Rozdział 8
BBożeeee dzisiaj ten dzień . Gram przeciwko Realowi . Mecz zaczyna się o 14 a jest 11 i już jesteśmy na stadionie , Camp Nou .
Neymar się poświęcił i powiedział że przyjedzie ze mną wcześniej .
Właśnie przebrana wyszłam z szatni gdzie na korytarzu czekał naa mnie Ney .
- I jak tam ?- zapytał .
-Dobrze , słabo , nie wiem - zaśmiałam się .
- Dobrze będzie , zobaczysz - uśmiechnął się i zarzucił mi ręke na ramie .
- Tiaaaaaa - mruknełam i ruszyliśmy w strone wejścia na boisko .
Weszliśmy do dużego pomieszczenia gdzie stało już kilka dziewczyn żeby zaraz wyjść na rozgrzewke .
Stanełam z boku z Neymarem i zaczeliśmy rozmawiać . Po chwili do sali weszli Madridisci . Na przedzie szli James , Marcelo i Cris . Jak ci pierwsi mnie zabaczyli i od razu zaczeli iść w mojaą strone a reszta za nimi , co spotkało się z paroma krzywymi spojrzeniami .
- Nooo hej młoda - zaśmiał się James i przytulił się do mnie .
- Siema i wiesz że bede miała przez was z lekka przewalone - zaśmiałam się i też przytuliłam Kolumbijczyka .
- Etam mówi się trudno - zaśmiał się Marcelo i przywitał się z Neyem który patrzył na mnie i Jamesa . Bożeeee to tylko przyjaciel , ja to wiem i on to wie .
- Zobaczymy jak będziesz się śmiać jak przegracie - zaśmiałam się z Neymarem i poczochrałam Jamesa po głowie .
- Mhm a w tej bajce były smoki - wszyscy zaczeliśmy się śmiać .
Niby powinna być taka napięta atmosfera ale ja tak nie umiem . Nie z nimi .
Po chwili wyszliśmy na boisko żeby się troche rozgrzać . My z dziewczynami wziełyśmy jedną połowe , Królewscy drugą. Zaczełyśmy się rozciągać . Nagle zza siebie usłyszałam przeciągły gwizd . Wyprostowałam się i odwróciłam . Za nami przy ławkach stał Ney a z nim Rafinhia , Leo, Luis , Andres i co było niespodzinką Thiago z Villą . Uśmiechnełam się i podbiegła do nich . Thiago zobaczył że biegne i rozciągnął ramiona a ja wskoczyłam na niego . Przytuliłam się i zaśmiałam a z nas reszta chłopaków .
Przywitałam się z resztą a kiedy byłam przy Neymarze pochyliłam się do niego .
- Jeszcze raz na mnie gwizdniesz a powiem Rafie - ostrzegłam go i uśmiechnełam widząc jego skrzywioną mine jak to usłyszał.
Co jak co ale Rafaella ma na niego największy wpływ a ja z Rafą mam , na jego niekorzyść , bardzo dobry kontakt .
Stałam chwile z nimi i odbiegłam do dziewczyn . Stanałam obok Danielli i Luisy.
- Jak ty to robisz ? - zapytała się nagle Mery , nasza kapitanka .
- Ale co ? - zapytałam zdziwiona .
- No to ... - wskazała ręką na Madridistów i piłkarzy Barcy .
- Nie rozumiem - naprawde nie wiem o co jej chodzi .
- Ty masz z nimi taki dobry kontakt a nasza drużyna od zawsze nie może się z nimi zaprzyjaźnić - wyżaliła się .
- Nie wiem , po prostu jakoś , jestem taka jaką mnie znają i nie udaje nikogo - wzruszyłam ramionami i ruszyłam w strone szatni przebrać się bo wołali nas na przygotowanie .
Po 30 minutach staliśmy w pomiwszczeniu prowadzącym do wejścia na stadion .
Grałyłyśmy na pełnym boisku , 11 na 11 .
Nasz skład to Mery , Daniella , Luisa , Annie,Caroline , Natalie , Rosie , Maddie , Maggie , Marina i Ja .
Skład Królewskich to Keylor , Ramos , Marcelo , Carvajal , Danilo , Kroos , James , Modrič , Bale , Benzema i Cristiano .
Heheh najpierw MSN a teraz BBC ja to mam szczęście .
Weszliśmy na boisko przy słyszalnym hymnie FCBarcelony . Bożeee jakie dziwne uczucie , od zawsze byłam za Realem a twraz co ...
