Rozdział 9
Hiroto chodził powoli po bagnach. Tuż przed nim szedł Midorikawa bawiąc się pistoletem. Z zamyśleniem na twarzy rozglądał się dookoła. Hiroto chciał go dogonić, ale nagle poczuł, że nie może się ruszyć.
-Ej co się dzieje? - mruknął przestraszony - Mido!
Zielonowłosy odwrócił się jednak do niego z kpiącym uśmiechem.
Czerwonowłosy czuł jak zapada się coraz bardziej w bagno, nie mogąc oddychać. Po chwili Zobaczył Afuro pojawiającego się tuż obok Midorikawy
-Pomóżcie... - wydusił
-Naprawdę myślałeś, że możesz zaufać łowcom? - spytał kpiąco Ryuuji patrząc mu w oczy - Życie to nie bajka mój drogi Hiroto...
★
Hiroto otworzył oczy z wrzaskiem, jednocześnie uderzając głową w szybę.
-Mido jedź no wolniej! Kurna nie da się jeść! - mruknął Nagumo - A ty Śpiąca Królewna nie drzyj się tak!
Pokręcił głową i wrócił do jedzenia swojego jogurtu malinowego.
-Gdzie ja jestem? - pisnął Hiroto
-W samochodzie - mruknął Afuro, spoglądając na niego niepewnie
-Porwaliście mnie wbrew mojej woli! - krzyknął - Macie mnie wypuścić!
Nagle Midorikawa zahamował tak gwałtownie, że Czerwonowłosy prawie przewalił się na Suzuno.
-No Midooo - jęknął Nagumo - Ja się przez ciebie udławię!
Zielonowłosy wywrócił oczami, i odwrócił się do tyłu z uprzejmym uśmiechem
-Ależ proszę, możesz wysiadać! - powiedział miło - Poczekam
Hiroto zamrugał nie wiedząc o co mu chodzi, a po chwili z rozmachem otworzył drzwi, wybiegając z samochodu. Rozejrzał się dookoła i wytrzeszczył oczy, na wszechobecną ciemność, i pustkowie na jakim się znajdowali.
Przełknął ślinę, a po chwili usłyszał pohukiwanie sowy gdzieś w oddali.
Pisnął i z prędkością światła, znów wskoczył do auta zapinając pasy.
Midorikawa uśmiechnął się zwycięsko.
-No właśnie. Dlatego grzecznie pojeździsz sobie z nami, pomagając złapać mordercę! Mamy ten sam cel, cudownie nieprawdaż?
Znów włączył silnik, ale teraz jechał wolniej, by nie słuchać znów jęków złotookiego.
-Czyli nie chcecie mnie zabić? - mruknął
-Gdybyśmy chcieli cię zabić, to wrzucilibyśmy cię do rowu - mruknął Nagumo - Nie to że coś, ja byłem za tym...
-Nie jesteśmy twoimi wrogami Hiroto, daj spokój nic się nie zmieniło ani między tobą, a Afuro, ani między mną - mruknął Mido
-Och jasne, oprócz tego, że ciągle mnie okłamywaliście - mruknął
-Daj spokój Hiroto - warknął Afuro - Nie mieliśmy wyboru! Traktuję cię tam samo jak wcześniej!
A teraz musisz nam pomóc w pracy!
-To jest niemożliwe... Kłamiesz... -wyszeptał do Midorikawy, i spojrzał na Afuro - A tobie... Tobie już nie wierzę
-Ja nigdy nie kłamię - stwierdził Midorikawa - Kłamstwo to słabość, tak samo jak wypieranie prawdy
-Ale...
-Pracujemy nad tym od dawna. A teraz po prostu zaufaj mi.
Chyba, że tego nie potrafisz...
Czerwonowłosy spojrzał na czarne oczy chłopaka odbijające się w lusterku, i przypomniał sobie jak mu pomógł na ich misji.
Gdyby chciał mu zaszkodzić nie zrobiłby tego...
-Ufam Ci Mido - mruknął - Teraz dopilnuj bym tego nie żałował...
Ryuuji uśmiechnął się, i kiwnął głową.
-Umowa stoi Hiro, umowa stoi...
★ ★ ★ ★ ★ ★
Dwie godziny później...
M
idorikawa przeciągnął się, wstając z fotela samochodu.
Zrobili sobie mały postój na poboczu drogi. Zostały im jakieś dwie godziny jazdy, a na nieoświetlonej drodze wciąż panowała ciemność...
