rozdział 8

aiku otworzyła powoli oczy rozglądając się dookoła, dostrzegła że trzyma goglooką za rękę więc szybko ją puściła pochylając się nad nią. -naifu!- szepła potrząsając nią lekko -yuu!

dotknęła jej czoła i westchnęła cicho, usypianie gazem osoby niedawno poddanej truciźnie to chyba nie był najlepszy pomysł, -co się stało?- usłyszała nagle. szybko spojrzała na podnoszącą się do siadu kobietę, i odetchnęła z ulgą przytulając ją. -całe szczęście...- rzekła aiku, yuriko poprawiła swoje gogle wstając powoli. -idziemy za nim- mrukła -yuu ja nie wiem czy to najlepszy pomysł- mrukła aiku wstając za nią -oczywiście że nie jest, ale to jedyny jaki mam- po chwili usłyszeli jak ktoś biegnie. odwrócili się i z szokiem dostrzegli celującą do nich miine z strzelby dwu lufowej,

-stać bo strzelę!

aiku zamarła a yuriko tylko westchnęła z zażenowaniem,

-miina odłóż to bo sobie krzywdę zrobisz...

-nie mów tak na mnie storm!

-na boga...- westchnęła i zaczęła podchodzić do dziewczyny

-nie podchodź bo strzelę!

-trzymasz go na odwrót, więc raczej nie- stwierdziła podnosząc jej głowę -to ja debilko otwórz te oczy

dziewczyna uchyliła powieki i szybko upuściła broń.

-nareszcie!- krzyknęła przytulając ją, -tak się bałam!

aiku miała teraz mały taki mikroskopijny dylemat, współczuć łowczyni czy może mrozić ją wzrokiem za zabieranie jej całą atencję krwawowłosej, wybrała tą drugą opcję.

-aiku!- krzyknęła do niej a po chwili ją również przytuliła, -dobrze że nic ci nie jest

-miina- mrukła yuriko -idź do auta odjedź kawałek i zadzwoń na policję zrozumiano?- rzekła rzucając jej kluczyki od pojazdu

-nie mam telefonu- mruknęła.

-trzymaj- aiku podała jej swoją -jeśli storm coś napiszę, daj nam znać

dziewczyna kiwnęła głową i ruszyła biegnąc w stronę wyjścia, pozostałe dwie kobiety, policjantka i łowczyni skierowały się za to w stronę metalowych solidnych drzwi, zza których słychać było głosy przyjaciół.

-wiesz że idziemy prosto w pułapkę?- spytała aiku, goglooka kiwła głową i pocałowała ją szybko bo czym uśmiechnęła się pocieszająco.

-łowcy dadzą sobie radę ze wszystkim prawda?- mrukła podając jej jeden z oznaczonych symbolem gwiazdy z wbitym sztyletem w nią pistoletów -teraz potrzebują nowego członka-

aiku spojrzała na nią z czystym szokiem w oczach, ale ta tylko cofnęła się o krok do tyłu

-czas na wejście smoka.

_____________________________

Storm mierzył wzrokiem całą trójkę łowców, która z szokiem przyglądała się mu. Mrukł coś cicho pod nosem opierając się plecami o drzwi, lecz usłyszał za sobą dziwne głośne dźwięki więc natychmiastowo odwrócił głowę zdziwiony

-co jest...

wtedy dało się usłyszeć okrzyk. a drzwi z hukiem wyleciały z zawiasami i przygniotły mężczyznę do ziemi. Adrien zakaszlał od chmury dymu i przetarł oczy, Yuriko i Aiku zajrzały do środka i ze zdziwieniem dostrzegły mordercę przygniecionego drzwiami

-o... poszło szybciej niż się tego spodziewałam- zaśmiała się czerwono włosa

-Naifu!- krzyknął Kai rzucając się na nią

ta przytuliła go z uśmiechem i odetchnęła z ulgą.

-dobrze, że nic ci nie jest...

-zejdźcie z tych drzwi gamonie jedne!- (nie lolz) usłyszeć można było krzyk storm'a 

-sklej cipe!-* krzykła Aiku podskakując na drzwiach

-gadaj kim ty w ogóle jesteś?- mrukła Yuriko kucając przy nim

ten trzymał twarz przy ziemi przygnieciony więc Nasumi westchnęła.

-podnieście to- mrukła zdecydowanie niezadowolona Naifu

Adrien i Kai spojrzeli po sobie ale wzruszyli ramionami podchodząc do metalowych drzwi

-raz, dwa, rura!- krzyknęli 

Storm szybko wyturlał się spod nich i przystawił goglookiej lufę pistoletu do czaszki.

-Yuu!- krzykła Aiku

pozostała trójka odwróciła się i z wściekłością zaczęli mierzyć mordercę wzrokiem.

-rzućcie broń- zaśmiał się Storm -albo wasza przyjaciółka zrobi papaaa

Adrien z ponurą miną rzucił na ziemię swój karabin i dwa pistolety, Kai nie miał żadnej broni przy sobie a Aiku rzuciła swój stary pistolet a ten od czerwono włosej miała schowany w swojej kurtce. 