Wchodze na Camp Nou w bordowo- granatowej koszulce . Nigdy nawet o tym nie śniłam . Ustawiliśmy się z sędziami i przywitaliśmy z Madridistami .
Jak doszłam do Marcelo i Jamesa ścisneli mnie za ręke mocniej , dodając otuchy .
Ustawiliśmy się na boisku . Ja z Rosie stanełyśmy przy piłce . Na przeciwko staneli Cris i Gareth . Zboku boiska stali chłopaki którzy pokazywalu kciuki do góry żeby podnieść mnie na duchu . Ney widział jak się denerwowałam . Usłyszałam gwizdek sędziego . Dotknełam lekko piłke i zanim Bale wyciągnął noge , Rosie podała piętką do Maddie która stała za nami . Dziewczyny popodawały do siebie na naszej połowie a ja wystawiłam się i wysunełam na pozycje , wykorzystując dziórawe krycie Danilo . Przyjełam piłke wewnętrzną częścią stopy , odwróciłam się i pobiegłam w pole karne . Podałam tam do Mariny bo biegł do mnie Danii . Ona mi oddała a ja wykorzystując chwile nieuwagi obrońców strzeliłam na bramke . Celowałam w dalszy dolny róg ale Keylor to , niestety, wyjął.
Jak zobaczył moją mine puścił mi oczko i wykopał piłke na drugą połowe .Otrząsnełam się i na speedzie pobiegłam pod moją bramke . Akcje rozpoczął Kroos który podał do Modricia . Popatrzył chwile i szykował się na podanie . Zobaczyłam nadbiegającego Kolumbijczyka . Był przed polem karnyn jak dostał piłke . Byłam niego najbliżej więc podbiegłam do niego . Nie widział mnie . Wślizgnełam się i wyłuskałam mu piłke z nóg przy okazji lekko go przewracając . Lezał jak długi a ja podałam piłke do Annie która rozpoczeła kolejną akcje . Widziałam jak James na mnie patrzy i wiedziałam że bede miała przerąbane ale walić to . Raz sie żyje .
Nasza kolejna akcja też niestety zakończyła się niepowodzeniem . Za jakiś czas usłyszałam gwizdek na przerwe .
Była z deka zmęczona i chciało mi się pić . Wode zostawiłam w szatni , mądra ja .
Podeszłam do chłopaków .
- I jak tam ? - zapytał Ney .
- Ujdzie , tylko pić mi się chce - odpowiedziałam i uśmiechnełam się .
Thiago odchrząknął i z torby stojącej przy jego nadze wyjął butelke wody .
- I love you - zaśmiałam się wypijając prawie całą naraz .
Reszta się zaśmiała .
- Nieźle skosiłaś tego Rodrigueza - zaśmiał się Luis klepiąc mnie po plecach .
Uśmiechnełam się przypominając sytuacje z Pique na pierwszym meczu .
Pogadaliśmy jeszcze chwile ale zaraz zaczęła się druga połowa . Zanim odbiegłam zdążyłam dostać jeszcze kopa na szczęście od Ney .
Grrr ma szczęście że go lubie .
Teraz zaczynali oni .
Po chwilu mieli ładną akcje na bramke ale Danii ładnie wybroniła .
Po jakimś czasie dostałam piłke . Byłam niekryta więc wybiegłam w strone bramki . Już miałam ustawić stope do oddania strzału ale po chwili widziałam jak się noga wygieła mi się pod dziwnym kątem i ból w kostce przechodzący w rozrywający w kolanie . Zaryłam o ziemie i z bólu nie mogłam stać . Leżałam i ciężko oddychałam . Spróbowałam ruszyć nogą ale przeszył mnie prąd i głośno krzyknełam .
Nie wiedziałam co się dzieje . Po chwili podbiegł do mnie sędzia o reszta drużyny razem z Królewskimi jak i Barceloniści .
-Never co ci ? - przekrzkiwali się wszyscy .
- Never spójrz na mnie - zarządał sędzia a nad nim zobaczyłam przerażonego Neya .
Spojrzałam na niego ostatkami sił utrzymując oczy otwarte .
-Gdzie boli ? - zapytał .
-Noga- wyjęczałam i nagle widziałam ciemność . Zemdlałam .
*************
SiemaSiema z okazji mojego dobrego humoru leci rozdział xd
Ahh ten mecz ...
James to przez życie z uśmiechem xd
I proszę , nie zabijajcie mnie za to :)
Tak jakoś sie stało .
Jak myślicie co jej będzie ?
Ciężko mi sie to pisała ale musiałam i to nie jedyna niespodzianka w tym opowiadaniu ale o tym później ;)
Do następnego
Hala Madrid
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top