Zaległe postacie 6
(Pominę rozdział „Gdy on chce gdzieś iść" bo na to mam pomysł tylko na Hidana xD)
Kiedy mu nie wychodzi.
🍺Hidan🍺
Najzwyczajniej w świecie leżałaś u siebie na łóżku czytając książke. Jashinista najwyraźniej nie zwrócił na to uwagi i wbił ci do pokoju rozwalając drzwi.
-Wiesz, że drzwi posiadają coś takiego jak „klamka" a do mnie należy pukać?
Powiedziałaś nie odrywając się od lektury.
-OJ WEŹ! KLAMKI SĄ DLA LAMUSÓW! Nie odrywasz książki od tych oczu... TFU. Znaczy się. Oczu od książki przez cały noc. YYY. Cały dzień. Kurwa co się dzieje. Też to widzisz?
Powiedział Hidan. Już wiedziałaś, że za dużo wypił. Nie tylko po tym, że wszystko co mówił mu się kręciło ale chodził jak lebioda i wyglądał jakby Deidara sprawił mu pokaz „fajerwerków". Tylko, że... „zabójczych".
-Wyjdź stąd. Pijani wstępu nie mają!
Powiedziałaś i odłożyłaś książkę. Wstałaś z łóżka i wypchnęłaś Hidana na korytarz.
-Al... alea.
Próbował coś powiedzieć jednak zemdlał a ty wyniosłaś go do Kakuzu i zamknęłaś drzwi.
💣Deidara💣
A więc. Deidara chciał zabrać cię do „muzeum drugiej wojny światowej" bo twierdził, że czołgi są WYBUCHOWE. No cóż ty nie lubiłaś chodzić do muzeów więc niestety stwierdziłaś, że z nim nie pójdziesz. Za to zorganizowałaś wyjazd nad morze. Ale nie spodziewałaś się tego co nastąpiło. Ale do rzeczy.
To było tak:
-Idziemy już?
Spytał Deidara.
-Przecież dopiero przyszliśmy...
Powiedziałaś stojąc przed wejściem na plaże. Blondyn rozejrzał się i delikatnie zarumienił. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
-Więc... to tu xD?
Powiedział śmiejąc się.
-Ta xD.
Odpowiedziałaś.
Kilka minut potem chłopak chciał ci coś powiedzieć ale... Tobi was śledził i... tak jakby. Deidara go wybuchł przy czym cały piasek wyleciał w powietrze i musieliście to potem sprzątać heh.
🌳Sasori🌳
Co do waszej przygody. Wybraliście się na gofry (oczywiście wcześniej kradnąc kase od Kakuzu bo swojej nie wzięliście). Wszystko było by okej gdyby nie jeden, mały problem.
Itachi, Zetsu i Kisame wybrali się z wami i całą drogę gadali o jednej rzeczy: JAK HIDAN MOŻE UMRZEĆ?
Cóż. Wzięliście ich bo wam zapłacili... i Pain powiedział, że jak ich nie weźmiecie to będą się lenić na kanapie. Ogólnie cały czas za wami łazili bo powiedzieli, że nie będą was szukać po mieście.
Więc Sasori nawet się nie odzywał...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top