliły poprzez czas porodu, po 2 godzinach naturalnej walki, jaką toczyła jej matka urodziła się zdrowa. Z czystą kartą płakała, śmiała się, była zdziwiona i przerażona w jednym. W ułamku sekundy na twarzy dziecka malowało się milion emocji. Poza jedną...
Tak masz rację, emocji jakiej nikt do 18 roku życia Melissy nie zobaczył była nienawiść.
Mała nie sprawiała młodym rodzicom problemów: przesypiała noce, nie potrzebowała ciągłej uwagi z ich strony, jadła każdą papkę jaką jej dali, nie płakała często, była zdrowa i pełna energii.
22 letnia Emilia i 29 letni Rafał byli przeszczęśliwi, dzięki temu cudowi jaki się zjawił po 4 latach ich związku poczuli jeszcze silniejszą więź między sobą. Starali się dać Mielisie wszystko co najlepsze, przekazywali jej wartości, których sami nie usłyszeli w porę. To zrozumiałe, że chcieli chronić córkę, lecz dawali jej szansę na popełnianie błędów i wyciąganie wniosków.
Początki były łatwe: przy nauce chodzenia, jak się potknęła to oni też się przewracali i z uśmiechem na ustach szli dalej, by pokazać jej, że nic się nie stało. Dziewczynka naśladowała rodziców i po każdym upadku próbowała iść dalej. Przy mówieniu, jak zdarzały jej się przejęzyczenia ćwiczyli z nią do skutku, aż sama zaczęła powtarzać słowa po kilka razy dziennie. Z dnia na dzień była coraz zdolniejsza, chętnie chodziła do żłobka tam w wieku 2 lat poznała swojego pierwszego chłopaka. Victora starszego od siebie o 2 miesiące, rudy zielonooki chłopiec pokazał jej jak wspinać się po drabince i tak o to został jej wybrankiem.
Miała też oczywiście przyjaciółki: Gabi, Aurelia i Melissa były nierozłączne, jadły, ubierały, zachowywały się jednakowo. Bawiły się również z innymi dziećmi, ale to siebie odwiedzały najczęściej i każdą wolną chwilę spędzały razem. Oczywiście dołączał do nich Victor ale jak tylko rozstawał się ze swoimi kolegami. Melissa pokazała Gabi jak rysuje się słońce i tak oto zaczęły się przyjaźnić, natomiast Aurelia przyszła dzień później i zapytała czy może do nich dołączyć. Tak właśnie zaczęła się ich przygoda.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top