Rozdział 2
OMG trzymajcie mnie to jest Marcelo .
Tajemniczym nieznajomym okazał się lewy obrońca Real Madrid . No nie wierze . Po chwili piłkarz wstał z miejsca i podszedł do mnie .
- Hej hej heloł , Marcelo jestem - odezwał się i wyciągnął ręke .
- Wiem -mruknełam i potrząsnełam jego dłonią .
- Ale ja nie wiem kim ty jesteś ? - zauważył z dużym uśmiechem .
- Never - odpowiedziałam . Marcelo kiwnął głową i odszedł do swojego miejsca a ja ruszyłam za nim i usiadłam na przeciwko . Po prostu nie wierze . Siedze sobie w kuchni z dwoma ,jednymi z moich ulubionych ,piłkarzami . Jeden z Realu , drugi z Barcy , niesamowite .
- To jak z tą imprezą ? - lokowaty przerwał moje rozmyślenia .
- Sorry stary ale nie dzisiaj . Nie dawno wróciłem i padam na ryj - odpowiedział mu Neymar .
- Ehh a może ty dasz się namówić ? -zwrócił się do mnie obrońca .
- Słucham ? - wyrwano mnie zza myślenia .
Oboje się zaśmiali .
- Pytam czy masz ochote dzisiaj na impreze ? - zaśmiał się lokowaty .
- Czemu nie - stwierdziłam od niechcenia .
- Noo jedna fajna w tym domu - ucieszył się Marcelo .
Odwzajemniłam uśmiech .
- Smacznego - powiedział do mnie Ney , stawiając talerz ze spagetti przed nosem .
- Mmmm ładnie pachnie - stwierdziłam i zabrałam się do jedzenia .
Jedno słowo opisuje to danie .
Z.A.J.E.B.I.S.T.E.
- Bożeee to było pyszne - powiedziałam do brazylijczyka na co on się uśmiechnął .
- Dobra , ja się zbieram - powiedział po chwili Marcelo .
- Taaa najadł się i ucieka - zaczął naśmiewać się z niego Ney .
- Oj cicho tam , to ja wpadne po ciebie o 20 - zwrócił się do mnie a ja pokiwałam głową . Przed wyjściem przybił z Neymarem piątke a mnie przytulił .
- To do później - powiedział i wyszedł .-No to się wpakowałaś - zaśmiał się Ney.
- O co ci chodzi ? - zapytałam .
- Nic , zobaczysz - powiedział i zakończył temat .
Wzruszyłam ramionami i poszłam do siebie , do pokoju . Wziełam z stolika mojego laptopa i walnełam się na łóżko . Zalogowałam się na skypa i postanowiłam zadzwonić do Ondreja .
- Cześć kochanie - powiedział jak tylko mnie zobaczył .
- Hejaa , co tam u ciebie ?
- A nic , nudno tu bez ciebie ... - jak mi smutno . Szkoda że go tu nie ma .
- A jak tam w Hiszpanii ? Podoba ci się
- Na razie jest fajnie , chociaż za dużo nie zwiedziłam , ale jutro mam zamiar .
A jak tam chłopaki ? - ciekawe czy nadal odwalają .
- Nawet , nawet chociaż Michał narzeka że nie ma już na co patrzeć - zaśmiałam się wspominając jak na początku kazał mi się przebierać razem z nimi .
- Nie długo wróce , spokojnie
- Mam nadzieje ... bez ciebie nie mam co robić i tęsknie cały czas
- Wiem ja też tęsknie
Rozmawialiśmy jeszcze jakąś godzine jak ktoś zapukał do pokoju .
- Prosze - krzyknełam a piłkarz Barcy wszedł do pokoju .
- Chciałem zapytać czy idziesz ze mną i Davim popływać w basenie ? - miło z jego strony .
- No moge , skończe rozmawiać i przyjde za jakieś 10 minut - odpowiedziałam brazylijczykowi .
Uśmiechnął się i wyszedł .
- Kto to ? - zapytał mój chłopak .
- Aaa bo ja ci nic nie powiedziałam . Okazało się że moje mieszkanie ktoś wynajął i Neymar zaproponował że moge u niego troche pomieszkać - wyjaśniłam mu ale jego mina była nie tęga .
- Jaki miły - mruknął .
- Oj spokojnie , to tylko kolega a kocham ciebie i tylko ciebie pamiętaj -zwróciłam się do niego .
-Wiem ale ta świadomość że mnie tam nie ma ...