Yuriko wzrokiem mordowała napastnika zza swych gogli.

-powiem wam tak dzieciaki- zadrwił morderca -jesteście jeszcze młodzi, i nie znacie życia.. gdy byłem w waszym wieku też miałem tą iskrę do czynienia dobra, robiłem to co wy, działałem na własną rękę.. i to mnie zgubiło-

-czyli teraz będzie opowiadał nam całe swoje nudne i smutne życie ta?- mrukł Adrien do Kaia

-najwidoczniej ta...

Storm warknął na nich i poprawił pistolet przy czaszce czerwono włosej

-miałem wszystko, żonę, dzieci, wydawało się że nie mogło być lepiej. jednak nie przestrzegałem prawa, wolałem działać sam, i przez to straciłem wszystko-

-ziomuś powtarzasz się- mrukł Adrien na co Yuriko parstchnęła śmiechem

Storm naładował pistolet, więc ten ucichł nie chcąc narażać życia przyjaciółki, mężczyzna zdjął kaptur i spojrzał na nich zmęczonym spojrzeniem. Yuriko wciągnęła szybko powietrze gdy ten spojrzał na nią. 

-jesteście jeszcze młodzi... nic do was nie mam, robicie to co ja gdy byłem młody i głupi.. dlaczego musieliście się napatoczyć co?

-bo my zabijamy tych którzy mają coś na sumieniu- stwierdziła Yuriko -a ty zabijasz niewinnych ludzi... odbierasz im szansę na normalne życie!

-milcz dziewczyno- wysyczał

-bo co? prawda boli ta?- warkła dziwnie wściekła

Aiku miała ochotę walnąć kobietę by wreszcie zamilkła. Stwierdziła, że jej ukochana najwidoczniej nie ma instynktu samozachowawczego...

-moja żona zmarła przez tą pierdoloną policję- warknął -mój syn i córka wychowywali się bez ojca!

-nikt nie kazał ci ich zabijać!- krzyknął Kai -czasami trzeba myśleć o innych! Mogłeś odsiedzieć wyrok, wrócić do nich, dać im szansę by ci wybaczyli!

-nigdy by mi nie wybaczyli!

-zrobili by to- mrukła zimno Yuriko -każdy dzieciak potrzebuje rodziców

-a skąd ty to niby wiesz smarkulo co?

-wszyscy oprócz Aiku jesteśmy sierotami, chyba wiemy o tym lepiej od ciebie- prychnął Adrien

Facet zmierzył ich wzrokiem

-to i tak nic nie zmienia, teraz pójdę do więzienia na dożywocie, życie to nie jakaś marna bajka- syknął -a teraz wybaczcie ale muszę się was pozbyć

przeładował pistolet i nacisnął za spust.

-nie!- krzyknęli wszyscy

Yuriko jednak stała nie wzruszona, Storm zamrugał i potrząsnął pistoletem

-no co jest?!

czerwono włosa prychła i pokazała mu dłoń pełną naboi

-musisz być bardziej spostrzegawczy

wszyscy pozostali odetchnęli z ulgą, Yuriko była i nadal jest nieprzewidywalna...

-powiem ci tak- mrukła zimno Yuriko podchodząc do faceta -tylko od nas zależy, jakie wybory w życiu podejmujemy, należy dać też innym możliwość podjęcia decyzji, gdybyś wrócił do swoich dzieci gdy cię potrzebowały to by ci wybaczyły

-skąd możesz o tym być taka pewna?!- prychnął

Kobieta zdjęła swe gogle i spojrzała na niego zamglonymi zimnymi szarymi oczami... identycznymi jak jego samego.

-jaki ten świat jest mały nieprawdaż?- szepła z nutą żalu w głosie -poznajesz mnie po tych piętnastu latach chociaż? ojcze?- wycedziła

-----------------------------

WITAM!

nie spodziewałam się że to kiedykolwiek opublikuję heh

zbliżamy się do końca książki, w sensie to jest przed ostatni rozdział po nim jeszcze będzie rozdział 9, dwa epilogi (happy end i nie happy end to wy wybierzecie który chcecie przeczytać) i rozdział bonusowy, może kiedyś napiszę drugą część tej książki ale to jeśli będzie mi się chciało

no ale idąc do konkretów

przez ten cały rozdział zastanawiałam się czy żelki które jem są żółte czy zielone bo oświetlenie w pokoju mam hujowe (nie działa mi lampa sufitowa i muszę sobie radzić z lampką nocną) 

*-sklej cipe!= dobra czas zacząć obrażanie, więc tak, pawle cipo jedna pierdol się i ogarnij dupe bo wyzywanie moich dzieci nie jest dobre i krytykować obiekt westchnień itzz_books123 tylko ja mogę, i z tym mówieniem osobie powyżej to że jej obiekt westchnień ma się zabić itp jest hujowe pierdolnięte i to podchodziło by pod groźby karalne, więc myśl zanim coś powiesz/napiszesz i wiem że się powtarzam ale pierdol się. Itzz_Pawelek

następny rozdział przy dobrych wiatrach też za jakieś 2-3 miesiące

bayoooo

1149 słów

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top