Tajemnica ujawniona

Obudziły cię promienie słoneczne padające na twoje (kolor) oczy. Leniwie wstałaś z bardzo wygodnego łóżka.

-Wej mała co zjesz na śniadanie? - spytał Bolin stojąc koło mikrofali czekając jak coś się rozgżeje.

-Nie dzięki ale ja sama zrobię sobie (twoje ulubione danie), ale dzięki za propozycję. - powiedziałaś z uśmiechem.

Kiedy zrobiłaś sobie śniadanie. Poszłaś do swojego pokoju żeby się przebrać w wygodną (kolor) koszulkę i wygodne (kolor) spodnie na zajęcia.

- Idę na trening gimnastyczny Bolin! - powiedziałaś wychodząc z świątyni.

Poszłaś na skraj wyspy  skupiłaś się i skoczyłaś. Użyłaś sfoją ukrytą moc czyli moc avatara i zaczęłaś tkać wodę. Z prędkością światła na suchy ląd. Szybko się wysuszyłaś dzięki mocy wiatru no oczywiście w ukryciu żeby  nikt nie dowiedział się o twojej tajemnicy. Włożyłaś słuchawki i puściłaś (tytuł twojej ulubionej muzyki) i szłaś na swój tajny trening magi no troszkę źle się czułaś okłamując Bolin, ale nie mogłaś mu powiedzieć, że jesteś nową avatar? Z przemyśleń wyrwał cię spotkanie twoich zacnych czterech liter z ziemią. Popatrzyłaś na swoją przeszkodę i nagle twój wzrok spotkał się z wzrokiem brata Bolina czyli inaczej Mako królem sarkazmu. Zdjełaś słuchawki i się podniosłaś.

- Co ty tu robisz? - spytałaś

- Miałem zapytać o to samo. - powiedział bez emocji w głosie.

- Nie twój interes.- odpowiedziałaś.

- Raczej mój bo mieszkasz pod moim dachem.

- Sorry ale mam trening. - omijając go odeszłaś i włożyłaś znowu słuchawki. Poszłaś do opuszczonego budynku ostatni raz sprawdziłaś czy nikt cię nie śledził i puściłaś muzykę do treningu.

Po kilku godzinnym treningu poszłaś odrazu do świątyni. Wzięłaś szybki prysznic przebrałaś się i poszłaś do ogrodu odetchnąć świeżym powietrzem. Wyszłaś i napotkałaś Asami, która w przeciwieństwie od króla sarkazmu była dla ciebie miła.

- Cześć (T. I). - powiedziała z uśmiechem na twarzy.

- Cześć. - odpowiedziałaś i odwzajemniłaś uśmiech.

- Jak ci się podoba u nas w świątyni?

- Dobrze, ale teraz przepraszam, ale idę na zewnątrz.

- Dobrze no to pa.

- Pa. - i wyszłaś.

Odrazu jak wyszłaś z budynku zawitał mocny wiatr chciałaś powstrzymać podmuch powietrza, ale wiedziałaś, że są tu ludzie więc się powstrzymałaś. Poszłaś szybko do jakiegoś budynku i zobaczyłaś niedźwiedziopsa polatnego, który ze szczęścia merdał ogonem.

- Cześć mała. - powiedziałaś do zwierzęcia.

Na co odpowiedziała liżąc cię po twarzy.

- ( t. i)!!! - usłyszałaś za drzwiami - (t. i)!!! Gdzie jesteś!!!

- Tutaj!!! - odkrzyknęłaś i drzwi się otworzyły, a w nich stał Bolin.

- Tutaj jesteś! O widzę, że poznałaś Nage.

- Tak jest bardzo miła i urocza.

- No tak wiesz pogawędził bym sobie jeszcze, ale  w mieście są bandyci i musze się nimi zająć wraz z moim bratem i Asami więc czekaj tu na nas.

- OK.

Bolin prędko pobiegł ratować miasto, a ty pobiegłaś do pokoju. Usiadłaś na łóżku i włączyłaś radio.

Nie nie mogę tak siedzieć i nic nie robić. - pomyślałaś - Idę im pomuc.

Wzięłaś niebieską bluze z kapturem i tego samego koloru maskę.

Włorzyłaś kaptur, który zakrywał twoje (kolor) włosy i także ubrałaś maskę, żeby nikt cię nie rozpoznał. Szybko wyszłaś i pobiegłaś tam gdzie była walka. Jak zobaczyłaś, że twoi przyjaciele sobie nie radzą to szybko im pomogłaś.

(taim skip)

Kiedy walka dobiegła końca było ciemno i jak szybko i nagle się pojawiłaś tak zniknęłaś. Poszłaś do świątyni przebrałaś się i prubowałaś zasnąć lecz ci się to nie udało więc wzięłaś bluzę, ale inną i poszłaś poćwiczyć. Ćwiczyłaś, ale nagle usłyszałaś otwieranie drzwi obruciłaś się i w drzwiach zobaczyłaś


































Ciąg dalszy nastompi.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top