- Poradze sobie , jestem dużą dziewczynką - zaśmiałam się .
- Taaa wiem
- Dobra , Dudi ja kończe , musze się przygotować na impreze
- Jaką impreze ?!?
- Noo Marcelo mnie zabiera ...
- Ten Marcelo ?
- Taaak - westchnełam z zachwytem .
- No dobra , miłej zabawy .
Wysłałam mu buziaka i rozłączyłam się . Podeszłam do szafy i wziełam z niej strój kąpielowy . Przebrałam się , owinełam biodra ręcznikiem i wyszłam z pokoju . Zeszłam schodami i wyszłam do ogrodu przez kuchnie . Przedemną był wielki basen w którym pluskał się Davi i jego tata .
Zdjełam ręcznik i położyłam na leżaku. Odwróciłam się i zobaczyłam że Ney wlepia we mnie gały .
- Zrób zdjęcie , będzie na dłużej - mruknełam do niego ze śmiechem .
- A podasz mi telefon ? - ten to zawsze chce żartować .
- Chciałbyś - powiedziałam stając nad brzegiem basenu .
- Ale mi się piękność trafiła - powiedział rozmarzonym głosem .
- No cóż , niestety jestem zajęta - zwróciłam się do niego , niszcząc jego marzenia .
- E tam zawsze można pomarzyć - zaśmiał się ale nie skomentowałam tego . Zrobiłam krok do przodu o znalazłam się pod wodą . Kocham pływać , to uspokoja i pomaga . Wynurzyłam się i spojrzałam na chłopaków którzy grali w siatke wodną tylko że bez siatki . Przyłączyłam się do nich . Super spędziłam z nimi czas . Cały czas żartowaliśmy i podtapialiśmy się nawzajem z Neyem . Ten to ma energie . Z basenu wyszłam ok 19 bo musze się jeszcze wyszykować na impreze . Chociaż nawet nie wiem gdzie on mnie zabiera i z kim . Wysuszyłam się i ubrałam czarne skórzane spodnie , czarny gorset z białymi wstawkami i buty na lekkim koturnie . Na to wszystko zarzuciłam moją katane . Pomalowałam lekko oczy , robiąc kreski i usta maznełam błyszczykiem . Założyłam kolczyki, do nosa włożyłam kółeczko i na ręku zostawiłam branzoletke od Ondreja . Postawiłam włosy i byłam gotowa . Telefon i portfel włożyłam do małej torebki na ramie . Gotowa wyszłam z pokoju . Zostało mi jeszcze 10 minut . Z dołu dochodziły dzwięki telewizji .
Zeszłam po cichu po schodach i chrząknełam . Neymar się odwróciła i zaczął we mnie wpatrywać .
- I jak ? - zapytałam , ciekawa opini .
- Wyglądasz ślicznie - powiedziałi wrócił do oglądania mnie .
-Śliczna jestes - zawołał Davi , podbiegł i przytulił się do moich nóg .
Ten mały jest taki słodki .
- Dziękuje wam - zwróciłam się do obu .
- Jutro jedziemy razem na trening - oznajmił mi Ney po chwili .
- Mamy razem ? - zapytałam zdziwiona .
- Nie ale jutro wypada że macie razem z nami - odpowiedział mi .
Po chwili ktoś zapukał do drzwi . Podeszłam i otworzyłam je . Na zewnątrz stał Marcelo . Piłkarz był ubrany w biały podkoszulek , czarno-czerwoną koszule i czarne spodnie .
- I jak , gotowa ? - zapytał a ja kiwnełam głową .
- Tylko przywieź ją w całości - zaśmiał się Ney nad moim ramienie .
- Spokojnie - odpowiedział mi i puścił oczko .
Wyciągnął do mnie ramie , przyjełam je i poszliśmy do samochodu .
- Bedzie tam jeszcze cała drużyna , więc nie będzie nudno - zaśmiał się obrońca . Kiwnełam głową ze śmiechem .
Pomachałam jeszcze chłopakom na pożegnanie i już nas nie było .
Zapowiada się dłuuuga noc .
*********************
SiemaSiema miałam dodać później ale mam jakoś dobry humor więc dodaje teraz .
Jeszcze wczoraj Real zremisował z Valencią...
Spodziewaliście się Marcelo ? Xd
Mój zwariowany loczek musiał się tu znaleźć xd .
Mam nadzieje że się podoba .
Do następnego
Hala Madrid
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top