Dzień 2 - Dune
Indie, 2.06.2015
Witajcie kochani!
Jak wiecie pandy to moje absolutnie najulubieńsze zwierzątka, a pandy czerwone to już w ogóle
najcudowniejsze i najukochańsze!
Dlatego pomyślałam sobie, że skoro tak bardzo je kocham to najwyższa pora żebym w końcu sobie jedną kupiła. Ale tutaj pojawił się problem - nikt nie chciał mi jej sprzedać! I ja naprawdę nie przesadzam, pytałam w każdym zoo w całym stanie i wszędzie mówili że niby to nie są zwierzęta domowe blablabla, sranie w banie. Na szczęście jak wiecie ja się tak łatwo nie poddaję i postanowiłam zdobyć ją za wszelką cenę.
Ten post piszę do was z pięknej plaży w Indiach. Ty właśnie żyją pandy czerwone naturalnie, więc stąd chciałam sobie jedną załatwić, w końcu taka dzika jest lepszy niż jakaś podrabiana z zoo. Zapłaciłam kilku ludziom (znaczy się rodzice zapłacili, ale to przecież to samo prawda???) i teraz mam moją ukochaną pandę tuż przed sobą! Tak jakby...
Wiecie, bo to było tak, przyszłam z nią na plażę, w końcu musi się przyzwyczaić do piasku jak już wrócimy do Miami, ale jak tylko ją wypuściłam to uciekła i wkopała się w wydmy po drugiej stronie plaży. Oczywiście próbowałam ją złapać, ale te wydmy były takie odstępne i kompletnie mi to nie wyszło! Postanowiłam sobie odpuścić moją wydmową pandę, tym bardziej że znalazłam tego uroczego żółwia...
Ale to już jutro, jeśli chcecie wiedzieć kim jest Noruś, czytajcie mojego bloga!
Do następnego posta!
Rozalia Ostrzepana
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top