Powrót do hatki :3 i sraj taśma xD
Następnego dnia po tym tragicznym wypadku nadszedł czas powrotu do domu.
Ty-Dziś powrót...-
Edd-Tak.-
Matt-Czyli trzeba się pakować...-
Patryk-Tsaaa.-
Tom-To się pakujmy.-
Spakowaliście się.
Ty-W końcu.-
Edd-Wgl jak Ty chcesz wrócić do domu ze stłuczoną ręką i złamaną nogą?-
Ty-Jakoś muszę.-
Matt-To na dół!-
Zeszliście na dół. Zostawiliście bagaże w specjalnym pomieszczeniu i postanowiliście jeszcze się przejść dookoła hotelu.
Ty-Fajnie się jeszcze przejść po Porugalskiej ziemi.-
Karolina-Tak miło...-
Ty-Musimy już wracać bo jest 11.00 a mamy autokar 10 po.
Doszliscie do autokaru A tam akórat rezydentka czytała nazwiska uczestników.
Rezydentka-[t/i] Unicorn!-
Ty-Jestem!-
Rezydentka-To wsiąć do autokaru. Weszłaś zajełaś miejsca na samym tyle i dwa miejsca w przed ostatnim rzędzie.
[i/n]-Mogę tu siąść?-
Ty-Nie?-
[i/n]-Czemu?-
Ty-To te miejsca są zajęte dla moich przyjaciół?-
[i/n]-Ale ja jestem twoim przyjacielem.-
Ty-Że niby kto???-
Olaf-Olaf...-
Ty-Czy to naprawdę Ty?-
Zapomniłam napisać w prologu że Olaf to syn kolegi taty. Który zaloffkał się w głównej postaci.
Olaf-Tak...ślicznotko...-
Ty-Olaf...przerabialiśmy to milion razy. J.A.C.I.Ę.N.I.E.K.O.C.H.A.M.-
Olaf-Ja jeszcę powrócę...-i zniknął. W sęsię schował się za fotelami...
Podszedł Edd Matt i Karolina.
Matt-Kto to był?-
Ty-Olaf...taki typek co się we mnie kocha...-
Edd-A które miejsca są dla nas?-
Ty-Wszystkie z tyłu i te dwa przed ostatnim rzędem.-
Edd-Ja usiąde w ostatnim koło okna.-
Karolina-Ja koło Edd i [t/i]. :3-Bo siedziałaś na środku.
Matt-Ja w przed ostatnim rzędzie koło okna.-
W ten przyszedł Tom Patryk i Tord (urodzinowy *OMG ale beka*).
Tom-Ja siadam koło [t/i].-
Patryk-Ja przy oknie koło Toma.-
Tord (urodzinowy)-To ja koło Matta.-
Jak powiedzieli tak zrobili. Od razu jak klapneli to rezydentka czytała nazwiska.
LATER
Minęło już 30 minut jazdy autokarem.
Ty-OMG ale mi się nudzi.-😬😴😑😧😦😩😒😫
Tord (urodzinowy)-To się z Tomem pomiziaj...-😉
Ty-Mordne Cię.-😠😠😠😡😡😡😤😤😤
Edd-Tord (urodzinowy) nie bądź nie miły...-
LATER
{W KOŃCU} Dojechaliście na lotnisko.
LATER
<Bo znowu nie chce mi się opisywać> 😉Jesteście w domu.😆
Ty-W końcy w kraju rodzinnym...-
Edd-Dobra to do samochodzików.-wskazał w stronę wyjścia.
Poszliście.
Ty-A jak z samochodzikami? Ja nie dam rady prowadzić z takim stanem ręki i nogi...-
Edd-Tom też.-
Tom-👍👍👍.-
Patryk-To może ja zamiast [t/i] a zamiast Toma Matt?-
Reszta-Mi to pasi.-👍👍👍
LATER
Dojechaliście do domu. A może raczej do jednej wielkiej kupy bałaganu?! Dom był cały oblepiony sraj taśmą na oknach były jajka i tyle...
Usłyszeliście za sobą śmiechy jakiś dzieciaków.
Ty-Ja wam zaraz pokaże!!!-powiedziałaś siegając do buta.
Edd-[t/i] ogarnij się!-
Ty-Masz rację...ponioslo mnie troszki...-
Weszliście do domu.
Ty-Trzeba to posprzątać...-
Edd-Ty i Tom nie dacie rady...więc siedzicie A my sb damy radę.-
Matt-Ja się nie zabieram do brudnej roboty.-
Wtedy Tom podszedł i rozczochrał mu włosy.
Tom-Teraz wio!-
NEXT NASTĄPI
-------------------------
516 SŁÓW
MAM PYTANKO?
No bo w głowie mam pomysł na troszki inna książkę...piszczie w kom czy chcecie. Będzi ona o 4 rodzeństwa która dostała moce żywiołów.
DO NEXTA NQ {LUB INNEJ KSIĄŻKI}
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top