rozdział 1
-WAAHH!- ten bliżej nie określony dźwięk wywołany przez kai'a zbudził yuriko, jak i pewnie resztę łowców z ich pięknych snów, -jezus kai przestań męczyć tę patelnię! W całym domu wali spalonymi naleśnikami!- wykrzyczała liderka do starszego będącego w kuchni. -jezuu zamknijcie się jest piąta rano..- wykrzyczał adrien z innego pomieszczenia. -debilu jest jedenasta- odpowiedziała mu miina która była wtedy w łazience, -to to samo praktycznie- wykrzyczał ponownie mężczyzna. -a pierdolę to i tak już nie zasnę- pomyślała czerwono włosa wstając z wielkiego czarnego łóżka. Kobieta postanowiła nie zwlekać i poszła ubrać czarną koszulę z długim rękawem, czarny gorset, czarne szerokie bojówki, gogle, pasek z wieloma skórzanymi kieszonkami i uchwytami na np pistolet, nóż i różne takie tam. Po przebraniu się dziewczyna poszła do kuchni gdzie okazało się że siedzi już cała grupa, -ej yuriko tak właściwie skąd miałaś pieniądze na tą wille?- zapytał kai. Oh bo nie wspomniałam cała ich drużyna łowców mieszka razem w wielkiej willi yuriko. -ahh.. długa historia wiesz kai- odpowiedziała opierając się plecami o framugę drzwi liderka, chwilę pogadali zjedli śniadanie i nic szczególnego się nie działo tak właściwie. po zjedzeniu posiłku yuriko udała się do swojego pokoju, a dokładniej do średniej wielkości pomieszczenia za nim, jedyny dostęp do niego był poprzez tajne drzwi znajdujące się w pokoju kobiety. ukryte były one w tyle szafy z ubraniami, w owym pomieszczeniu znajdowały się głównie bronie palne oraz bronie białe. yuriko po wejściu do pomieszczenia wzięła kilka sztyletów i ukryła je w kieszonce przy pasku, następnie wzięła dwa jakieś zwykłe małe pistolety i naboje do nich, sprawnym i szybkim ruchem włożyła je do uchwytów na pasku. po schowaniu przedmiotów wyszła z pomieszczenia i wyjęła z szuflady w szafce nocnej czarną maskę gazową (od autorki: nie wiem czy można to tak nazwać, w mediach jest zobaczcie sobie i sami oceńcie) i ją ubrała, następnie podeszła ponownie do szafy tylko tym razem nie z zamiarem wejścia do niej lecz wyjęcia z niej wysokich glanów z czerwonymi sznurówkami i do około połowy uda cienki czarny płaszcz z kapturem. dziewczyna założyła szybko płaszcz i kaptur po czym zaczęła ubierać buty obok okna w pokoju -gdzie idziesz?- usłyszała Adriena stojącego obok niej, -na misję logiczne chyba- odpowiedziała chłodno chłopakowi, -no to wiem ale po kogo tym razem?- pytał się mężczyzna -u mnie w biurze na biurku jest teczka z jego danymi i tymi podobnymi, możesz przejrzeć je sobie- odpowiedziała dziewczyna kończąc ubierać buta z włożoną nogawką spodni w niego. po tym zabrała się za drugiego buta z również włożoną nogawką w niego, -dobra spadam narka- rzekła kobieta stając twarzą do chłopaka na otwartym oknie, warto wspomnieć że pokój yuriko znajdował się dosyć wysoko bo na pierwszym z trzech pięter od góry. -nie gadaj że skaczesz..- rzekł szokowany mężczyzna parząc na dziewczynę z niedowierzaniem, -a otóż skaczę- powiedziała dziewczyna puszczając oczko chłopakowi i przechylając się do tyłu by zaczęła spadać, wtem zrobiła przewrót w powietrzu i wylądowała na nogach cała i zdrowa. po wykonaniu wyczynu yuriko zaczęła biec w stronę centrum Tokio, -obym zdążyła zanim coś komuś zrobi..- pomyślała przyśpieszając biegu. na miejsce dotarła w idealnym czasie, -ruszycie się a on zginie! rzućcie broń!- usłyszała z jednej z uliczek. usłyszała dźwięk upuszczanych dwóch małych pistoletów i przeładowanie pistoletu, gdy usłyszała ostatnie już widziała osobę trzymającą małego chłopca i lufę przy jego głowie, od razu rzuciła wtem jednym z sztyletów w dłoń trzymającą pistolet przy głowie chłopca, jak zwykle trafnie i w odpowiednim momencie bo gdy mężczyzna prawie naciskał spust. gdy sztylet wbił mu się w dłoń natychmiastowo upuścił broń a kobieta była już przy chłopczyku, -csiii już jest dobrze..- rzekła uspokajająco do chłopca przytulając go i chowając jego drobną, całą zapłakaną twarz w jej czarny płaszcz. -rzuć broń tu policja..!