7. Gdy ON chce gdzieś iść

🍥Naruto🍥
Było piękne po południe. Właśnie spacerowałaś sobie po ulicach Konochy (czyt. ... Konochy xD) aby się trochę przewietrzyć. Nagle za tobą usłyszałaś dobrze ci znany już głos. Gdy się odwróciłaś zobaczyłaś go. Blondynka.
-Hej [imię]-Chan!
Powitał cię radośnie, szeroko się uśmiechając.
-Hej Naruto. Co porabiasz?
Spytałaś.
-Miałem w planach pójść zjeść ramen. Ale spotkałem ciebie po drodze i odechciało mi się jeść.
Odpowiedział. Dalej szliście i rozmawialiście o różnych (głównie dziwnych) rzeczach.
-[imię]-chan?
Spytał po chwili.
-Ta?
-A może pójdziemy razem coś zjeść?
-Ymmm. Jasne. Jestem trochę głodna.
I takim o to sposobem znaleźliście się w restauracji i zjedliście obiad. Dalej rozmawiając o dziwnych rzeczach.

🌪Sasuke🌪
Dawno nie widziałaś czarnowłosego. Nie wiadomo gdzie się szlaja i łazi. Któregoś dnia gdy miałaś zamiar zabrać się za sprzątanie swojego pokoju coś a raczej ktoś zapukał w okno. Jak mogłaś się domyślić był to czarnooki. Otworzyłaś mu a on wszedł do środka.
-Dobra. Po pierwsze jak znalazłeś się u mnie na dachu?
Spytałaś.
-Aaaa wiesz. Wszedłem sobie.
Odpowiedział nie ukazując przy tym większych emocji.
-Mhm. Po drugie. Po co przylazłeś?
-Dawno się nie widzieliśmy. Może gdzieś wyjdziemy?
Zamurowało cię. On? Gdzieś wyjść? Ha. Dobre.
-Ale ty tak na serio czy...?
Sasuke pokiwał twierdząco głową. Zgodziłaś się pomimo, że było to dla ciebie dziwne. Poszliście razem na krótki trening a później wkurzaliście randomowych ludzi na ulicy.

📖Kakashi📖
Nie zdziwiło cię gdy szarowłosy po spotkaniu cię w sklepie z książkami spytał czy chcesz się z nim przejść. Oczywiście całą drogę siedział z nosem w książce. No prawie całą. W którymś momencie zabrałaś mu książkę z przed nosa. I tak zaczęła się zabawa o książkę. Gonił cię po całej Konosze. To za wioską, to po drzewach a to jeszcze gdzie oczy poniosą. W końcu oboje skończyliście zmęczeni siedząc pod drzewem. Wypady z Kakashim to jeden wielki ubaw.

🔥Itachi🔥
Itachi to taki drugi Sasuke. Prawie nigdy nigdzie nie chce wyjść. Więc i ty nigdy nie przepuszczasz okazji aby zgodzić się na spacer. Pomimo iż uważasz, że jest to skończony zboczeniec.
-Hej.
Przywitał cię z samego rana gdy przechodziłaś obok gabinetu Hokage.
-Taczka? Co ty tu robisz.
Spytałaś przyjaciela. Wymyśliłaś mu nawet przezwisko "taczka".
-Wywożę gnój wiesz .-.
Pękłaś ze śmiechu, że aż było cię słychać w całej Konosze.
-Oj wybacz.
Nadal cicho się śmiejąc otarłaś łzy.
-Co chciałeś?
-Może pójdziemy na spacer. Do lasu. Sami ( ͡° ͜ʖ ͡°)...
-Wiesz muszę ogarnąć papiery i... czy to jest ciastko?
Zobaczyłaś, że czarnowłosy trzyma twoje ulubione ciastko. Przypatrywałaś się mu.
-Taaaak. Było dla ciebie i szkoda by było gdyby... ktoś je zjadł...
Chłopak powoli kierował przysmak do swoich ust ale ty byłaś szybsza i zabrałaś mu je przez co "biedak" ugryzł się w palce.
-MOJE
Powiedziałaś chrupiąc ciasteczko.
-Hah. Wiedziałem. No to idziemy czy nie?
-No niech ci będzie...
No i poszliście na spacer.

😴Shikamaru😴
Największy leń na świecie zaprasza cię na spacer. Ta akurat. ... .
Gdy poszłaś na swoją ulubioną polanę zobaczyłaś chłopaka jak zwykle leżącego w trawie.
-Shikamaru. Ruszyłbyś się trochę.
Powiedziałaś spoglądając na niego z góry. Gdy uważniej się mu przyjrzałaś zobaczyłaś, że jak to on. Śpi. Niedaleko było jezioro więc "wzięłaś" trochę wody w ręce i oblałaś nimi śpiącego chłopaka, który podskoczył. Prawdopodobnie, dlatego że woda była lodowata.
-BOŻE JAKA ZIMNAAAAA
Krzyknął w twoją stronę.
-Dlatego właśnie nie śpi się w takich miejscach.
Zaśmiałaś się lekko.
-Ehhhhh... muszę się wysuszyć. Może się przejdziemy do mojego domu?
Zamurowało cię. On chce gdzieś wyjść!!! Nie możesz przepuścić takiej okazji. Póki jeszcze stoi na nogach masz szanse go lepiej poznać. Bo jako jego przyjaciółka nie wiesz o nim praktycznie nic prócz tego, że kocha spać.
-Jasne.
No i poszliście.

🐕Kiba🐕
Skiba (bo tak na niego mówisz xD) bardzo często z tobą wychodzi. Więc nie jest zaskoczeniem gdy podejdzie do ciebie i zada to fascynujące pytanie: Chcesz gdzieś iść?

💪Neji💪
Nie da się ukryć, że jest to najdziwniejszy człowiek jakiego znasz. Zawsze gdy gdzieś razem macie wyjść to albo się źle czuje albo musi coś zrobić albo jeszcze co jego głowa wymyśli. Tym razem tak nie było.
-No hej [imię].
Przywitał cię radośnie.
-Hej Neji.
-Przejdziemy się?
-I co. Znowu będziesz musiał gdzieś iść?
Spytałaś podnosząc jedną brew i patrząc się na chłopaka.
-Cooo skąd...
Odpowiedział. I faktycznie. Nigdzie nie poszedł. Razem spacerowaliście po wiosce i byliście w kilku sklepach.

💛Gaara💛
Patrz na skibe. (XD)
Garnek jest jak skiba. Chodzi zawsze i wszędzie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top