Recenzja "Dzieci Gwiazd i Lustra Lodu"

Chciałbym zrecenzować to opowiadanie, jak najbardziej szczerze, ale chyba nie potrafię. Gdyż uwielbiam je i nie potrafię do niego podejść w ten sposób, że widzę w nim jakiekolwiek wady. Niestety będę jak śmierć - sprawiedliwa, osądzę każdego tak samo. Kotta9, czuję się zaszczycona i z czystym sercem podejdę do sedna sprawy. (Jest genialne. Koniec recenzji. Widzę te poirytowane spojrzenia. Ok, bez wygłupów.) Zaczynam, wyłączam swoje uczucia i przyjrzę się Twojemu opowiadaniu z ogromną lupą.

Dosyć dawno je przeczytałam, dlatego dla przypomnienia przejrzałam z dziesięć rozdziałów, żeby móc wyszukać błędy.

Ortografia/styl: 9/10
Interpunkcja: 8/10
Treść: 10/10
Ogólnie: 9/10
Te cyferki nie biorą się od mojego widzimisię, Autorko zasłużyłaś na te noty. Widać, że twoje zdania zachowują poprawność pod względem językowym. Łatwo przekazujesz swoje myśli, ale jak każdy, porządny Wattpadowicz, gubisz przecinki. Nie wiem, co z tymi przecinkami nie tak, że nikt ich nie rozumie. Wiecie, jak czuję się taki przecinek? Jest smutny, że o nim zapominamy. Wyobraźcie sobie smutną mordkę przecineczka. Nie jest Wam go żal? Kochajmy przecinki i musimy wiedzieć, gdzie je postawić.

Dlaczego lubię tą książkę?
1. Jest o smokach, a ja kocham smoki.
2. Podoba mi się styl, jakim posługuje się Kotta. Jedna z tych obiecujących się prawdziwych, przyszłych autorek.
3. Dialogi zrozumiałe i z sensem.
4. Akcja/fabuła rewelacyjna. Historia zajebista. (Przepraszam za wyrażenie, lecz nie da się tego określić inaczej.)
5. Żartobliwe scenki, rozmowy.
6. Opisy nie za długie, nie za krótkie, lecz w sam raz.
7. Czyta się lekko i przyjemnie, nie muszę się zastanawiać o co chodzi.
8. Podoba mi się okładka
9. Bo mogę

O czym jest ta książka?
Historia zaczyna się od meczu koszykówki, który wygrywa drużyna głównej bohaterki - Lindsay. Niestety ona ma na drugi dzień sprawdzian z biologii i uczy się w ulubionej kawiarni, tam podrywa ją Mike. Na drugi dzień w szkole rozmawia z kuzynem, Ericem, zauważa jego dziwne zachowanie. Później umawia się z Mikem, daje jej bransoletkę i idą potańczyć na dyskotece. Lindsay tańczy tam z nieznajomym, który jest znakomitym tancerzem i na drugi dzień on pojawia się w jej klasie, jako nowy uczeń. Lindsay została zobowiązana przez nauczyciela do "zaopiekowania się" Liamem. Okazuje się, że są sobie przeznaczeni i więcej nie powiem. Nie chce zdradzać dalszej historii. Osobiście podobała mi się ta książka i czekam na części dalsze. Życzę weny, czasu i lekkiego pióra.

1. Jestem zachwycona Twoją historią. Zdradzisz w jaki sposób powstało to dzieło? Jak zrodził się pomysł?

Hmm... Pomysł na "Dzieci Gwiazd" pojawił się w mojej głowie bardzo dawno temu. Początkowo był zupełnie inny i niepełny. Z biegiem czasu kształtował się i... w końcu zdecydowałam się zabrać za pisanie.

2. Pisanie jest dla ciebie wyzwaniem, czy raczej dziecięcą igraszką?

Pisanie jest da mnie odpoczynkiem, jednak nie nazwałabym tego "igraszką". Owszem, jeśli jest pomysł, słowa same spływają na papier. Jednak czasami trafiam na mur i zanim go przeskoczę mija trochę czasu.

3. Metoda na głoda... znaczy się na brak weny? Masz jakąś radę dla początkujących pisarzy?

Kiedy mnie dopada brak weny to, uwaga!, wcale nie piszę dalej. Bez sensu jest pisać na siłę. Z własnego doświadczenia wiem, że często wena nie jest łaskawa i lubi się wybrać na wakacje... bezterminowe. Polecam iść na spacer, obejrzeć film, przeczytać dobrą książkę i, przede wszystkim, przespać się z tym. Ale, broń Boże, nie pisać na siłę.

4. Opowiesz coś o sobie, jaką osobą jesteś?

Jaka jestem? Ahh, nienawidzę tego pytania. Chyba dlatego, że nie potrafię sama siebie określić. Jestem bardzo aktywna. Kocham sport. Kocham zwierzęta. Kocham książki. Jestem przyjacielsko nastawiona do wszystkich nowo poznanych osób. Chętnie nawiązuje kontakty z innymi ludźmi.

5. Gdy zaczynałaś pisać, spodziewałaś się, że ta historia się tak rozrośnie?

Na pewno nie! Nadal pamiętam jak cieszyłam się, gdy dobiłam do 650 wyświetleń. A kiedy stuknął 1000! Och! To był szczyt. A potem... jakoś poleciało. Jestem bardzo szczęśliwa i widząc, że ilość wyświetleń nadal rośnie, nie potrafię pozbyć się banana z twarzy.

6. Widzisz siebie w karierze pisarki?

Nie ukrywam - bardzo bym chciała. Mam masę pomysłów i marzę tylko o tym, aby się zamknąć w pokoju na łóżku z kawą i laptopem i pisać, pisać, pisać... Jednak wiem, że ta praca możliwa będzie tylko dorywczo :(

7. Ulubiony przedmiot w szkole?

Biologia. Tak, mało związana z pisarstwem. Ale biologia jest moim ulubionym przedmiotem.

Ok, na dziś tyle jutro możecie się spodziewać rozdziału "specjalnego" i dwóch recenzji.
Pozdrawiam Zołza

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top