epilog
Porucznik Johns stał niemrawo w studiu telewizyjnym. Obok niego stał sam cesarz. Tłum ludzi siedział też w olbrzymiej sali, by na żywo zobaczyć swoich bohaterów
Kobieta z wiadomości właśnie kończyła swoją przemowę. -Nasze życia znów zostały uratowane przez dzielnych Łowców.
Nie byli jednak w stanie dziś do nas dotrzeć, dlatego mam przyjemność zaprosić do siebie...
Bum, wtedy drzwi do sali otworzyły się z chukiem, a Aiku wszedła do środka w swoim mundurze oficera policji.
Tuż za nią weszli pozostali, jednak bez zbędnych okularów a Yuriko gogli.
Czas przestać się ukrywać...
-Ja to wezmę- mrukła Aiku biorąc mikrofon od kobiety
-Lecimy na żywo - pisnęła tylko
Aiku spojrzała w kamerę uśmiechając się lekko do niej i do ludzi pod nią
-Witajcie mieszkańcy Japonii... Witam świecie, wczoraj została zakończona samowola mordercy który od wielu miesięcy budził wśród nas grozę i strach.... Jednak rola policji była w tym znikoma, całą pracę wykonała czwórka- przepraszam piątka Łowców... Osób które poznacie właśnie teraz - kiwnęła głową do owych łowców
Yuriko westchnęła, a po chwili wszyscy stanęli przed kamerą i tłumem
-Nazywam się Yuriko Nasumi - przedstawiła się przechylając głowę - Chociaż Naifu brzmi pewnie bardziej znajomo - uśmiechnęła się
Ludzie wciągnęli głośno powietrze, rozszerzając oczy.
Yuriko przedstawiła tak też pozostałą czwórkę, i spojrzała w kamerę
-Spytacie pewnie... Dlaczego ujawniamy się po tylu latach?
Przez kilka ostatnich dni, miałam przyjemność poznać kilku pracowników policji...
Jedni radzili sobie lepiej - wskazała na Aiku - Inni gorzej... Jednak uświadomiło mi to, że są ludzie myślący jak my... Choć skład Łowców jest stały, policja też może się zmienić.
Dla dobra nas wszystkich - zakończyła
Ludzie wstali bijąc brawa, a ona uśmiechnął się lekko do fioletowowłosej
-Chyba czas zmienić mundur droga Aiku - uśmiechnęła się z rozbawieniem -Tak jest szefowo - mrugnęła do niej.
Łowcy nie musieli się zmieniać....
Ale mogli dać tę szansę innym.
Jedna z kobiet mierzyła Vincenta zszokowanym wzrokiem, a ten śmiał się z niej w duchu.
Ostatnie zdarzenia uświadomiły im jedno... Nikt nie mógł ich zmusić do ukrywania się.
Byli Łowcami, a każdy z nich trzymał w ręku pióro własnego losu.
Teraz tylko od nich zależy... Jakie napiszą zakończenie swej historii...
☆☆☆☆☆
!! ta część rozdziału nie jest związana z książką, jest tylko jako taka scenka po napisach !!
Minęło trochę czasu od momentu zakończenia książki, cała grupa przyjaciół zebrała się w pokoju Ash'a zastanawiając się co ze sobą począć.
-Szkoda, że ta książka się skończyła - mruknął Adrien - A tyle rzeczy jeszcze mogłem odwalić będąc takim Łowcą... A teraz?
Kai jedzący sobie frytki zmierzył go wzrokiem i wzruszył ramionami
-Rolę Snajpera wygrałeś na loterii, więc się ciesz Minom!
-I tak hitem jest Yuu gangsterka - zaśmiał się Vincent
Yuriko leżąca na kolanach Aiku tylko spiorunowała go wzrokiem.
-No kochani! - krzyknęłx Ash wparowując do pokoju - Nie zatrzymujemy się, kolejna część, zaraz wam rozdam scenariusze i....
-NIEEEE! - jęknęli wszyscy naraz
Nastolatek zamrugax i spojrzał na nich z ewidentnym wkurwem
-A czemóż to?! Ja już mam plan na najbliższe trzy rozdziały, i już obiecałam niektórym moim pookies i...
-Przymknij się nooo- mruknął Kai rzucając w nią popcornem
-Właśnie! W tamtej też chcę być! - mruknął Adrien - Ale żądam jeszcze krótkiego powrotu do mojego łowcowego ja. Muszę coś zrobić
Czarnooki tylko westchnął cicho
-No dobrze, ale nie zjeb mi fabuły jasne? Wyszło tak... Ładnie. Dam ci nie cały jeden rozdział!-
Spoko! - wyszczerzył się - Potrzebuję tylko pewnej osoby do pomocy...
