Rozdział 4
Oni są zajebisci ! Z nikim jeszcze się tak nie bawiłam . Przetańczyłam prawie całą noc z chłopakami z Realu . Nie rozumiem tego jak w mediach przedstawiają ich w złym świetle . Jako egoistycznych , chamskich piłkarzy którzy nic nie umieją oprócz kopania piłki . Nie znają ich . To są zwykli ludzie , którzy rozumieją sprawy zwykłych ludzi i umieją się bawić tak jak inni . Można z nimi normalnie porozmawiać i się pośmiać .
- Co jestes taka cicha ? - z rozmyślania wyrwał mnie głos chłopaka . Odwrócilam się i zobaczyłam niebieskookiego blondyna .
- A nic , zamyśliłam się - odpowiedziałam Martinowi i zaczełam się przyglądać chłopakom wywijajacym na parkiecie .
- Nudzi mi się - jęknął Odegaard .
- No to idziemy tańczyć - zaśmiałam się i skoczyłam na nogi , ale niestety wypity alkohol dał mi znać i poleciałam do tyłu . Wylądowałam na kolanach Cristiano .
Jego mina była bezcenna . Siedzi sobie i spokojnie rozmawia z Jese a tu nagle coś ląduje mu na kolanach .
- Przepraszam , potknełam się - zachichotałam . Cris zaśmiał się .
- Spoko - puścił mi oczko i pomógł wstać z jego kolan . Stanełam i lekko się zachwiałam ale Martin złapał mnie za tali a ja jego za ramiona i wyszliśmy na parkiet .
Puścili jakąś szybką piosenke . Tańczylismy do rytmu i jakiś czas Martin okręcał mnie dookoła .
Prawie był się przewróciła ale w ostatniej chwili pilkarz mnie złapał , jedną ręke pod plecy a drugą za talie . Nie powiem , ma chłopak refleks . A ja oczywiscie zaczełam chichotać pod nosem . W jego oczach były wesołe iskierki i uśmiech na ustach . Staneliśmy wyprostowani i zaczeliśmy się razem śmiać .
- Ile ty wypilaś , co ? - zapytał ze śmiechem Chorwat .
- A nie wiem , kilka może kilkanaście szklaneczek - odpowiedziałam z niekontrolowanym śmiechem .
- O boże , ty to chyba juz kończysz - mruknął i wziął mnie pod ręke , prowadząc do reszty . Kiedy weszlismy zobaczyłam jak James odkłada mój telefon do torebki . Zmrużyłam oczy a on się zaśmiał i puścił mi oczko . Dobra , nieważne ...
-Marcelo , Nev chyba musi do domu ...- zaczął młody .
- Wcaleee nieeee - przerwałam mu , przeciagając ostatnie litery .
- Never , ile ty wypiłaś ? - zapytał Marcelo , który dziś prowadził więc nie pił . Wzruszyłam ramionami na jego pytanie .
Przewrócił oczami i wstał powoli . Wziął moją torebke i ruszył w moją strone .
- Dobra , uciekamy - powiedział i złapał mnie za ramie .
- Ejjjj ale ja się nie pożegnałam - zawołałam niezadowolona .
Lokowaty pokręcił głowa i pociagnął w strone drzwi . Szłam za nim opierajac na jego ramieniu .
Jakoś wtaszczył mnie do samochodu i sam usiadł za kierownicą .
- Wiesz co , było zajebiścieeee - zwróciłam się do niego .
- Taaa właśnie widze , boże Ney mnie zabije - jęknał kiedy zaczełam się bawić jego włosami .
One są takie fajne . Takie loczki .
Moje rozmyslania o lokach Marcelo przerwał on sam , próbuja wyciagnąć mnie z samochodu . Szliśmy powoli ale ja i tak prawie na nim leżałam . Zmęczony już chłopak zapukał do drzwi a po chwili otworzył je Neymar .
Jak mnie zobaczył ,opierajacego się o obrońce , brwi poleciały mu do góry .
- Marcelo ... - westchnał głeboko , będac na skraju wybuchu .
- Oj sorry no , nawet nie ogarnałem kiedy sie tak nawaliła - wytłumaczył się lokowaty .
- Ale ty masz superrr włosyy - zachichotałam na co obaj głęboko westchneli .
- Dobra , Never , idziemy spać - powiedział Ney biorac mnie na ręce od Marcelo , żebym się nie wywaliła na schodach - A z tobą sobie jeszcze pogadam - zdażył jeszcze powiedziec obrońcy zanim tamten zamknął drzwi. Piłkarz westchnał a ja zachichotałam nawet nie wiem z czego . Ruszyliśmy w strone schodów . Neymar powoli się ze mną toczył do mojego pokoju .
- Ale ty masz ładne oczy - westchnełam patrzac w jego brazowe tęczówki . Lekko się uśmiechnął a ja poczochrałam mu ręka włosy . Zaśmieliśmy się razem . Po chwili weszliśmy do mojego pokoju . Napastnik położył mnie na łóżku a torebke rzucił gdzieś w kąt .
Ney zdjął ze mnie kurtke a ja rzuciłam się na łóżko .
- Oj Never , Never - westchnął chłopak ,próbując mnie przykryć .
Odwróciłam się w jego strone i jak chciał odejść to złapałam go za ręke i pociągnełam na miejsce obok mnie .
- Zostaniesz ze mną ? - zapytałam cicho . Usłyszałam kolejne westchnięcie i po chwili poczułam jak Ney kładzie się obok . Przytuliłam się do niego i położyłam głowe na jego klatce piersiowej . Po chwili poczułam.że głaszcze mnie po głowie .
Westchnełam i po chwili zasnełam , przygotowujac się na jutrzejszy trening i giga kaca .
*******************
SiemaSiema daje rozdział z okazji wygranej Realu Madrid ( Brawo Cristiano , Bale i Benzema )
A co do rozdziału taka tam impreza z Królewskimi xd .
Moje marzenie ale co tam ...
Spanko z Neyem , hmmmmm
Mam nadzieję że się spodoba
Do następnego
Hala Madrid
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top