Książka i moja szczera ocena XDDD

*być może naprawdę niewielkie spoilery ale kogo to obchodzi XXDD*

Jak sie wciągnęłam w jedną książke to teraz nie puszczam od niej wzroku, mówie wam, ten autor to istny diament w kopalni złota.

'Notatki Samobójcy' Michaela Thomasa Forda to moim zdaniem majstersztyk wśród literatury dla młodzieży, a ja nie świadoma istnienia wcześniej tej książki, głupia wzięłam ją na ślepo ze względu na jej fabułę z tyłu.

Jest o 15-letnim chłopaku imieniem Jeff (Creepypasta alert, fandom wrócił do mnie), który usiłował popełnić samobójstwo jednak wysłali go na 45 dni do psychiatryka.
Jeden rozdział = jeden dzień, dodatkowo opisany, krótko (rozdziały mają po 2-3, maksymalnie 4 strony, więc szybko się czyta i łatwo wszystko przyjąć, w dwa dni doszłam do 21 rozdziału, a teraz jestem już na 25 :p, nawet nie widzisz jak szybko zmierzasz ku końcowi) i na temat.
Jeff stawia się i nie chce pomocy jednak z czasem zaczyna się przełamywać, otwierać.
W tak zwanym przez niego „wariatkowie" znajduje sobie znajomych (ship forever Jeff x Martha).

Chłopak ma młodszą siore i rodziców, nie ma problemów w rodzinie (np. Przemoc domowa itp.) poza nią również (jak sam opisywał: „[...] nie molestował mnie żaden ksiądz, koledzy w szkole nie dokuczali jakoś szczególnie. Nie słucham Death metalu, nie mam obsesji na punkcie brutalnych gier wideo i nie odcinam głów małym zwierzątkom.")

Szczerze nie potrafi być szczery nawet ze samym sobą XD
Lektura wciągnęła mnie na tyle, że sama zaczęłam rozumieć pewne rzeczy w moim życiu, mówie to szczerze.
Może sie wydawać ona ciężka dla niektórych ale mówie wam całkiem od serca - to jest jedna z tych książek, których tak szybko nie odłożysz na półkę.

Niektórych takie tematy nie interesują, mnie szczerze też nie, wzięłam i zerknęłam na opis z tyłu, wyszłam z empika, a wieczorem zaczęłam czytać, kończąc na 10 rozdziale bo było już późno i chciałam iść spać XD
Dzieje sie tam więcej niż w moim życiu chodź może wydawać się to monotonna codzienność, jednak każdy dzień opisany jest inaczej.

Książka nie jest za bardzo poważna, ale też nie jest za bardzo komediowa.
Do dramatu temu jeszcze bardzo daleko, zależy w sumie od interpretacji.

Są tu poruszane te realne problemy, ludzi, którzy mają problemy w życiu, a uważają się za takich, którzy są normalni i nie chcą pomocy.

„-To nie miejsce dla mnie powiadomiłem Kaca na wypadek, gdyby dotąd tego nie odkrył. -Ci ludzie mają nieźle narąbane w głowach. Nie powinienem przebywać w ich towarzystwie. Jeszcze się zarażę."

Jak widać - Jeffy nie chce pomocy XXD

Postacie są tak różnorodne, że można się do nich nawet przywiązać (choć są też takie wnerwiające (czyt. Juliet, tfu na nią))
Mamy tu Alice, która (moim zdaniem) jest po prostu psychicznie chora, przez nowego partnera matki (uwaga spOilEr), którego spaliła żywcem xD *chlop przeżył wgl*

„-A ta świnka się spaliła. Ta świnka się spaliła. Ta świnka robiła: „kwi-kwi-kwi" przez całą drogę do domu.
I roześmiała się - tak dziwnie, jakby ją ktoś dusił."

Mamy Juliet, która jest nieco przygruba i ubzdurała sobie, że ma chłopaka (swoją drogą imieniem Bone, o którym mało jest tu napisane). To taki narcyz 'hej patrzcie na mnie' czy coś.

„-Może ty pierwsza — zaproponowałem, a ona od razu się zgodziła. Spore zaskoczenie. Ta dziewczyna żyje, żeby zwracać na siebie uwagę. Serio. W życiu nie spotkałem nikogo z taką obsesją na własnym punkcie."

Mamy Sadie - wyglądem trochę jak ten oryginalny Jeff the Killer - blada, czarne włosy rozwalone na wszystkie strony i błękitne oczy (brakuje tylko uśmiechu), która również próbowała się zabić. Lubi robić dialogi do wyciszonego telewizora (Jeff x Sadie też spoko XXXD)

„-Witaj w Obozie Czubków, gdzie uczestnicy mają świra, a instruktorzy w y m a g a j ą, żebyś brał prochy."

Jest też Rankin ale on pojawia się potem, szczerze jeszcze nie wiem jak go opisać, ale wiem, że jest tutaj z powodu ojca, który chce żeby grał w piłkę :d

„-No pewnie — odparł Rankin, jakby ktoś zapauzował mu umysł, a Kac właśnie wcisnął guzik „play". -Gram w futbol."

No i Martha c:
Niemowa, ale fajna, słodka XXDD

„Siedziałem na kanapie. Coś czytałem, a ona ni z tego, ni z owego położyła mi rękę na przegubie i powiedziała:
- Freks."

Doktorzy i- lekarki(?) mają zbyt skomplikowane nazwiska :d

No chyba, że siostra Goody i siostra Księżyc XDD

Nooo ale tak mówie jaka ta książka wspaniała i w ogóle TwT
Bo
Szczerze nie wiem jak mogę opisać jej wady.
Ona dla mnie po prostu nie ma wad
Po prostu
Jest



No jest XD
Jedyne do czego mogę sie przyczepić to nie uczuciowy stary Jeffa xxDDDD
Ale właściwie nie jest to jakieś nie wiadomo jakie negatywne, każdy ma swój charakter, mimo wszystko rodzice go kochają
Jeffy potrafił wyjaśnić mi łatwo, że każdy powinien podążać swoją drogą, nie słuchając innych.

Myśle, że wyczerpałam temat chociaż mogę tu napisać więcej XXD
Jeżeli macie jakieś pytania do tej książki - zadawajcie śmiało c:

„Nie, nie porównuję porodu do samobójstwa. Mam tylko na myśli, że jeśli zapomni się, jak coś bolało, można to zrobić drugi raz. Co nie zawsze jest najlepszym pomysłem."

„Dziwnie to brzmi: zabić się. Jakby człowiek chciał zamordować samego siebie. Ale zabijanie ludzi to coś złego, a samobójstwo według mnie - nie. To przecież moje życie, nie? Wolno mi je zakończyć, jeśli taka jest moja wola. Nie uważam tego za grzech."

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top