Urodzinki Shu


Trochę spóźnione, ale są XD Będzie to podobne do  Shu x Reader, zapraszam:)


-Shuuu! - Specjalnie przedłużyłam jego imię. Stałam w salonie nad kanapą, na której spał jubilant, który nie miał zamiaru się ruszyć. Przynajmniej otworzył oczy. Dzisiaj jego urodziny, a ja zrobiłam małą niespodziankę. 

- Co? (Imię),po co mnie budzisz? - Naprawdę? Te jego durne pytania... 

- No jak to po co, TY to akurat powinieneś dobrze wiedzieć.

Nie gadajcie, on zapomniał. 

- No co, czemu się tak gapisz jakbym był różowy..? - 

- Naprawdę nie wiesz? 

- Nie? - Bosh co ja mam z tym człowiekiem, znaczy wampirem...

- A który dzisiaj?  

- Nie wiem - Mruknął sennie. 

- No to sprawdź! - Wyjął telefon i spojrzał.

- 18... 

- Noo, coś rozjaśniło umysł? - To powinno być oczywiste...

- Oh (Imię), daj mi spokój.

- Masz urodziny głąbie! - Najchętniej bym się załamała.

- Ahh... 

Wyszłam już na skraju załamania. Poszłam do pokoju po piękne czarne skrzypce, i wróciłam z powrotem do salonu trzymając je za plecami. 

Podeszłam do leżącego blondyn. Tym razem się cieszyłam, że ma zamknięte oczy. Byliśmy parą od tygodnia. 

Nachyliłam się nad twarzą chłopaka i złożyłam nieśmiały pocałunek na jego ustach. Ten podniósł się do siadu i bliżej mnie przyciągnął, składając zdecydowane pocałunki. Lekko go odepchnęłam i pokazałam instrument. 

- Nie trzeba było. - Uśmiechnął się i odłożył skrzypce na bok. - Mam tu lepszy prezent. - W jego oczach pojawiły się iskierki. 

Nagle położył mnie, na co pisnęłam i zaśmiałam się zażenowana na to co gdyby ktoś wszedł do salonu.  Zaczął obcałowywać moją szyję i dekolt. Jęknęłam gdy przyssał się do mojego obojczyka, a rękoma gładził mój brzuch pod bluzką. Po oderwaniu, zostawiając malinkę, wgryzł się w mój biust. Znowu jęknęłam, to było lekko bolesne ale i przyjemne. Jego palce wędrowały w kierunku guzika od spodni. 

- Shu? - Byłam lekko przerażona. Spojrzał na moje majtki.

 - Chciałem tylko coś sprawdzić... I widzę, że przynajmniej dzisiaj założyłaś atrakcyjną bieliznę. - Uśmiechnął się zboczenie i zapiął guzik. 

- Shu!

- Oh, jak ja kocham się z tobą droczyć, ale naprawdę się postarałaś. - Znowu ten uśmiech... Jakoś uspokoiłam się. 

- I jak urodziny?

- Najlepsze na świecie, dzięki tobie, (Imię). - Pocałował namiętnie.

                                                                              ~<3Najlepszego<3~

~*~

I jak się podobało? Napiszcie w komach ;)

Piosenka: Shu Sakamaki ~ Kiss Mark

See you...

2 fujary XD





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top