-Nudzi mi się Mido - mruknął Nagumo, powodując wzdrygnięcie chłopaka
-Na Boga Haruya - wydusił - Myślałem, że śpisz!
-A co tam - mruknął olewczo - Pobudziliśmy się jakieś pół godziny temu!
Czarnooki Zerknął na tył, widząc całą trójkę zapatrzoną w swoje komórki.
-Dlaczego mnie nie obudziliście? - mruknął zaspany - Jechalibyśmy dalej...
-Weź Midori, my śpimy całą drogę, a ty kierujesz od długiego czasu - warknął na niego
-Uroczo spałeś, nie chcieliśmy cię budzić! - zaśmiał się Afuro
Hiroto uniósł kącik ust, widząc uśmiechniętego łowcę.
Nie spodziewał się, że ta grupa okaże się być tak bardzo... Rodzinna
W tej chwili rozległ się dzwonek telefonu. Midorikawa schylił się, wyjmując go z torby, i odbierając połączenie
-Kate? - mruknął - Co jest? Jest trzecia w nocy!...... Jak to...... Że jak?! - spojrzał na chłopaka obok siebie i westchnął męczenniczo - No cóż, powiedz, że to nikt z łowców... Taaaaak napewno... Dobranoc...
Rozłączył się, i założył ręce na ramiona mierząc Złotookiego wzrokiem
-Co znowu zrobiłem? - mruknął
-Ktoś obrzucił bombami dymnymi dom Porucznika Johnsa... Jak się domyślam nic o tym nie wiecie? - uniósł brew
Haruya zamrugał, a po chwili zatkał uszy.
-To była ta ważna sprawa którą miałeś załatwić?! - wrzasnął Suzuno
-Nie mogłem się oprzeć! - pisnął Nagumo - Midooooooo Litości! - jęknął
Czarnooki wzruszył ramionami, i dał mu kluczyki
-Teraz ty prowadzisz! - stwierdził zamieniając się z nim miejscem
-Naprawdę?! - pisnął
-Ale ty wiesz, że dla niego to nagroda a nie kara? - mruknął niepewnie Suzuno
Ryuuji tylko wzruszył ramionami, i założył kaptur zamykając oczy do snu
-Nie lubię gościa, ma bęcwał za swoje...
★ ★ ★ ★
-Pan Macdonald farmę miał, ija, ija oooo - zaśpiewał Nagumo
-Kurki na niej hodował, ija, ija oooo - dośpiewał Afuro
Midorikawa otworzył jedno oko i westchnął męczenniczo
-Zmieńcie płytę, błagam
-Nie narzekaj Mido, tylko śpij! - mruknął Haruya - Popatrz Suzuno grzecznie chrapie!
Rzeczywiście, Srebrnowłosy co prawda w dwóch parach słuchawek, ale owszem... spał...
-Idziemy do zoo, zoo, zoo
-Idziemy do zoo, zoo, zoo!
-Idziemy do zooooooo - wydarł się Terumi - ZOO, ZOO, ZOO!
-Litości... - mruknął Mido wyjmując telefon - Gdzie my jesteśmy?
GPS pokazywał, że już niedługo dotrą do przedmieści Kioto
-Chyba nigdy się tak nie cieszyłem z końca podróży... - mruknął, i założył swój pas ze sztyletami i ciemne okulary - Pobudka Śpiochy!
Hiroto zamrugał, i przetarł ręką oczy spoglądając w okno
-Już dojechaliśmy? - mruknął
-Za chwilę będziemy - stwierdził Suzuno, chowając słuchawki i wyciągając dwie skórzane kurtki z kapturem ze schowka.
Granatową sam włożył, a czarną rzucił chłopakowi
-Zakładaj, i odczep tę odznakę - wskazał na znaczek policji - Nie chcemy się rzucać w oczy
-Nie to żebyśmy tego nie robili, z autem za 100 koła, i gangsterem w okularach - mruknął Nagumo wskazując na Mido - Ale wiesz, lepiej nie przesadzać!
Zielonowłosy wywrócił oczami, i przyjrzał się przez szybę ulicom miasta.
-Gdzie jesteś? - szepnął wypatrując oznak pobytu mordercy - I co takiego planujesz...
________________________
Hayo, dziś wcześniej rozdział bo nie ma u mnie prądu, więc zaraz mi się rozładuje bateria
Mam nadzieję, że rozdział się podobał
Do zobaczenia jutro
Bay
~Rei❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top