Chwycił telefon i wybiegł z pokoju.
wszyscy spojrzeli po sobie niepewnie.
-Czego chcieli czytelnicy lub znajomi Ash'a a nie zdążył tego zrobić? - mruknęła Aiku
-Nie wiem... - stwierdziła Yuriko
☆☆☆☆☆
Słońce powoli wschodziło nad Tokio. Ludzie zaczynali się budzić, i wychodzić z domów. To samo zrobiła jedna z policjantek która szykując się do wyjścia na komendę, zobaczyła, że cały jej dom jest wręcz przepełniony graffiti...
-O Boże... - wyszeptała
Ściany jej domu wyglądały teraz niczym tęcza.
blond włosa dziewczyna stojąca za murem, zaśmiała się cicho chowając spray.
- Hannah! - krzyknął ktoś za nią
- AAAA! - krzyknęła odwracając się - Boże Adrien nie strasz - mruknęła kładąc rękę na sercu - Co ci jest, wyglądasz gorzej niż zwykle...
- Dzięki - sarknął - Pamiętasz te bomby dymne które mi ostatnio załatwiłaś?
Niebieskooka wyszczerzyła się w uśmiechu kiwając głową
- W Końcu sam Johnsowi domu nie obrzuciłeś, czego tera chcesz?
- Widzisz... Ludzie byli zawiedzeni dymem. Myślę, że potrzebujemy czegoś mocniejszego
Wymienili spojrzenia i wyszczerzyli zęby w uśmiechu.
Z ich współpracy nie mogło wyjść nic dobrego...
☆☆☆☆☆
Porucznik Johns spał sobie spokojnie w swoim domku w górach zadowolony ze schwytania mordercy. W dodatku Yuriko okazała mu litość, dym wywietrzał, a on miał święty spokój i wyczekiwane wakacje.
Nagle usłyszał krzyk.
-JOOOOOOHNS!
Zamrugał i wyjrzał przez okno, zauważając dwójkę osób schowanych za samochodem. Mieli różowe wojenne moro stroje i dwa worki ze sobą.
-Kim jesteście?! - prychnął - To prywatna posesja!
Nagle coś walnęło w drzwi.
Zamrugał i odwrócił głowę. Już po chwili te wybuchły, wpadając do środka w otoczeniu kupy gruzu.
-GEROOOOONIIIMOO! - usłyszał
Już po chwili pisnął i wyskoczył przez okno widząc kulę lecącą na dom.
-A! - krzyknął gdy spodnie podpaliły mu się lekko
Wrzasnął i w samych bokserkach wskoczył do jeziora
- WYGRALIIŚMY! - krzyknął Adrien z blond włosom
-Moja droga postaw naszą flagę - stwierdził Adrien podając Hannah patyk
Ta z powagą wbiła go w ziemię i zawiesiła na nim podpalone spodnie Johnsa. Zasalutowała i wyszeptała
-Spoczywaj w pokoju
-Ja jeszcze żyję! - krzyknął Johns z wody
niebieskooka zamrugała i przechyliła głowę -Mamy jeszcze bomby?
-Ymm, chyba nie możemy go zabić - mruknął Adrien - To by było złe...
-No proooooszę!
-Nope.
-Meh - mruknęła
Gdy Adrien odwrócił się i odszedł kawałek, ona ruszyła za nim.
Gdy nie patrzył wyjęła jedną bombę i rzuciła za siebie.
Nie czekali długo a usłyszeli pisk z pobliża jeziora
-Oh mój boże - mruknęła dziewczyna przykładając rękę do ust - Cóż to się mogło mu stać?
Minom uniósł brew patrząc na nią
- No co... To nie ja.... Nie patrz tak... Dobra to ja!
-Ash nas zabije...
-Ale czytelnicy się ucieszą!
☆☆☆☆☆
Ash westchnąłx i schowałx twarz w dłoniach
-Nie było tak źle - mruknęła Yuriko - Mogło być gorzej, publikuj
-Na Boga... - westchnęłx - Gotowi na nową książkę?
-Czemu Yuriko znów ma główną rolę? - mruknął Kai- Żenada
-Też tam będziesz, nie narzekaj!
~~~~~~~~~~~~~~~~~
SIEMA!
no i co? koniec książki, nie ma już łowców
nie no żarcik, łowcy jeszcze oczywiście są i będą, już planuję 2 tom tej książki
so yeah, do kiedyś spadam na obiad, miłego!
1057 słów
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top