5.
Emily
Dzisiaj dzień przeprowadzki, ostatnie dni były dla mnie bardzo ciężkie. Stan mamy się pogorszył i trafiła do szpitala, mój tata nadal nie rozumie mojej decyzji i ciężko mu ją zaakceptować, mój kontakt z Jasonem jest minimalny, on dzwoni do mnie tylko powiadomić gdzie i o której mam być, ani raz nie zapytał się mnie jak się czuję, ale co się dziwić, to nie jest taki typ. Aż mi ciężko wyobrazić sobie nasze życie w jednym domu.
Jak zawsze punktualnie przyjechał on pod mój dom razem z ekipą która zabierze moje najpotrzebniejsze rzeczy. Pierwszy raz zobaczy jak mieszkam i mam nadzieję, że się nie wystraszy, bo luksusowe warunki to to nie są, a z drugiej strony mój tata bardzo się cieszy, że go pozna.
Gdy tylko usłyszałam dzwonek do drzwi to poszłam otworzyć.
- Cześć kochanie - powiedział, dając mi buzi w policzek - tutaj masz ekipę powiedz im tylko co mają zabrać, Dzień dobry panie tato - w życiu nie słyszałam go takiego miłego, a teraz kulturalnie rozmawia z moim tatą jaka to nie jestem cudowna i wiele takich, nie wiarygodne jak człowiek może perfekcyjnie udawać, jakbym go nie znała to sama bym to kupiła.
- Co mamy zabrać?
- Te wszystkie pudełka które tu leżą plus te dwie walizki. Dużo tego nie ma - oni zaczęli wynosić pudełka, a ja poszłam do kuchni gdzie siedzieli mężczyźni - Napijesz się czegoś ? - zapytałam mojego cudnego narzeczonego.
- Nie dziękuje kochanie, będziemy lecieć, a i zaprosiłem twojego tatę na jutro na kolację, będą także moi rodzice to będziemy mieli okazję się poznać przed weselem - a tak, bo za niecałe dwa tygodnie wesele o którym marzyłam całe życie.
- Nie spieszycie się za bardzo z tym weselem ? Macie czas, jesteście jeszcze młodzi - dodał mój tata.
- Proszę pana, uważam, że jak się prawdziwie kogoś kocha i dodatkowo jest dziecko w drodze to nie ma na co czekać.
Jeszcze chwilę pogadaliśmy i musieliśmy iść, bo Jason musiał jechać do firmy.
- Zawiozę cię teraz do domu, w rozpakowaniu pomoże ci Kate twoja prywatna stylistka, a jutro razem z nią i moją siostrą idziesz na zakupy, musisz do mnie pasować, a i pojutro wieczorem mamy wywiad w gazecie.
- Jaki wywiad?
- Normalny, świat musi poznać moją przyszłą żonę, pamiętaj, że wychodzisz za bardzo znaną osobę więc teraz możesz być obserwowana na każdym kroku, ale nie przejmuj się to tylko kwestia przyzwyczajenia.
Super, cały życie marzyłam o tym abym była rozpoznawalna na każdym kroku, nie potrzebny mi sztuczny rozgłos ale jak zwykle ja nie mam nic do powiedzenia, cóż muszę się chyba do tego przyzwyczaić.
- A i jeszcze odnośnie jutrzejszej kolacji, zaczyna się o 18 i ma być tak jak przy twoim ojcu, na tle rodziny oraz świata jesteśmy bardzo zakochaną i szczęśliwą parą.
- Niech ci będzie, ale to jest nasza rodzina nie sądzisz, że powinniśmy być z nimi szczerzy ? Oszukując ich oszukujemy samych siebie.
- Chcesz powiedzieć rodzicom, że po prostu spotykaliśmy się na sex aż do momentu wpadki ? Przecież to byłby nasz koniec pod każdym względem, najgorzej jakby ta informacja ujrzała światło dzienne to ja byłbym skończony, a co za tym idzie byłbym bankrutem i ty również, za tym pociągnęły by się kolejne konsekwencje długi, nie było by nas stać na dobrych lekarzy i naukę naszego dziecka, by mnie nie było stać na podróże, domy i wiele innych rzeczy więc nigdy nikomu nie powiemy prawdy. Zaufaj mi wiem co mówię, gdybym zawsze miał mówić prawdę nie byłbym w tym miejscu co teraz jestem.
