28 Bitwa pięciu armii
Ile czasu musiało minąć od spokoju ? Godzina , była ona spokojna ale musiał przyjść Dain ze swym wojskiem . Wyratować od fortyfikacji , zdaniem Thorina .
- Co to ma być - krzyknęłam do niego .
- Wojsko Daina - odpowiedział dumnie Thorin.
- To już się chyba wszystko pomieszało . Oni tu przyszli bo potrzebują pomocy ! - pokazałam na ludzi z Esgarot.
- Oni tu przyszli bo chcą mego skarbu - powiedział pokazując palcem na ludzi , którzy straciliśmy wszytko.
- Do ciebie nic nie dociera Thorin . Ja nie umiem ci przetłumaczyć ale może ona będzie mogła . - Thorin popatrzył na mnie ze zdziwieniem. Dobrze wiedział o kim mówię .
- Fila ! - zawołałam ją . Był to najwyższy czas . Fifi gdy tylko ją zobaczyła rzuciła się jej na szyję. Thorin jeszcze nie zauważył .
Po chwili przyszła Fila . Jej kasztanowymi włosami powiewiał wiatr , wpadały jej do lekko różowawych ust , a na policzkach pojawiły się dwa malutkie dołeczki ledwo co zauważalne .
Thorin gdy tylko ją zobaczył stał jak wryty . Uśmiechnął się lekko . Ona stała i podniosła lekko zadziornie brodę .
- Witaj Królu Pod Górą , Thorinie synu Thraina . - ukłoniła się lekko w jego stronę . Thorin podszedł do niej i pocałował ją . Nie trwało to długo bo dały znać o sobie pokraki .
Krasnoludy i elfy połączyły się w jedną armię , ludzi odsunęli trochę na bok .
Thorin odszedł gdzieś prze moją chwilę nie uwagi . Jak go potrzeba to go nigdy nie ma .
- Thorin gdzie ?
- Poszedł gdzieś - No jakbym nie wiedziała .
Szukałam go , ale znalazłam dopiero w sali tronowej na tronie . Siedział król na swym tronie .
- A tobie nie wstyd ? Oni tam giną za ciebie i tę górę , ale ty wolisz siedzieć na tronie. Jasne niech oni tam giną , a Król Pod Górą będzie siedział zamknięty wraz z swym skarbem- nie wytrzymałam powiedziałam mu prosto w twarz . Ale czego ja się spodziewałam ? Nie zrobiło to na nim wrażenia tylko wpatrywał się w swoje złoto , ale przecież przed chwilą był znów sobą . Więc co się zmieniło?
Chwyciłam za miech . Zamiaru nie miałam siedzieć i patrzeć jak inni giną .
- A ty do kąt ? - spytała Fila. Była smutna widziałam to , rozumiałam ją . Przed chwilą Thorin był znów sobą , a teraz zapatrzony w to złoto .
- Walczyć - odpowiedziałam.
***
Doszłam na Krucze wzgórze . Z tąd nadciągają gobliny z orkami , a dowodzi nimi Azog Plugawy . Byłam sama na przecie im wszystkim. Byłam tu na pewną śmierć .
Usłyszałam że ktoś zaczął nadjeżdżać , a potem beczenie kóz . Tylko to nie były takie normalne kozy tylko takie stworzone do walki . Ktoś chyba poszedł po rozum do głowy bo był to Thorin wraz z Kilim , Filim i Dwalinem .
Założyłam rękę na rękę.
- No proszę a któż to taki ?
- Trzeba zabić Plugawego - oznajmił Thorin .
Wiedziałam gdzie on jest . Od razu pobiegłam w to miejsce , a za mną Fili .
- Kora! - wołał lecz ja nie słuchałam .
Wbiegliśmy na górę gdzie był on Azog Plugawy .
Zatrzymałam się na chwilę przed Filim .
- Pozwolisz mi iść ten ostatni raz ? - spytałam przytulając go na pożegnanie.
- Ostatni ? - zapytał
- Przysięgam - odpowiedziałam. Puścił mnie , a ja pobiegłam dalej szukać Azgota .
Chodziłam tynelami aż wkońcu coś usłyszałam . Weszłam na jedną najwyższych półek skalnych . No końcu niej stał blady ork . Prowadził tym razem gobliny do walki . Znów tak sama jak w kopalni goblinów poczułam jak mnie coś pali od środka . Ze mnie wydobyła się czarna fala magii . Pozabijała ona wszystkie nadchodące gobliny. Blady ork obrócił się w moją stronę. Przybliżał się do mnie coraz bardziej. Byłam gotowa do walki .
Walka była zacięta . Byłam zraniona w ramię . Plugawy musiał chwilę odsapnąć ale to była jego zguba . Szybko machnęła się mieczem i odcięłam mu głowę .
Musiałam chwilę odsapnąć oparłam się o skałę . Ze mnie wydobywała się nadal czarną fala . Coraz bardziej byłam zmęczona , aż wkońcu oczy mi się zamnknęły
----
To już ostatni rozdział , będzie jeszcze tylko epilog
Chciałam wam wszystkim podziękować za czytanie a szczególnie @Kiciamon wymień użytkownika
wymień użytkownika
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top