Prolog
Trzy lata wcześniej.
***
Kolejny dzień... kolejna męka. Nie zniosę tego dłużej. Mam dosyć... bycia poniżaną, gnębioną. Jeżeli to zrobię i tak nikt nie będzie mnie pamiętał. Wciąż o tym myślałam. Postawiłam jeden krok do przodu, potem następny. Po twarzy spływały mi słone łzy. Bałam się, nie... nie potrafiłam tego zrobić. Wycofałam się i wróciłam do domu. Miałam chodź trochę nadziei, że coś się zmieni. Myliłam się. Znów zostałam skatowana przez matkę, przez to, że uciekłam z domu...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top