Dalsza część drogi minęła nam w ciszy, grobowej ciszy. Jason wysadził mnie pod wielką Villą i pojechał, a ja nie jestem pewna czy jestem pod dobrym adresem, ten dom jest ogromny, czarny i w sumie to dość dziwny kolor jak na dom ale nie wnikam, podjazd jest wręcz królewski i czy ja tu naprawdę będę mieszkać ?
- Dzień dobry Emily jestem Kate, pozwól, że oprowadzę cię - dobra czyli to jednak nie sen tylko piękna rzeczywistość.
Wnętrze tego domu jest cudne, ale nie wiem czemu nawet nie przeszkadzają mi ciemne barwy chodź osobiście wolę jasne. Jest dużo miejsca, nie ma żadnych nie potrzebnych rzeczy, salon jest z gigantycznym telewizorem, stół pomieści spokojnie z 20 osób, kuchnia jest cudna, cała z marmuru, wszędzie są wielkie okna co daje dużo światła w każdym pomieszczeniu. Ku mojemu zdziwieniu jest także siłownia, nawet lepiej wyposażona niż państwowa, łazienka to jest po prostu marzenie, moja poprzednia była mała, szafki były już stare zniszczone, a ta jest gigantyczna, jest wielka umywalka i lustro, toaleta, bidet i jak zwykle wielkie okno. Z tego wszystkiego się wzruszyłam, mnie samej nigdy by nie była stać na takie luksusy.
Oczywiście ogród też jest cudny, jest basen. Ja mam prywatny basen który jest prześliczny i ogromny, to jest niesamowite, nigdy nie sądziłam, że moje dziecko będzie się wychowywało w tak cudownych warunkach. To jest marzenie nie jednej kobiety oraz matki.
Na górze też jest cudnie, łazienka ogromna, ta jest tym razem dodatkowo z wanną, obok jest jakiś pokój, zabaw albo rozrywki jest tu wszystko, kino domowe, bilard, konsole, niewiarygodne i to wszystko nasze, brak mi słów aby opisać to jak się czuję, to za dużo, nie sądziłam, że taka zwykła przygoda z Jasonem zaprowadzi mnie do zamku marzeń. Wychowywałam się w słabych warunkach i pomimo tego bardzo się do tego przyzwyczaiłam, a teraz nie ma nawet porównania do tego co było, ja nie wiem jak się mam mu odwdzięczyć za to wszystko, nie powinnam się zgadzać na jego prośbę.
Zanim przeszliśmy do naszej sypialni zobaczyłam pokój naszego dziecka, on jest ogromny, może nie jest jeszcze urządzony ale jest cudny, to wielka radość, że to maleństwo będzie miało swój własny, duży, przestronny i bezpieczny pokój. Będzie miało tutaj dobrze. Naprawdę nie mogę w to uwierzyć, że to się dzieje naprawdę, to jest niesamowite tak bardzo, że mam wrażenie, że to tylko cudny sen z którego zaraz się obudzę.
Ostatnim pokojem jaki zobaczyłam to nasza wspólna wielka sypialnia z gigantycznym łóżkiem na środku, nigdy nie widziałam czegoś tak cudownego. Mamy prywatną łazienkę oraz garderobę, ja nawet mam własną toaletkę to jest więcej niż spełnienie moich marzeń.
- Podoba się pani?
- Tak jest cudowny, to coś wielkiego dla mnie, a i przejdźmy może na ty Emily jestem.
- Bardzo mi miło Kate, to może zaczniemy od przejrzenia twoich rzeczy i połowę wyrzucimy albo nawet większość, musisz zmienić styl i sposób malowania, pozwolisz, że także umówię cię do kosmetyczki i fryzjera, zrobimy totalną metamorfozę.
- Okej, rób co uważasz za słuszne, ja się do wszystkiego dostosuje.
Szczerze to przerażają mnie te zmiany ale wiem, że są konieczne, a poza tym wiem też, że będę wyglądać jak milion dolarów, a o to przecież chodzi.
***********************************************************************************************
Kolejne rozdziały będą się pojawiały raz lub dwa razy w tygodniu, wszystko zależy od waszej aktywności.
Dajcie znać czy wam się jak na razie podoba :-)
Topcio
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top