Rozdział 25

Następnego dnia obudziłam sie ok 10 . Wczoraj Neymar powiedział mi ze moją trening później wiec pewnie jest jeszcze w domu . Wstałam i wziełam do ręki telefon , miałam wiadomość od Rafy i Danielli .

Od : Rafa
Never , przepraszam cie bardzo ale muszę lecieć do Brazylii bo mama mnie tam potrzebuje , naprawdę nie chciałam ale muszę ...

Do : Rafa
Spokojnie , nic sie nie stało , leć do mamy a my tu sobie poradzimy i widzimy sie na ślubie :*

Od : Danii
No kochana , szykuje sie , ok 12 po ciebie będę ^^

Do:Danii
Będę czekać :*

Po odpisaniu wyszłam z pokoju i zeszłam do kuchni żeby zrobć sobie śniadanie .
- Hejaaa - powiedziałam do Neya który wylegiwał sie na kanapie . Pomachał mi nawet nie odrywając wzrooku od telewizora a ja sie zaczełam z niego śmiać .
Zrobiłam sobie kanapki i wrociłam do salony . Chciałam usiąć ale ten pajac rozłożył sie na całą kanape .
- Hmmm chciałabym usiąść - powiedziałam do niego a on jakby mnie nie słyszał i dalej oglądał telewizje .
No to dobra . Wzruszyłam ramionami i uwaliłam sie tam gdzie powinien być środek kanapy czyli na jego brzuchu .
- Jejuuuuu co ty odwalasz ? - jęknął .
- Nie chciałeś dać mi usiąść to sama sobie poradziłam - stwierdziłam z uśmieszkiem .
Westchnął głośno i wrócił do oglądania telewizji .
Zaśmiałam sie ale nie zeszłam z niego .
Wstałam dopiero po jakiś 30 minutach bo niedługo ma przyjechać Daniella .
Poszłam na gore i wziełam rzeczy do ubrania . Umyłam sie i ubrałam w łazience . Miałam na sobie krótkie dżinsowe spodenki i czarną koszulkę z odkrytym brzuchem a do tego czarne vansy . Łańcuszek , branzetka i pierścionek to nieodłączna część mojego wyglądu . Włosy postawiłam .
Z pokoju wziełam małą torebkę do której włożyłam telefon i portfel i większą do której spakowalłam rzeczy na jutro i zeszłam na dół .
- No no a ty gdzie lecisz ?- zapytał Neymar jak mnie zobaczył .
- Jade z Daniellą najpierw na trening Realu bo oni jeszcze nie wiedzą ze jestem , potem do niej i będę nocowć jutro i pojutrze bo będziemy szukać sukienki dla mnie - wyjaśniłam mu a on chyba próbował to ogarnąć .
- Wiec nie ma cie dzisiaj i jutro , tak ? - upewnił sie .
- Mhm bo nie opłaca jej sie tak jeździć i tak będzie łatwiej - stwierdziłam a on pokiwał głową .
-Ale przed wyjazdem resztę dni spędzasz ze mną - ostrzegł z uśmiechem .
- Obiecuje -zaśmiałam sie i przytuliłam go .
Nagle usłyszeliśmy pukanie . Wstaliśmy żeby otworzyć , przed drzwiami stała żona Jamesa .
- No hej - przywitałyśmy sie przytuleniem i buziakiem w policzek .
- Jedziemy ? - spytała a ja pokiwałam głową i pożegnałam sie z Neyem .
Wsiedliśmy do samochodu o wyjechaliśmy w stronę Valdebebas .
- Przenocujecie mnie , prawda ? - sputałam sir i wskazałam na moją torbę .
- Oczywiście , James na pewno nie będzie miał nic przeciwko a sama miałam ci to zaproponować - zaśmiała sie .
Jakiś czas później dojechaliśmy pod ośrodek treningowy Realu , serio , wczoraj Barca dzisiaj Real . Można ? Można .
- Mam już nawet pomysł jak ich zaskoczyć - zdradziłam Danii a ona zaśmiała sie .
Dobrze , ze Daniela zawoziła dzisiaj Jamesa na trening wiec nie będzie to podejrzane że po niego przyjechała .
- Dobra , ty wejdz i nic nie mów - rozkazałam a ona pokiwała głową i weszła do szatnki chłopaków , którzy darli sie że było ich słychać od wejścia .
Wszyscy ssie z nią przywitali a ja byłam gotowa na moje przedstawienie .
Podeszłam do drzwi i otworzyłam je , szybko zamykając ze słowami
" Przepraszam , pomyliłam drzwi " .
Nagle zrobiło się cicho .
3
2
1
I nagle z szatni wyskoczył zdziownu James , który jak mnie zobaczył od razu podszedł i mnie mocno przytulił a potym wepchnął mnie do szatni .
- I jak , tęskniliście za mną ? - zaśmiałam sie kiedy ponad 20 facetów skończyło żeby mnie przytulić .
- Kiedy ty przyjechałas i dlaczego ja nic o tym nie wiedziałem ? - zacząli robić mi wyrzuty James i Marcelo tak jak Neymar wczoraj .
- Powiem tak : masz najlepszą żonę na świecie - stwierdziłam i podeszłam do wcześniej wspomnianej .
James posłał jej mściwe spojrzenie a my sie cały czas śmiałyśmy .
- A i tak na marginesie masz mnie u siebie na dwa dni - oznajmiłam Kolumbijczykowi a on od razu sie szeroko uśmiechnął .
Posiedzieliśmy trochę w szatni bo zamiast sie przebierać , chłopaki wypytywali mnie o wszystko .
Po jakieś godzinie wyszliśmy z szatni i pojechaliśmy do domu Jamesa i Danielli żeby odpocząć sobie przez resztę dnia .
Całą drogę sie śmieliśmy i opowiadaliśmy śmieszne historie .
- Widać że rehabilitacja pomogła - zauważył nagle James .
- A żebyś wiedział , mogę już wszystko tylko muszę uważać z bieganiem i na razie zakaz gry - powiedziałam mu .
Niedługo dojechaliśmy do domu .
James wziął moją torbę i weszliśmy do środka gdzie powitała nas Salome i jej opiekunka . Jak mała mnie zobaczyła wskoczyła , rozpędzona na moje ręce i mocno przytuliła . Nie sądziłam ze będzie mnie pamiętać po takim czasie .
Przez resztę dnia rozmawialiśmy , pływaliśmy i oglądaliśmy telewizje .
Taki normalny dzień . Salome nie odstępowała mnie na krok , wiec śmielismy sie kiedy wieczorem zasnęła na moich kolanach . Ja sama padłam zmęczona na łóżko kiedy było ok 12 w nocy , bo James sie uparł ze musi mnie ograc w Fife ale i tak mu sie nie udało .
Mogę być z siebie dumna .
I przygotowuje sie na jutrzejszy pościg w poszukiwaniu sukienki na mój ślub .

******************

SiemaSiema właśnie wrocilam do domu bp nocowałam u znajomej wiec dodaje rozdział.
I z okazji ze dzisiaj jest mecz z Sevillą , mam dylemat bo lubię Krychowiaka ale i tak jestem za Realem xd , drugi dodam po meczu ^^
A co do rozdziału to mam nadzieję ze sie spodoba .
Taka niespodzianka w szatnii xd
A Salome jest taka słodka *-* mam słabość do niej i reszty dzieciaków xd
To do wieczora xd

Hala Madrid

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top