X

- Z okazji zbliżających się świąt, i że przy okazji że udało mi się was tu zaprosić, chciałbym w imieniu wszystkich potworów, wręczyć ci ten prezent.

Sans podał mi torbę z żekomym prezentem, szeroko uśmiechając się do mnie. Wzielam mikrofon od Mettatona i podziękowałam za ten upominek. Razem z Sansem usiedlismy na miejscu.

***TIME SKIP ***

Gdy wróciliśmy do domu było Coś około 21. Od razu poszłam do pokoju Sansa, który chwilowo był także moim pokojem. Postanowiłam się wyprowadzić od Toriel. Wszystkie moje rzeczy, których po pożarze nie było za dużo bo mam tylko ubrania które Toriel miała u siebie z czasów gdy z nią mieszkałam, zmieściły się w jednej szufladzie w szafie Sansa. Położyłam torbę z prezentem obok ściany i od razu poszłam spać.

Rano się obudziłam i co? I nic. Wykonałem rutynowe czynności idę szłam no dół. Schodząc po schodach dostałam oklaski od szkiele-braci.

- Co? To nie wyczyn zejść że schodów. - zachichotalam.
- CZŁOWIEKU! JESTEŚ POPULARNY ZNACZY NIE TAK BARDZO JAK JA, ALE POPULARNY!
- W jakim sensie (sensie xd) "popularny"? - zapytałam niepewnie.
- W takim- powiedział Sans podając mi telefon- Obejrzyj to.

Wzięłam telefon i otworzyłam filmik na YT. Zaniemowilam. To był filmik ze wczoraj, gdzie śpiewałam. Miał ponad 10000000 odsłon i ponad 100000 łapek w górę!

- Jak to możliwe?! - spojrzałam na niższego szkieleta.
- Na mnie nie patrz.-powoedzial Sans - Pytaj Mettatona.
- Dobra, wolę nie pytać.

Oddałam telefon i usiadłam patrząc na choinkę. Chwila... Choinka?

- Z kad tu się wzięło to drzewo?
- JA Z SANSEM UBRALISMY JĄ GDY SPAŁAŚ.
- O boże! Dzisiaj wigilia! - powiedziałam i wybiegłam z domu.

Po chwili jednak się opamiętania i wróciłam do domu po kurtkę, buty i portfel. Pobiegła do sklepu po sukienkę. Po drodze spotkałam Undyne i Alphys. Przydała mi się ich pomoc. Wybraliśmy 3 najładniejsze sukienki. Biało czarną, niebieską i czarną z błękitnym wstawkami. Po przymierze im wszystkich, wygrała ostatnia. Zapłaciłam i pożegnała się z dziewczynami. Poszłam do domu i zaniosę sukienkę do pokoju. Schował ja w szufladzie i usiadłam na łóżku. Wyciągnęłam słuchawki i włączyłam sobie muzykę.

- Muzyka życiem... - powiedziałam kładąc się na poduszki.

***TIME SKIP ***

Z racji że na wigilię byliśmy zaproszeni na 18, o 17.30 zaczęliśmy się zbierać. Poszłam się uszykować. Ogarnęłam włosy i założyłam sukienkę.
Gdy zeszłam na dół, zapadła cisza.

Perspektywa Sansa

Siedziałem i czekałem z Papsem aż Frisk w końcu się uszykuje. Gdy zeszła na dół, Zaniemowiłem.

Wygladala przepięknie. Po chwili wymsklo mi się krótkie zdanie.

- Warto było czekać...

Frisk lekko się zarumieniła. Poczułem jak moje "policzki" zaczęły przybierać barwę błękitu.

- DOBRA, DOBRA, GOŁOMBECZKI. ZBIERAMY SIĘ BO NIE ZDĄŻYMY.

Frisk zabrała czarna torbę i kurtkę i wyszliśmy. Po drodze spotkaliśmy Mettatona, Napstablooka, Alphys u Undyne. Razem poszliśmy do Toriel.

***TIME SKIP ***

Perspektywa Frisk

Byliśmy w komplecie. Ja, Sans, Papyrus, Toriel, Asgore, Undyne, Alphys, Mettaton i Napstablook. Chciałam jeszcze zaprosić Gastera, tak. On żyje. Kłopot w tym że tylko ja o tym wiem. Nawet Sans nie wie. O dziwo...

Usiedlismy przy stole i słuchałem przemowy Tori.

- Miło mi że wszyscy przyszli. Dzisiaj mamy wigilię, a jutro Boże Narodzenie (no co ty nie powiesz Tori... Xd) Z tej okazji chciałabym wszystkim życzyć spokojnych, radosnych i bogatych w prezenty Świąt i wesołego Nowego Roku.
- Ja chciałbym odpowiedzieć że bardzo się cieszę, że po 4 latach znowu wszyscy się spotkaliśmy!-powiedzialam wesoło.

Po złożeniu życzeń usiedlismy i zjedliśmy świąteczną kolacje. Przyszła pora na prezenty. Ja swoje położyłam gdy nikt nie patrzył.

(w skrócie napisze kto co dostał bo nie chce mi się pisać... Tak jestem leniem... O nie... Zmieniam się w Sansa!)

Undyne dostała sukienkę, kosmetyki, wazon, zestaw do gotowania, nowy telefon bo jej się stary niemal że rozpadał, kwiaty w doniczce, mangi i wisiorek z włącznią.
Alphys dostała nowe wydanie swojej ulubionej mangi, mangi, mangi, mangi, figurkę swojej ulubionej postaci z anime, anime, anime i anime (XD wiem, jestem pomysłowa).
Tori dostała książkę i gotowaniu, fartuszek, zestaw form do pieczenia, zestaw bluzka i spodnie, szczotkę do futra, czapkę z pomponem, bransoletkę i książkę o historii powierzchni.
Asgore dostał łopatke do kwiatów, 2 kwiaty w doniczkach, 3 opakowania różnych herbat, koszule i wazon.
Mettaton dostał mikrofon, kubek, zestaw szamponów (wtf po co?...nie pytać xd), kwiata, karaoke i nowe (metalowe) buty.
Napstablook dostał słuchawki, laptopa, kwiata, pudełko pustych płyt, nowy sprzęt do miksowania piosenek, bilet do kina, drugie słuchawki i książkę o muzyce.
Papyrus dostał fartuszek, zestaw do gotowania, zestaw do pieczenia, rękawice, pluszaka, kubek, bluzę i czapkę.
Sans dostał teleskop, książkę o żartach, ketchup (leżę i kwicze xd), książkę o gwiazdozbiorach, czarną bluzę, pluszaka, kamerę i perfum.

A ja dostałam:
Od Undyne kolczyki,
Od Alphys anime,
Od Tori czarną bluzę, taka jak Sansa,
Od Asgore kwiata (orchidee),
Od Mettatona zestaw do nagrywania piosenek, ni dzięki bardzo ale mi się nie przyda...
Od Napstablooka mp3 i słuchawki (nauszne duże)
Od Papsa misia,
A od Sansa pudełko, na którym pisało "otwórz później", ale które miałam zamiar otworzyć od razu.

Wzięłam pudełko czując wzrok innych na mnie. Sans odwrócił wzrok w drugą stronę. Wyglądał na zawstydzonego. "Ciekawe czemu tak się zachowuje?" pomyślałam. Niedługo miałam poznać odpowiedź na to pytanie.

Hamski Polsat musi być. ;-)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top