rozdział 2
*rano*
Yuriko siedziała w swoim pokoju na łóżku przy wciąż śpiącej lawendo włosej przykrytej kołdrą. teraz się mogła jej dokładniej przyjrzeć i już wiedziała kto to, była to oficerka aiku czyli po prostu aiku numi, policjantka. Czerwono włosa łowczyni nawet nie zdążyła przetrawić do końca tej wiadomości gdy aiku zaczęła się budzić, -kim jesteś?- zapytała lekko przerażona policjantka -ja na twoim miejscu zastanawiałabym się gdzie jestem- odpowiedziała jej nożowniczka, policjantka rozejrzała się po ładnie urządzonym pomieszczeniu z pytającym wzrokiem. -i odpowiadając na twoje pytanie jestem agentem od zadań specjalnych FBI- odrzekła dziewczyna częściowo kłamiąc oraz ukrywając zakłopotanie pod swymi goglami, tym razem bez maski i płaszcza. wypowiadając bycie agentem, -o jeju przepraszam! Ile muszę zapłacić grzywny?- powiedziała lawendowo włosa wstając, yuriko musiała ją ponownie usadzić na łóżku bo inaczej by się wywróciła -siedź w miejscu, nie płać daruję ci to- nakazała goglooka nie pewna swych słów, mimo iż naprawdę w niedalekiej przeszłości rzeczywiście była agentem FBI to do przepisów nie stosowała się zbytnio. Uważała że sprawiają one ją nudną i przewidywalną, -oh.. to chyba.. dziękuję?- rzekła w lekkim szoku policjantka, -moja głowa..- szepła ledwo słyszalnie różowo oka, -dobra chodź damy ci coś na tego kaca- powiedziała wstając krwawo włosa. -chwila damy?- zapytała się ponownie szeptem różowo oka, lecz goglowniczka nie odpowiedziała tylko wyszła z pomieszczenia nakazując młodszej gestem by poszła za nią. nawet nie doszły do końca schodów gdy usłyszały krzyki z dołu, -miina! co twoje bomby robią w moich płatkach?!- wykrzyczał adrien do miiny przeglądającej w tym momencie media społecznościowe, -sza! gościa mamy!- wydarła się na nich liderka spoglądając spod gogli co jakiś czas na adriena i karabin leżący na podłodze obok kanapy. chłopak posłał na ten niezauważalny gest jej porozumiewawcze spojrzenie i szybkim ruchem niezauważenie kopnął karabin pod kanapę nim policjantka zauważyła przedmiot. -adrien weź poszukaj czegoś na kaca dla niej- wypowiadając to wskazała kciukiem na ową aiku, -a ja zrobię coś do jedzenia bo ty tą kuchnię spalisz- dokończyła wywracając oczami -meh- jęknął starszy cały czas siedząc w miejscu, -mech to rośnie w lesie i może ujmę to inaczej.. RUSZ TEN TŁUSTY ZAD BO CIĘ DO TEGO ZMUSZĘ!- wydarła się na niego na co chłopak pobiegł do szafki z lekami szukać czegoś na kaca. -nie wytrzymam kiedyś z nim..- szepła do siebie nożowniczka, -no nic usiądź na kanapie ja ogarnę w kuchni- nakazała kobieta lawendo włosej odchodząc do kuchni. -co to miało znaczyć?!- powiedziała ciszej niż normalnie krwisto włosa -to był karabin- odpowiedział szaro włosy -czemu on leżał na podłodze?!- dopytywała z lekkim zirytowaniem w głosie dziewczyna -oj no weź tylko tam leżał co mogło się takiego stać?- odrzekł mężczyzna, -co mogło się takiego stać?! to jest policjantka! jakby wiedziała że jesteśmy łowcami to już by tu była cała jednostka policji!- rzekła z większym zirytowaniem oraz trochę głośniej niż wcześniej yuriko, lecz wciąż takim tonem by owa policjantka nie mogła jej usłyszeć. snajper nie odpowiedział tylko z zażenowaniem powrócił do czynności szukania czegoś na kaca, -wiecie co? ja już pójdę może lepiej do swojego domu, do kiedyś!- wykrzyczała oficerka z salonu wstając z kanapy. -w porządku do kiedyś!- od krzyczała goglooka wraz z szaro włosym gdy aiku wychodziła z willi. -wreszcie..- odetchnęli z ulgą nożowniczka oraz snajper, -wiesz co adrien?- rzekła yuriko do wspomnianego chłopaka, -no co?- zapytał niczego nie świadomy. -jajco!