Rozdział 4 . Krucza magia .

Wjeżdżaliśmy do Rivendell. Widoki były piękne . Choć już nie raz je widziałam nadal zachwycały .

- Zabiera wdech co ? - spytałam Filego i Kilego . Nic nie odpowiedzieli . Ruszyłam koniem w dół doliny .

Odstawiliśmy kuce na miejsce pośród łąki . Dolej szliśmy na nogach . Każdy narzekał .

  Przekroczyliśmy wielką bramę.  Krasnoludy zaczęły tworzyć krąg ochronny . Mnie I Bilba wepchnęli do środka . Nie wiedziałam co się dzieje aż nagle zobaczyłam nad sobą jeźdźców .  W oddali zobaczyłam podchodzącego do nas Eledora.  Rozmawiał z Gandalfem.

- Czy oni nas czasem nie obrażają - spytał Gloin .

- Wita nas i zaprasza - odpowiedziałam .

¤¤¤

Każdy miał przedzieloną komnatę . Ja miałam taką jak zawsze . W szafie czekała na mnie moja piękna suknia . Suknia była czarna góra była obcisła a rękawy luźne . Od razu się w nią przebrałam .

Chwilę poleżałam na łóżku ale zachciało mi się spaceru więc wyszłam z pokoju . Usłyszałam głosy kutni . Zdziwiło mnie to że słyszę głosy Gandalfa . Poszłam tam od razu schowałam się drzwiami.

- Mithrandiże musisz jej to powiedzieć . Przecież jej magia jest jedną z najpotężniejszych .- powiedziała jaka kobieta . O kim ona mówiła ? O jakiej magii ? . - Dziś jest ten dzień a jej siostry żyją - dokończyła kobieta . Dziś były moje urodziny . Byłam pewna że to chodzi o mnie .

- Gandalfie o czym ona mówi ? Jaką mam w sobie magię ? Czemu ukrywałeś że Fila i Fifi żyją ? - wykrzyczałam wyskakując za drzwi .  Znałam tą kobietę to była Galadriela . Łzy spływały mi po policzkach . Gandalfa miałam za ojca . Jest mi najbliższą osobą po utraty sióstr .

Gandalf i Galadriela nie mówili . Uciekłam z płaczem do  komnaty . Płakałam cały czas aż zasnęłam.

Obudziło mnie pukanie do drzwi .

- Proszę - odpowiedziałam podnosząc się . Do środka wszedł Fili .

- Idziesz na kolację ? - spytał . Wstałam ale kosztem bolącej głowy . Głowa nie przestawała boleć . Podeszłam do Filego i  upadłam . Słyszałam tylko jakiejś głosy i straciłam przytomność.

¤¤¤
Otworzyłam oczy . Promienie wschodzącego słońca wpadały przez okna .

- Wreszcie się obudziłaś - usłyszałam głos Gandalfa.  Odwróciłam do niego głowę . - To krucza magia- powiedział . Nie wiedziałam o co chodzi .

- Ja nawet nie znam kruczego języka ; to skąd mam wiedzieć a jakiejś kruczej magii - powiedziałam z oburzeniem .

- Znasz opowieść o pierścieniach . Więc po utworzeniu pierścieni utworzyła się Krucza magia . Tą magię otrzymał twój ród . Wszystko było dobrze do czasu kiedy Smaug się pojawił . Wtedy magię zakłócał właśnie on . Żeby zapobiec jej utraty każdy jej się rzekł . Ta magia znów powróciła.  Włada nią ty i twoje siostry . - opowiedział Gandalf. Moje siostry żyją . Nie obchodziło mnie jakąś magia . Tylko że one żyją .

----------
Sorki za małą obsuwę ale nie mogłam zebrać myśli co do rozdziału

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top