Prolog



- Gdzie on jest?! - krzyknęła wściekle Walburga stojąc nad pół przytomnym synem - Gdzie jest Syriusz!

- Matko.. ja naprawdę nie mam pojęcia - powiedział chłopak ledwo łapiąc przy tym oddech.

- Kłamiesz - syknęła wściekle, a pokój wypełnił się pełnym bólu krzykiem. Ona była szalona - Lepiej dobrze przemyśl krycie swojego brata, Regulusie, nie wyjdzie ci to na dobre - powiedziała chłodno kobieta gdy już skończyła torturować swojego młodszego syna, po czym jak gdyby nigdy nic wyszła z jego pokoju trzaskając przy tym drzwiami.

Regulus ostatkiem sił przesunął się bliżej ściany, tak by móc się o nią oprzeć. Nawet nie wiedział jakich zaklęć matka używała na nim, jednym z nich było crucio, ale były też inne, które zadawały rany. Syriusz nie dawno zniknął bez słowa. Co prawda wcześniej już zdarzało mu się wyjść i nie wrócić na noc lecz tym razem nie wracał od trzech dni. W jego pokoju było pusto, nie licząc mebli, Syriusz zabrał wszystko i uciekł. Tak po prostu uciekł nie mówiąc nic nikomu. Regulus nie wiedział dokąd jego brat mógł się udać i mimo jego zapewnień, że nie wie co się z nim stało, ich matka mu nie wierzyła. W prawdzie wcześniej wiele razy używała na nim Crucio - jednego z zaklęć niewybaczalnych, lecz tym razem była wyjątkowo okrutna. Nie wierzyła, żeby Regulus nie wiedział co dzieje się z jego bratem, twierdziła, że mieli zbyt dobre relacje żeby Syriusz nic mu nie zdradził. Tymczasem Regulus siedział na podłodze swojego pokoju, z trudem łapiąc oddech, w ubraniach przesiąkniętych krwią, świeżo po torturach dosłownie za nic.

Z trudem wstał i udał się do łazienki, aby ocenić, jak tragiczne skutki pozostawiła po sobie klątwa. Stojąc przed lustrem zdjął z siebie już i tak nadającą się tylko do wyrzucenia koszulę, lecz gdy tylko zobaczył długą ranę z lewej strony brzucha, tuż pod żebrami, od razu tego pożałował. Skrzywił się na myśl, że z pewnością pozostanie po niej blizna. Nie czekając dłużej zajął się opatrzeniem jej, by nie wdało się zakażenie.

Gdy skończył, stwierdził z niemałym zaskoczeniem, że tym razem oprócz kilku zadrapań rana była tylko jedna. Wziął poplamioną krwią koszulę i udał się do siebie do pokoju. Za trzy dni zaczynał się rok szkolny, a co za tym szło, nie zobaczy swojej zjebanej matki przez prawie cztery miesiące. Uśmiechnął się kwaśno na tę myśl. Prawie cztery miesiące bez klątwy Cruciatus. Bajka.

Będąc już w swoim pokoju rzucił się wykończony na łóżko, co nie było zbyt dobrym pomysłem, zważając na to, że przy każdym gwałtownym ruchu jego rana piekła coraz bardziej.

- Syriusz coś ty najlepszego wymyślił - szepnął do siebie.

Był wściekły na brata. Nawet nie chodziło o to, że przez niego oberwał niewybaczalnym, nie, tu chodziło o to, że uciekł bez słowa, zostawił go bez słowa, nawet głupiego listu nie potrafił napisać, po prostu odszedł, nie wiadomo gdzie z nie wiadomo kim, a Regulus został sam ze swoją szurniętą matką i ojcem, który nic nie zrobi, będzie tylko patrzeć. Syriusz dosłownie skazał go na tortury, a czy tak robią bracia?

~~~
472 słowa
Dobra może nie jest tragicznie jakoś
Rozdziały będą się pojawiać 1-2 razy w tygodniu (może czasem więcej) ale to tylko w trakcie wakacji, jak zacznie się rok szkolny to jeszcze zobaczę

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top