Ślub [3/5]
Dojechaliśmy na miejsce. Czułam się już w 25% procentach szęśliwa-nadal brakowało trzech osób 3: . Smuteqqq. Weszliśmy do środka. Na sali byli już wszyscy goście. Idąc Edd potknął się o dywanik, upadł na mnie, ja na Kamile, Kamila na Tom'a, Tom na kelnera z zupą. Zawał. Życie. Przed. Oczami. Kamila i Tom zachowali trzeźwość umysłu i ,zanim zupa się na Nas wylała, zdążyli już wziąść Nas na ręce i odejść kawałek.
Mikko-YAY! KAMILA!- QwQ
Tord-Jup.-
Kamil-SUPCIO!- :3
Kamila i Tom poradzili Nas na naszych miejscach. Ja siedziałam na środku z Tom'em. Tord Patryk Edd Kamil Mikko i Matt siedzieli przy jednym stoliku. Natomiast Kamila gdzieś daleko, ponieważ tam daliśmy miejsce ciotce Edd'a. Gdy wszyscy siedzieli już wygodnie na sale weszło dwoje kelnerów, z zupą.
***
Gdy już wsztsko było zjedzone pozostał Nam tord (specjalll xd) i dzika zabawa. Tort był wielkiiiii. Miał chyba ze trzy metry wysokości.
T.I-U. Ciekawie.-
Widać było że tego nigdy nie zjemy. Kelnerzy pokrojili i każdemu dali po kawałku. Gdy zjedliśmy na sale wszedł DJ wraz z dwójką towarzyszy. Gdy lepiej się przejrzałam zobaczyłam że to....Eduardo! Wraz z Mark'iem i Jon'em. (Jon żyje bo to jest przed The End :'v). Wnerwiłam się gdy zobaczylam że to oni będę nam wybierać muzykę w tej ważnym dniu. Tom Edd i cała reszta też nie wyglądała na zadowoloną tym faktem. Ale zabawa to zabawa! Goście poszli już na parkiet i do stoliczka ze słodyczami. Postanowiłam nie być gorsza i zrobić to samo. Dołączył do mnie Tord Edd i Mikko.
Per.Tom
T.I poszła na parkiet (a ja nie bo jestem leń :'v). Zobaczyłem że Kamila Kamil i Patryk siedzą więc postanowiłem sobie z nimi pogadać. Podeszłem do stolika z Kamilem i Patrykiem. Po chwili dosiadła się Kamila.
Kamila-Prztlyszlam bo nie chce mieć kolegów w trójkącie. I brata...-
Tom Kamil i Patryk- Lolz.-odpadli
Tom-Może ja pójdę po coś do picia.-poszedłem
Wziąłem cztery flaszki smirnoffa i po kubeczku Coli dla Kamila i Patryka. Nie zamierzałem się dzisiaj oszędzac. Postawiłem wszystko na stole.
Kamil i Patryk-Dzięki.- :v
Kamila-Będziesz pił?-
Tom-Ale nie sam. Po dwie dla Ciebie i mnie.-
Kamila-Myślisz że uda Ci się wypić więcej?-
Tom-Nie. Tylko jakoś tak...Nie chce pić sam.- ;-;
Kamila-Aha. No to pijemy.- otworzyła pierwszą flaszkę.-Oj czyje że na pięciu się nie skończy.-
Kamila i Patryk-Nope.-poszli na parkiet.
Zostałem z Kamilą. Mam nadzieję że nie odwalimy niczego jak będziemy pić ;-;. Ostatnio...nie skończyło się to najlepiej...Widelec w gardle...
Kamila-Ja już drugą zaczynam. We no szybciej pij.-
Tom-...-
Per.T.I
Dołączyli do Nas Kamil i Patryk. Czyli skończy się to źle. Kamila i Tom przy alkoholu........Lepiej nie przypominać...Widelec w gardle...Aż ciary przechodzą. Już się boję co tym razem odwalą...Lepiej nie wiedzieć...
T.I-Hej ekipa.-
Patryk i Kamil-Jou.-posłali mi uśmiech
Mikko-Co robimy?-
Nagle do Tord'a Edd'a i Matt'a podbiegł tłum psychofanek.
Kamil-Okej...?-
Psycho fanka 1-EDD! KOCHAM CIĘ!- <3
Edd-...-
Psycho fanka 4-MATT JEST MÓJ!- ❤
Matt-...-
Mikko-Chłopaki?-
Edd Matt Tord-Tak?- 😵
Mikko-Pomoc?-
Edd Tord Matt-Tak...-
Mikko pstryknela palcami i wszystko było gotowe. Nie było psycho fanek, nigdzie.
T.I-No i gites.-zrobiłam muke
Kamil-Co robimy...?-
Nagle z naszego stołu dobiegł trzask. Trochę się przestraszyłam. Po chwili zza głów gości pokazały się włosy Tom'a. Postanowiłam dac mu dzisiaj spokój z wódą. Niech pije ile wlezie.
