"Buenaventura" autorstwa AstraFaraday
Aktualna liczba rozdziałów: 13
Gatunek: fantasy
Opis: "Nic nie wiesz o świecie, w którym żyjesz.Nic nie wiesz o swoich dalekich przodkach.Znasz chociaż własną grupę krwi?Myślisz, że te rzeczy nie mają większego znaczenia.Być może masz rację. Być może Cię nie dotyczą. Być może pewnego dnia postanowisz wyjechać. Do pracy, na wakacje, na wymianę, na studia, do dalekiej rodziny czy w pogodni za marzeniami. I będziesz przekonany, że to była Twoja decyzja. A gdy poznasz prawdę, będzie już za późno."
Link: https://www.wattpad.com/story/63048786?utm_content=share_reading&utm_medium=link&utm_source=android
Ocena:
Okładka 1 + 1
Opis 1
Staranność 2 / 2
Poprawność językowa 4 / 5
Ortografia 4 / 4
Interpunkcja 3 / 4
Styl 2 + 1 + 1
Treść 2 + 2 + 4
Moja ocena 8 / 10
SUMA: 36 / 40 [Arcydzieło - cud, miód, malina]
Najpierw zacznę od moich uwag. Autorko, nie powinnaś zmieniać formy narracyjnej w środku rozdziału. Czas to jeszcze rozumiem, ale perspektywa opisywanego wydarzenia? Trzymaj się pierwszoosobowej i nie zmieniaj tego. Kolejna rzecz to nieczytelne dialogi. W siódmym rozdziale w paru momentach pogubiłam wątek, a dokładnie kto w tym momencie rozmawiał z Destiny.
Kilka pierwszych rozdziałów nie zapowiadały się ciekawie. Tak ze dwa trwałam w niepewności, czy mi się spodoba czy nie. Szybko przez nie się przedarłam do tych lepszych rozdziałów. Sporo w nich kąśliwych uwag, przekomarzań z host rodzinką, a przyznam niektóre z nich były nawet zabawne. Podczas czytania otaczała mnie wszechobecna aura tajemniczości. Tajemnice rządzą tym opowiadaniem i gdy już sądzę, że je rozgryzłam, to niestety moja teoria znów nie odnajduje swojego potwierdzenia. Autorka znakomicie wodzi mnie za nos, jakby miała do tego wrodzony talent. Serio, po ośmiu rozdziałach chciałoby się wreszcie czegoś dowiedzieć. *Tu irytacja czytelniczki.*
Treść jak na razie nie jest oszałamiająca, lecz autorka dokonuje wszelkich starań, aby tak nie było. Zastępując szybką akcję, rozbudowanymi rozdziałami. Mnie szczególnie nie przeszkadza takie odwlekanie sprawy, ale nie każdy jest tego samego zdania i dla niego może wydawać się nudne. Cieszy mnie proporcja między opisami a dialogami, które wzajemnie się uzupełniają. Dodatkowo tekst przyjazny czytelnikowi, czyli nie razi błędami, staranność pod tym względem została zachowana.
Gdyby jednak ktoś mnie spytał, o czym to opowiadanie jest, to najprawdopodobniej na odczepnego kazałabym mu je przeczytać. Aby nie gnębił mnie pytaniami, bo za wiele nie dowiedziałby się poza drobnymi niepewnościami. Nie potrafiłabym na chwilę obecną wyjaśnić o co chodzi, bo wszystko co najistotniejsze zawarte zostało w opisie. Opowiadanie nie jest złe, dlatego mogę je Wam polecić. Tak jak powiedziałam należy samemu poznać fabułę, gdyż AstraFaraday na to zasługuje. Ja polubiłam Destiny, Chase'a i innych, więc Wy też możecie.
Spotkanie z autorem - wywiad
1. Tajemnice są Twoją największą bronią. Według Ciebie łatwo jest je ukryć czy też zachować tylko dla siebie? Jak to sprawdza się w prawdziwym życiu?
Najtrudniej jest się powstrzymywać przed tym, żeby nie zaspoilerować czegoś w notce odautorskiej ;D. Według mnie im większa tajemnica, tym większy problem z ukryciem jej – zwłaszcza gdy kłamstwa zaczynają się nawarstwiać. Im więcej osób jest w to zamieszanych, tym trudniej zachować coś w sekrecie, ponieważ prędzej czy później ktoś – choćby nieumyślnie – puści parę, poplącze się w zeznaniach.
2. Od kiedy już tworzysz? Co Cię do tego zmotywowało?
Zaczęłam pisać w podstawówce historyjki z punktu widzenia mojego kota. Brzmi głupio, jednak przyniosło mi wtedy wiele frajdy i od tego się w sumie zaczęło, ale że mam słomiany zapał... Po kilkuletniej przerwie wróciłam do pisania w sierpniu zeszłego roku.
3. Co lub kto zainspirował Cię do wymyślenia tej historii?
Szczerze mówiąc, ogólny zarys opowiadania powstał tyle lat temu, że już nie pamiętam, co mnie wtedy zainspirowało, ale mój wyjazd do Stanów na pewno odegrał dużą rolę.
4. Czy zostawiasz dla swoich czytelników wskazówki, które pomogłyby im zgłębić się w wykreowany przez Ciebie świat?
Tak, wskazówki są w każdej scenie – niektóre dość oczywiste, czasami wręcz powiedziane wprost, a innym razem jest to jakiś element opisu/pozornie nic nie znacząca sytuacja, wyrażenie, reakcja bohatera. Zdaję sobie sprawę z tego, że na chwilę obecną niektóre są niemożliwe do wyłapania, ale mam nadzieję, że w odpowiednim momencie czytelnikowi zapali się lampka „a no przecież!".
Zołza
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top