Rozdział 17


Dziś dodałam dwa rozdziały bo zwaliłam numerację
----------------------------
NamDestrukcja: Kochanie, proszę, odezwij się... Po prostu Minseok napisał do mnie

swag&sugar: Nie mogłeś mi od razu powiedzieć?

NamDestrukcja: Nie chciałem żebyś się martwił

swag&sugar: Następnym razem masz mi mówić takie rzeczy. Był u ciebie?

NamDestrukcja: Dobijał się do drzwi. Ale poszedł gdzieś teraz

swag&sugar: Zaraz u ciebie będę

NamDestrukcja: Nawet nie próbuj tu przychodzić. Nie wiem gdzie on jest. A jeżeli coś ci zrobi?

swag&sugar: Nie zna mnie przecież. Nie panikuj. Zapukam siedem razy, inaczej nie otwieraj

NamDestrukcja: Ostatnio mi mówiłeś, że liczyć nie umiem

swag&sugar: Dobra... Po prostu napiszę, gdy będę pod drzwiami
NamDestrukcja: Ok

swag&sugar: Otwórz proszę

NJ: *Pobiegłem pod drzwi i szybko je otworzyłem.*

YG: *Wszedłem pospiesznie do środka zamykając za sobą drzwi na klucz.* Stoi niedaleko. Widziałem go. *Mruknąłem.*

NJ: Ale mam przy sobie Min Yoongi'ego i nic mi nie zrobi. *Zażartowałem i przytuliłem się do niego *

YG: *Uniosłem się na palce by go delikatnie pocałować, gdy nagle rozległo się ostre walenie do drzwi*

NJ: *Nie zareagowałem na pukanie, tylko połączyłem nasze usta. Zaprosiłem go do mojego pokoju.*

YG: *Poszedłem za chłopakiem denerwując się jego problemem. W końcu jego kłopot, to mój kłopot. Usiadłem przy biurku młodszego zastanawiając się, jak mu pomóc.*

NJ: *Podszedłem do niego i usiadłem przed nim na łydkach. Położyłem dłoń na jego udzie.* Kochanie, czym się tak stresujesz?

YG: Martwię się o ciebie. *Speszyło mnie to, jak mnie nazwał. Jedną dłonią ująłem jego, drugą pogłaskałem go po włosach.* Muszę jakoś ci pomóc z nim. Nie dam cię skrzywdzić.

NJ: Nic mi nie będzie.

YG: *Pochyliłem się i musnąłem jego usta* Wiem. Już ja się o to postaram.

NJ: *Uśmiechnąłem się do niego * Kocham cię.

YG: Ja ciebie też. *Pogładziłem jego policzek.
*
NJ: Co robimy? Teraz cię nie wypuszczę, gdy ten psychol stoi przed drzwiami.

YG: Nie wiem... Oglądamy jakiś film?

NJ: Jasne.* Wyciągnąłem laptopa. Włączyłem i szybko musiałem zagasić strony porno, które wcześniej oglądałem.*

YG: *Uniosłem brew kręcąc głową.* Widzę, że się nie nudziłeś.

NJ: Nie śmiej się! Nie uwierzę, że ty nie oglądasz.

YG: Nie mówię, że nie oglądam, ale mamy godzinę 11 rano, więc widzę, że ciekawie zaczynasz dzień...

NJ: Och, nie ważne... Nudziło mi się. Co oglądamy?

YG: Zażartowałbym byś mnie zaskoczył, ale wtedy pewnie wrócisz do tych pornoli. *Uśmiechnąłem się łobuzersko.*

NJ: Możemy oglądnąć razem

YG: *Przewróciłem oczami.* Co za dzieciak... Tylko coś dobrego wybierz, a nie pierwsze lepsze. *Przenieśliśmy się na łóżko z laptopem.*

NJ: *Otworzyłem usta i patrzyłem na niego wielkimi oczami. Co? Jak? Co oni z nim zrobili? On chcę oglądać ze mną porno?*

YG: *Uniosłem brwi czekając.* No Namjoon, co jest? Zamurowało? *Zaśmiałem się.* Włącz po prostu jakiś dobry film.

NJ: *Zamknąłem usta i się ogarnąłem. Prychnąłem i usiadłem koło niego.* Myślałem, że będzie super wieczór z moim chłopakiem. Włącz, co chcesz.

YG: Do wieczora jeszcze daleko... *Mruknąłem obejmując go ramieniem.* Jeszcze wszystko przed nami.

NJ: Czyli mam rozumieć, że zostajesz na noc?

YG: Raczej tak

NJ: Hyung! *Zacząłem składać wiele pocałunków po całej jego twarzy, patrząc jak robi tą swoją naburmuszoną minę.*

YG: No co? *Uśmiechnąłem się przymykając oczy z zadowolenia.*

NJ; Kocham cię. *Cieszyłem się jak nastolatka.* Dobra, oglądnijmy coś

YG: *Pocałowałem go w skroń i w końcu zabraliśmy się za oglądanie.*

NJ: *Oglądaliśmy jakąś komedię. Yoongi śmiał się. Bosz, jak on się pięknie śmieje. Pewnie wyglądam jak pedofil z tym wzrokiem wpatrzonym w jego usta. Lekko przesunąłem się do niego i zacząłem składać powolne motyle pocałunki na szyi.*

YG: *Moja uwaga natychmiast przestała skupiać się na filmie. Laptop wylądował na łóżku, a młodszy przeniósł się na mnie. Wsunąłem dłonie pod jego koszulkę przejeżdżając nimi po torsie Namjoon'a.*

NJ: Wreszcie zwróciłeś na mnie uwagę. *Położyłem go i natychmiast zawisłem nad nim. Ściągnąłem jego koszulkę. Zacząłem znaczyć językiem mokre ślady na jego klacie. Swoją uwagę najbardziej skupiłem na czerwonych, twardych sutkach. Ssałem je i dokładnie pieściłem językiem i wargami.*

YG: *Pozwoliłem sobie na cieszenie się tą chwilą poddając działaniom mojego chłopaka. Mój oddech przyspieszył, ale nie pozwoliłem sobie na wydawanie innych dźwięków uznając to za zbyt niemęskie. Wplotłem palce we włosy Namjoon'a i szarpnąłem za nie lekko, by zaraz przyciągnąć jego twarz bliżej mojej. Złączyłem nasze usta, a wolną ręką rozpinałem jego spodnie.*

NJ: Widzę, że nie możesz się doczekać, gdy będę się w ciebie wpychał. *Przegryzłem jego wargę ciągnąc ją do siebie *

YG: *Jak zwykle moment zaskoczenia współpracował ze mną i nasze role szybko się odwróciły. Teraz to ja wisiałem nad młodszym. Złapałem za jego koszulkę i bez skrupułów rozerwałem ją. Oblizałem wargi zadowolony z widoku, który miałem przed sobą.* I co jeszcze? Rozłóż grzecznie nogi

NJ: Kochanie... *Przekręciłem nas do wcześniejszej pozycji * Rozłożyć to możesz ty... Przy okazji rozluźniając mięśnie twojego seksownego tyłeczka

YG: Próbuj dalej, ale ze mną nie wygrasz. *Udało mi się sięgnąć ręką, by wymierzyć mu solidnego klapsa w prawy pośladek. Przeniosłem dłoń na jego policzek zaraz gładząc kciukiem wargi. Podsunąłem mu pod nos dwa palce.* Ssij je, nie chcę ci zrobić krzywdy. Trzeba cię rozciągnąć.

Zboczony suga: KakaSzczur

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top