2.

Minął tydzień, po Jasonie ani śladu, nie dzowni nie pisze ehhh, czyli to definitywny koniec.

Jedynym plusem tej całej sytuacji jest to, że zaczęłam szukać lepszej pracy, chce mieć dość wystarczająca pensje aby utrzymać siebie i dziecko. Tak chce je urodzić i wychować. Oddanie je byłoby dużym błędem, może właśnie tak gdzieś było zapisane moje życie? Może to dziecko było mi od dawna pisane, dzięki niemu może zacznę żyć na własną rękę, w własnym mieszkaniu i może nawet znajdę męża, zobaczymy.  Narazie nie chce nic zapeszać, bo nadal jest to dla mnie niecodzienna sytuacja.

Narazie idę małymi kroczkami czyli chce pracować w zawodzie, nie po to się tyle uczyłam aby pracować na jakiejś siłowni za marne pieniądze, jutro składam wypowiedzenie i zobaczymy co los przyniesie, dużo nie mam do stracenia więc co ma być to będzie.

- Emily idę na zakupy, kupić ci coś?

- Nie dziękuję tato.

Gdy tylko tata wyszedł poszłam do pokoju mamy, bardzo cierpi gdyż rak ją wykańcza, zrobiły się przeżuty i nie ma już ratunku, dużo czasu jej nie zostało....

- Jak się czujesz?

- Wiesz, że bardzo nie lubię tego pytania - zawsze to ją wkurzało, nie chce aby ktokolwiek się nad nią użalał, ale ja nie mogę tak po prostu tego olewać, codziennie widzę jak ona cierpi, leci na samych lekach co dodatkowo ją wykańcza.

- Wiem mamo - przytuliłam się, bardzo bym chciała z nią pogadać o swoich problemach, o ciąży, o Jasonie ale nie chce ją zadręczać swoimi problemami gdyż wiem, że to by ją bolało, że jej córka puszczała się z milionerem - Przynieść ci coś?

- Nie dziękuję, córeczko mam do ciebie prośbę, ja wiem, że zbliża się mój koni...

- Nie mów tak, musisz walczyć!

- Nie przerywaj mi, ja to czuję, a ty to wiesz, kogo chcesz oszukać? - rozpłakałam się, chociaż bym bardzo chciała aby była ze mną jak najdłużej, mogła się cieszyć z wnuka lub wnuczki, pomagała mi i doradzała w różnych sprawach, chodziła ze mną na zakupy, spędzała babskie wieczory przy winie ale o tym mogę tylko pomarzyć, nawet lekarz mówił że to tylko kwestia czasu i trzeba się z tym oswoić ale nie da się - Nie płacz kochanie, musisz być silna dla taty, obiecaj że będziesz z nim jak mnie zabraknie.

- Mamo co ty mówisz, jeszcze nigdzie nie idziesz, musisz być z nami jak najdłużej, będzie dobrze.

- Nic nie będzie dobrze, rozumiesz, że ja mam też dość, codziennie tylko leki, kroplówki, nawet nie mam siły wstać z łóżka, ja każdego dnia chce już odejść z tego świata, nie chce dłużej cierpieć, nie chce być dla was ciężarem, a z dnia na dzień jest coraz gorzej.

- Kocham cię mamo...

************************************
Każda moja rozmowa z mamą kończy się płaczem z każdej strony, ale ja muszę być dla niej silna oraz dla taty. On też to bardzo przeżywa chodź po sobie stara się nic nie pokazywać ale ja to czuję, że on już ma dość tego. Każdy ma, nikt nie chce widzieć jak umiera najbliższa dla nas osoba.

Moje rozmyślania przerwał telefon, ku mojemu zdziwieniu to mój były kochanek.

- Cześć - powiedziałam dość sucho       i bez emocji

- Hej, Emily proszę przyjedź dzisiaj do mnie o 17, mam pewną propozycję.

- Po tym jak mnie ostatnio potraktowałeś myślisz, że przyjdę z przyjemnością?

