1 Zdjęcie

Olivia

-Oli!!!!!!!!!! - obudził mnie przeraźliwy krzyk siostry.
Zaalarmowana szybko wstałam z łóżka i natychmiast zbiegłam na dół.
Tuż przy schodach stała moja młodsza siostra, ze łzami zbierającymi się w oczach.
-Co sie sta....- nie zdążyłam dokończyć pytania. To co zobaczyłam przeraziło mnie samą.
Na środku dużego salonu sta£ wielki stół. I to jedyna rzrcz która pozostała normalnie.
Dokoła stołu leżała cała sterta książek zrzuconych z szafy. Wszystkie duże kwiaty stojące w pokoju były poprzewracane. Krzesła od stołu leżały po drugiej stronie pokoju całkowicie połamane.
Zrobiłam krok do przodu.
- Jak to wogóle możliwe? - zapytała Viktoria podnosząc jedną z leżących książek - Jak mogłyśmy tego nie słyszeć?
-Nie wiem...-Odpowiedziałam zrezygnowana - ale wydaje mi sie, że ktoś kto to zrobił, ewidentnie czegoś szukał.
- Zamek nie jest nawet wyłamany. Drzwi są nadal zamknięte na dwa zamki. - stwierdziła dziewczyna, uważnie oglądając drzwi wejściowe.
- Okna też są nie naruszone- powiedziałam rozglądając sie po pokoju. - Viki chodź, sprawdzimy co zginęło.
Obie z siostrą zaczęłyśmy chodzić po splondrowanym pokoju. Powoli zbierałyśmy rzeczy które plątały się nam pod nogami.
- Nic stąd nie zginęło - powiedziała Viktoria, przyglądając sie starej, pełnej srebra, szkatułce babci stojącej na komodzie.
- Czyli nie chodziło o kosztowności. -stwierdziłam-  Więc w takim razie co było celem tego wszytskiego.

Nagle coś przykuło moją uwagę. W całym pokoju wszytskie książki były poodwracane okładką do góry, jakby ktoś starannie je układał. Tylko jeden, leżacy na samym środku pokoju album, ze zdjęciami z mojego dzieciństwa leżał otwarty zdjęciami do góry. Powoli podeszłam do leżacego przedmiotu.
Otwarty był na ostatniej stronie która z tego co pamiętałam zawsze była pusta. Wzięłam album do ręki i to co tam zobaczyłam kompletnie zwaliło mnie z nóg.

- znalazła mnie....- powiedziałam szeptem

___________________________________
Komentujcie, piszcie co myślicie... Buziaki ;*

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top