- rzekła jąkając się jedna z dwóch stojących przy upuszczonych pistoletach osoba o liliowych włosach, -a tu łowca który właśnie uratował życie małego chłopca ponieważ policja nie potrafiła oficerko aiku- rzekła posyłając szokowanej oficer lodowate spojrzenie którego i tak nie widziała przez gogle lecz gdyby było to możliwe to potrafiłoby zamrozić wrzątek. -a-ale skąd ty to..- wydukała możliwe że mocno nastraszona policjantka -wiemy więcej niż ci się wydaję- przerwała jej po czym coś szepnęła do chłopca puszczając go do jego matki, dziewczyna patrzyła przez chwilę na chłopca przytulającego swoją mamę -ile bym dała by kiedykolwiek mieć jakąkolwiek relację z rodzicami..- myślała kobieta wyjmując sztylet z grzbietu dłoni mężczyzny i znikając skacząc na dach jednego z najbliższych budynków. -no to co, życie chłopca uratowane teraz czas wracać do reszty- pomyślała biegnąc z dużą prędkością po dachach budynków aż w końcu dobiegła do domu, -już jestem!- wykrzyczała wchodząc do budynku. -heja yuriko!- przywiatła się miina przytulając czerwono włosą. -cześć miina- odrzekła kobieta odwzajemniając uścisk młodszej, -no dobra ja idę na zakupy do zaobaczenia- rzekła czarno włosa puszczając czerwono włosą. Ona też ją po chwili puściła po czym młodsza wyszła z domu, yuriko nie zwlekając zdjęła buty i poszła do swojego pokoju po drodze mijając kai'a, dziewczyna po dojściu do wcześniej wspomnianego pomieszczenia zdjęła swą maskę gazową i odłożyła ją do szuflady następnie podeszła do parapetu i na nim usiadła*, nie minęła nawet chwila gdy do pokoju ktoś wszedł z tak zwanego "z buta wjeżdżam". Kobieta nawet nie musiała obracać głowy by wiedzieć kto wszedł do pomieszczenia -o co chodzi adrien?- rzekła dziewczyna udawając że nie widzi drzwi leżących na podłodze ponieważ zostały wyrwane z zawiasów, -mam pytanie yuu- powiedział szaro włosy -kontynuuj- nakazała czerwonowłosa -idziesz do baru około 21? Prooszęęę- przeciągnął samogłoski -a to dlaczego ja akurat?- zapytała się dziewczyna podejżliwie -bo reszta nie chcę- wytłumaczył się szybko -ehh.. dobra pójdę- powiedziała goglooka bez przekonania do tego co mówi -dzięki!- podziękował z ekscytacją wreszcie poprawnie naprawiając drzwi, po czym wybiegł z pomieszczenia trzaskając nimi. Yuriko do godziny wyjścia do owego miejsca siedziała na parapecie i obserwowała krajobraz za nim. Owy krajobraz, był wielkim lasem oraz tak samo wielką ulewą, -yuu idziesz?!- wykrzyczał szro włosy z parteru -już idę cierpliwości!- odkrzyknęła dziewczyna schodząc z schodów, gdy była na dole założyła ponownie glany, po tym wyszli oboje z domu i skierowali się w stronę garażu. Yuriko od razu po wejściu do czarnego sportowego samochodu wyjechała nim szybko z garażu i zatrzymała się by starszy mógł wejść, po tym pojechali do baru znajdującego się w centrum miasta. Zatrzymali się parę ulic przed barem i zostawili tam samochód, gdy byli już praktycznie przed owym miejscem zauważyli dwie osoby wychodzące z baru, jedna była a przynajmniej sprawiała wrażenie trzeźwego mężczyzny o czarnych włosach zaś druga osoba wręcz przeciwnie, wyglądała na porządnie upitą kobietę o lawendowych włosach. Nawet się nie zorientowali kiedy ta druga osoba wpadła na naszą czerwono włosom, obie osoby wylądowały na ziemi w dosyć nie sprzyjającej sprawie pozycji. A otóż osoba która wpadła na yuriko leżała na niej a głowę miała opartą na jej klatce piersiowej, zaś yuriko trzymała ją stabilnie w pasie -ej yu ktoś na ciebie wreszcie leci- śmiał się adrien. -zamknij się póki jeszcze możesz- odpowiedziała lodowatym tonem na co ten przestał się śmiać i próbował zachować powagę, goglooka wstała nadal trzymając pijaną osobę stabilnie w talii. -czemu nosisz te goglee- pytała lawędowo włosa -ad bierz tego drugiego wracasz z nim do domu pieszo ja biorę ją i jadę autem- odrzekła biorąc lawędo włosą na barana i idąc w stronę samochodu. Po dojściu do pojazdu położyła śpiącą dziewczynę na tylnich siedzeniach i sama usiadła na miejsce kierowcy, przypięła się i zaczęła jechać w stronę domu.
______________________________________
1247 słowa
* parapety parapety pewne dwie osoby wiedzą o co chodzi :]
Następny rozdział przy dobrych wiatrach pewnie za pół roku.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top