- Wiem i sorry, głupio wyszło ale chce to naprawić, to też moje dziecko i nie pozwolę ci tak po prostu odejść. Przyjdź i dogadajmy się jak dorośli ludzie.

- Dobrze, będę.

- Super, do zobaczenia.

Myślałam, że już nic mnie dzisiaj nie zaskoczy, ale cóż życie bywa przewrotne, ciekawe jaką propozycje ma dla mnie wielki bogacz, pewnie zaoferuje jakieś wysokie alimenty albo nawet mieszkanie. On jest momentami nie obliczalny, nie wiadomo co mu przyjdzie do głowy.

Tym razem nie będę się jakoś stroić bo nie widzę potrzeby, idę na luzaka    i w dupie, nie wrócimy do siebie, on mnie nagle nie pokocha więc już nie chce się starać w tą relacje w żadnym stopniu, po prostu nie zależy mi już i tyle.

Równo o 17 znalazłam się pod jego blokiem, a chwilę potem już byłam pod jego drzwiami.

- Cześć Emily wchodź - co jak co nadal jest on mega przystojny i zawsze będzie mi się podobał - Cieszę się że przyszłaś.

- Nie przyszłam tu dla ciebie tylko dla naszego dziecka, teraz to ono jest dla mnie najważniejsze.

- Spoko dla mnie też - a to zaskoczenie, ciekawe co będzie dalej - usiądź a przedstawię ci moją ofertę.

- Okej, zamieniam się w słuch.

- Jak pewnie wiesz moja firma przechodzi z pokolenia na pokolenie     i ja też potrzebuje dziedzica, nie mogę jej oddać byle komu, a tym bardziej nie mogę pozwolić aby wyszła z rodziny - zaczyna robić się ciekawie -  Mam propozycję, która rozwiąże twoje wszystkie problemy, chce abyś została moją żoną, to nam ułatwi wszystkie sprawy majątkowe oraz związane z dzieckiem - co jak co tego nie w ogóle nie spodziewałam, z jednej strony bardzo bym chciała mieć takiego męża ale z drugiej strony takie małżeństwo przez miłości ma jakieś realne szanse? - w zamian za twoją zgodę proponuję mieszkanie tutaj ze mną, nie będziesz musiała pracować tylko będziesz na moim utrzymaniu chyba, że bardzo chcesz, obiecuję że również pomogę twoim rodzicom kiedyś mówiłaś, że mama jest chora czy coś to może coś zdziałamy noi oczywiście edukacja naszego dziecka będzie na bardzo wysokim poziomie, aby w przyszłości przejąć rodzinną firmę, a i oczywicie ty jak i dziecko dostaniecie moje nazwisko. Oczywiście również teraz otrzymasz dobrą opiekę nad dzieckiem, załatwiłem bardzo dobrego ginekologa i pozwoliłem sobie zapisać nas na jutro. Co ty na to?

- Zaskoczyłeś mnie, nie spodziewałam się aż takiej propozycji, ale nie wiem czy małżeństwo bez miłości ma szansę, zwłaszcza, że ty pewnie miałeś kilka takich dziewczyn.

- Emily wiem, że ty widzisz mnie tylko w wersji mężczyzny do towarzystwa i fakt spotykałem się z kilkoma dziewczynami, ale obiecuję, że po ślubie cię nie zdradzę, a poza tym to wiem, że ty się we mnie zakochałaś, a ja może się zakocham bo tego nie wykluczam. 

- Czy ty serio myślisz że damy radę żyć w małzenstwie? W jednym domu całe 24 godziny siedem dni w tygodniu?

- Z mojej strony mówię że tak, damy radę. Zaufaj mi, a poza tym kto by nie chciał mieć takiego przystojnego męża.

- Ale z ciebie egoista.

- No dobra Emily - złapał mnie za rękę - zgodzisz się zostać moją żoną? Pamietaj, że wiele zyskasz, a w tym nasze dziecko będzie miało zapewnione dobre życie, a ja obiecuję, że będę ci wierny aż po grób. Więc???

************************************

Jak myślicie Emily się zgodzi?

Zostaw coś po sobie❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top