Kamila-BAGGGGG BICZYSSSSSSS!!!!!!!!-usłyszeliśmy
Mikko-Nie pytam.-
Edd-Mam coś powiedzieć...?-
Matt-Co?-
Tord-Wtffff?-
Kamil-Czy ja o czymś nie wiem?-
T.I-Spokojnie. Na pewno nie będzie tak źle...-
Per.Psychofanka Tom'a (nie wiem. Dajcie jej jakieś imię :V Była by było na M :'v)
Hehe (~ ͡° ͜ʖ ͡°). Mogłam mu zrobić teraz milion zdjęć. Miałam to na widoku, w końcu stał na stole. Ale chwila. On nie jest sam! A to na pewno nie jest jego żona...Może ona go podrywa? "Suka jebana"-szepnełam pod nosem. Podeszłam do stołu na którym tańczyli.
I.P-Przepraszam?-*kaszel, udawany*
Kamila-RUDA *czka* TAŃ *czka* CZY JAK *czka* SZA *czka* LO *czka* NA! *czka*-
"Pijana jakaś..."
-Przepraszam?-zapytałam jeszcze raz
Nagle podeszła dziewczyna....lub chłopak....czy coś...tylko w czerwonym krawacie.
???-Co chesz?-
I.P-Co oni robią?-zapytałam
???-No...tańczą na stole...Nie zabronisz.-
I.P-Zabronie...Emmmm....Jestem właścicielką tej restauracji!-
???-Oh. Już mówię żeby zeszli.-spojrzała na nich-Kamila, Tom zejzdzcie.-
Tom-Po *czka* c *czka* co, Mi *czka* Ikko *czka?-
Mikko-Po prostu zejdzcie. Ja mogę się nie prosić i zrobić to sama.-
Tom i nijaka Kamila zeszli. Ale się wywalili na podłogę.
Mikko-Lepiej.-Po czym poszła na parkiet.
Per.T.I
Tord podszedł do Eduardo (le DJ) i poprosił aby puścił coś normalnego, a nie tylko disco polo. Podeszłam tam.
Tord-No błagam. Widisz? Praktycznie wszyscy siedzą. Daj coś normalnego.-
Eduardo-Przekonaj mnie.-
Tord spojrzał na Mikko.
Mikko-Ugh.-pstryknęla palcami.
Eduardo-I co Ci to dało?-zapytał pewny siebie
Nagle zaczęło lecieć [tytuł Twojej ulubionej piosneki]. Wszyscy wyszli na parkiet. Diana, Mila, Black (Im sorry. Nie wymienilam wszystkich :'3 Napisz w kom jeżeli tego nie zrobiłam a dostaniesz pozdro ;3). Zaczęły się densy. Nagle na parkiet wbiła Kamila z czterema flaszkami w ręce. Uniosla je do góry.
Kamila-BO WSZYSCY FANI EW, TO JEDNA RODZINA! STARSZY, CZY MŁODSZY! CHŁOPAK, CZY DZIEWCZYNA!*-(Oryginał w mediach ;3). Wszyscy na siebie spojrzeliśmy.
Polecam sobie przypomnieć tą piosenkę kiedy jesteś smutny. Nie ważne czy oryginał czy moją przeróbke ;') *
Nikt się przez chwilę nie odzywał. Edd zaczął cicho śpiewać to co zaspiewala Kamila. Po chwili dołączył się Matt. Mikko, Tord i tak wszyscy pokoleji. Postanowiłam śpiewać z nimi. I w ten oto sposób ,po pięciu minutach śpiewania, okna nie było, połowa gości siadła, Mikko tańczyla shuffle na suficie, a Tord gdzieś polazł.
Per.Tord
Tord-BŁAGAM!-krzyknąłem przewieszony przez barierkę balkonu
Kamila i Tom patrzyli na mnie, jak po herze, koce itp. Bałem się. Co prawda pod balkonem było jeziorko, ale uj wie jak gełęboko było.
Kamila-Nig *czka* dy.-
Tom-N *czka* o wła *czka* śni *czka* e!-
Łezka spłynela mi po policzku. Czułem że zaraz puszczą.
Tord-Proszę, nie!-krzyknąłem przerażony
Tom puścił jedną noge. Tylko dobro Kamili trzymało mnie przy życiu. Nagle się zsunołem-Kamila trzymał buta. Zrobiłem znak krzyża demonów (czyli na na religi ;3). Kamila puściła. Byłem o krok od śmierci. Po chwili spadania okazało się że to jeziorko ma 10 centymetrów głębokości i że musiałem jechać do szpitala bo złamałem kark 👍👌🍞.
Per.T.I
Usłyszeliśmy plusk, A następnie śmiech Kamili i Tom'a. Po chwili weszli na sale. Spojrzałam na nich razem z Edd'em podejrzliwie.
Kamila-No *czka co?- zapytała zaskoczona
Edd-Nic. Gdzie jest Tord? Musze z nim pogadać...-
Tom-Nie *czka* mam po *czka* jęcia...-
T.I-Nie ważne....-
Odeszli.
To na tyle z tego roździały. Pierwszy na nowym tel. Wiec nie wiem czy wszytko dobrze jest ;——;
Wszyscy macie pozdro ( ͠° ͟ʖ ͠°)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top