- zaśmiała się rozbijając mu jajko na twarzy i uciekając z prędkością światła do swojego pokoju, -oż ty!- wykrzyczał do dziewczyny biegnąc za nią, prawie ją złapał lecz na szczęście zdążyła mu zamknąć drzwi centralnie przed nosem. -zemszczę się!- wykrzyczał do dziewczyny odchodząc od drzwi, -meh- mrukła gdy odszedł. Po tym weszła do pokoju za szafą szukając jednej rzeczy, po znalezieniu tej rzeczy którą był pistolet glock 19 gen 5 poszła do pomieszczenia roboczego kai'a -ej kai mam prośbę- rzekła wchodząc do pokoju trzymając broń w dłoni, nie uzyskała odpowiedzi. -Kai?- powtórzyła szukając go w innych pokojach, wciąż bez efektów. Chodziła po każdym z pokoji pytając kolejno miine, vincenta, i na końcu adriena który był najbliżej z kai'em. -adrien widziałeś gdzieś kai'a?- rzekła wchodząc do pokoju snajpera -nie, nie widziałem go a o co chodzi?- powiedział wyglądając znad ekranu smartphona -bo gdzieś znikł, dam sobie rękę uciąć że jeszcze rano był ale teraz znikł, dzwoniłam do niego już ale jego telefon został w domu- powiedziała zaniepokojona zniknięciem gun-master'a -jak to znikł?!- pisknął wystraszony zniknięciem jego psiapsiela, -no wyparował, ani śladu po nim- rzekła dziewczyna zestresowana i jego tonem głosu i zniknięciem członka ich "rodziny". -ty..- yuriko chciała coś powiedzieć ale przerwał jej dźwięk powiadomienia z jej telefonu, szybko sprawdziła to i była to wiadomość o treści: "nawet nie szukajcie swojego przyjaciela bo go nie znajdziecie" wiadomość ta była bardzo nie po kojąca a jeszcze bardziej nie po kojące było to że napisał ją jakiś nieznany numer. kobieta przestraszona lekko szybko odpisała na wiadomość słowami: "w sensie?" szybko napisała i wysłała wiadomość, lecz w odpowiedzi otrzymali tylko adres jednej z plaż na drugim końcu Japonii podpisaną "za dwa tygodnie tam macie być równo o 17 bo wasz przyjaciel zrobi papa", yuriko trochę przestraszona lecz nie pokazując tego pokazała konwersację jej z nieznajomym adrienowi który się wydawał lekko przestraszony tym a zwłaszcza informacją o tym że członek ich "rodziny" zginie jeśli ich nie będzie o tej siedemnastej na tej plaży, -yuriko mam plan- powiedział po chwili snajper tak jakby go olśniło -jaki?- rzekła z pełnym nadziei tonem -powiedziałaś tej policjantce.. jak ona miała? aiku? chyba tak, powiedziałaś aiku że jesteś agentem FBI od zadań specjalnych nie?- powiedział odkładając swój telefon na szafkę nocną obok łóżka, -no tak i co z tego?- zapytała trochę nie rozumiejąc jego pytania. -masz jeszcze mundur i odznakę?- zapytał chłopak szybko gdy usłyszał jej słowa że jej tak powiedziała, kobieta na jego pytanie skinęła szybko głową -musisz udawać że teraz ona z tobą współpracuję a nie z vincem, i ogarnę byś tymczasowo zamiast vinca była ty- powiedział, po czym szybko znowu chwycił telefon i napisał do vincenta zwanego również vite. wiadomość o tym że ma wolne tymczasowo od bycia detektywem policyjnym, -gotowe! a teraz yuu pakuj dupę w troki i jutro lecisz znowu do tego gówna zwanego byciem policjantem- powiedział uśmiechając się lekko wrednie, dziewczyna na to jedynie przewróciła oczami pod swoimi goglami. -dobra a teraz won z mojego pokoju szykować się na pierwszy dzień w tym gównie znowu- rzekł po czym dziewczyna wyszła z pokoju pokazując mu środkowy palec wychodząc z pokoju. po czym udała się do swojego pomieszczenia by uszykować sobie mundur, odznakę, pistolet i sztylet który po tym ukryje w jednej z kieszeni z wielu w spodniach mundurowych.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
nie spodziewałam się że kiedyś opublikuję to ale jak widać jest nowy rozdział :>
1088 słów
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top