Recenzja "Ognie piekielne"

Jestem w swoim żywiole. Magia i czasy średniowieczne to coś, co lubię.

Ortografia: 10/10
Interpunkcja: 8/10
Styl: 7/10
Treść: 9/10
Ogólnie: 8.5/10
O pół punkcika mniej niż w "Driada też człowiek".

Co mi się podoba?
Chyba wszystko. Rein, doskonale przedstawiłaś świat Daymary (kojarzy mi się z imieniem Dagmara, ale to szczegół). Świetne, długie opisy. Gdy na przykład Efran szedł na spotkanie z księciem, to mogłam mniej więcej wyobrazić sobie wygląd otoczenia, jego wygląd. Och, białe włosy <3

Zdziwiona byłam, że czarownice i czarodzieje mają blizny na ciele. Rozumiem, że to ich taki znak rozpoznawczy. Być czarownicą nie jest takie proste. Raz coś przeskrobiesz i masz przegrzebane u całej wiosce. Tak się przydarzyło biednej Daymarze, która do czasów nieszczęsnego wypadku była czczona, a teraz wszyscy nią poniewierają. Rein, Twoja bohaterka skojarzyła mi się z Celaeną Sardothien, tylko Day ma nieco łagodniejsze uosobnienie.
Tak, więc bohaterowi nie są nudziarzami. Dodam, że niektórzy mają ciekawe charakterki.

Następna rzecz świetne sobie radzisz z prezentacją tych średniowiecznych czasów. Piszesz pod rozdziałem, że miewasz z tym problemy, ale kto powiedział, że będzie łatwo.

Błędy zaznaczyłam trochę u Ciebie, więc wiesz za co poleciały punkciki. Czasy to Twoja zmora, ale staraj się mieć na baczności. W gruncie rzeczy jest dobrze i nie nabawiłam się żadnej papilacji serca.

1. Wspomniałaś coś o smokach, czy jeszcze się pojawią w opowiadaniu? Mam fioła na tym punkcie.

Pojawią się, nie raz, nie dwa, a napędzać będą one akcję. Jak - nie zdradzę.

2. Czy decyzja Daymary wpłynie na stosunki między księciem a cesarzem? Wypłynie z tego jakiś konflikt?

Ta decyzja wpłynie znacząco nie tylko na stosunki polityczne, ale też na całą fabułę.

3. Aktualnie piszesz chyba cztery czy pięć książek, jak Ty sobie ze wszystkim radzisz?

Zacznijmy od tego, że jest to wynikiem buzujących mi w głowie pomysłów - wystarczy zajrzeć do mojego opisu, gdzie wszystko jest wypisane. Kiedy taki pomysł wpada mi do głowy, niekiedy siłą powstrzymuję się od rozpoczynania go, bo już teraz ledwo wyrabiam. Jak sobie radzę... Efektem tej mnogości jest to, że rozdziały pojawiają się rzadko. Gdy skończę pisać któreś z rozkopanych opowiadań, w końcu to usystematyzuję. Jeżeli natomiast chodzi o ogarnięcie akcji w kilku opowiadaniach naraz, to wcale nie jest tak źle. Gdy ilość bohaterów wzrasta, tworzę sobie magiczną notatkę pod tytułem "bohaterowie", jak w "Driadzie (...)" i "Innych", gdzie zapisuję sobie najważniejsze informacje. Resztę po prostu pamiętam.

4. Ebook czy książka? Podaj swoje ulubione tytuły książek.

Z jednej strony książka, bo czuć w rękach papier, cudowny, pachnący papier, nie trzeba kombinować, by wyszukać fragment, gdy chce się do niego wrócić, co ja często robię. Często jednak ze względu na słabą dostępność niektórych tytułów sięgam po ebooki, które bywają prawdziwym zbawieniem dla mojej czytelniczej niecierpliwości.
Ulubione tytuły? Będę pisać całe serię albo nawet autorów, których polecam.
-Trudi Canavan,
- "Eragon", Christopher Paolini,
- "Gra o Tron", George R. R. Martin,
- "Dom Nocy" i "Bogini Oceanu" PC. Cast (serię "Dom Nocy" pisała w duecie z córką, Kristin Cast),
- "Belgariada", autora niestety nie pamiętam,
- "Strażnicy płomienia", Joel Rossenberg (mogłam coś pokręcić w tym niemieckim nazwisku),
- Saga o Ludziach Lodu, (niestety również nie pamiętam nazwiska autorki),
- "Igrzyska Śmierci" i "Niezgodna",
-...
Wymieniać i wymieniać...

5. Kto jest Twoim ulubionym pisarzem?

Ulubiony pisarz? Chyba Trudi Canavan, chociaż po piętach depcze jej Martin.

6. Kupisz dwie pary butów czy jedną droższą sukienkę?

Sukienkę! Po co mi tyle butów? Częściej niż buty zmienia się sukienki, wtedy ma się bardziej zróżnicowane komplety. Buty wystarczy mieć jedne z każdego rodzaju - zimowe, wiisenno-jesienne, letnie, szpilki lub baleriny i sportowe. Sukienka zawsze lepsza.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top