Day 4 Kawa

Fugo siedział w restauracji w której zazwyczaj się spotykali. Spokojnie pił swoją kawę (o nazwie Espresso Doppio) i rozmyślał jak powiedzieć Naranci, że tak jakby zjadł wszystkie jego pomarańcze. Jego rozmyślania przerwał nie kto inny jak chłopak imieniem Narancia.

- Ciao Fugo. - przywitał się, po czym wziął krzesło położył je jak najbliżej Pannacotty i na nim usiadł.

- Ciao, ciao. - odpowiedział lekko zdenerwowany.

- Daj trochę. - powiedział chłopak patrząc na kubek kawy, spoczywający w rękach partnera.

- Zamów sobie. - odparł Fugo i upił łyka napoju.

- No proszę.

- Nie, zamów sobie swoją.

- Ale nie będzie smakowała tak samo jak twoja. - Fugo popatrzył krzywo na Narancie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top