20. Burza

*Obserwator*

Teavy jak się obudziła zauważyła, że śpi sama. Pamiętała że zasypiała z wtulonym do niej Shu. Może gdzieś poszedł, ale znając jego nie chciałoby mu się ruszyć zwłok. Może musiał coś zrobić. Ale to i tak do niego nie podobne...

Dalej zamyślona podeszła do komody, wzięła cukierkową bluzę przez głowę bez kaptura z napisem "Na mnie się nie krzyczy, mnie się przytula", skórzane leginnsy, bieliznę oraz puchate kapciuszki i poszła do łazienki.

Nalała wody do wanny i dolała trochę płynu do kąpieli o zapachu karmelu.

Ściągnęła piżamę, która składała się z koszulki, bokserek i ciepłych skarpet, aby zamoczyć się w wodzie.

Po porannych czynnościach łazienkowych niebieskowłosa spojrzała w okno, za którym padał deszcz i co jakiś czas błyskawice rozświetlały ciemność. To dopiero ranek! Czyli godzina dziewiąta. (XD) Ciekawy początek dnia.

Jak usłyszała grzmot ożywiła się, wzięła słuchawki dołączając do smartfona i wyszła z pokoju na korytarz spowity mrokiem.

- Jest tu jakieś włącznik? - zapytała przestrzeń, nie oczekując odpowiedzi.

Włożyła słuchawki do uszu włączając piosenkę "Caravan Palace" Lony Digger i tanecznym krokiem kierowała się przez korytarz w stronę schodów.

Weszła na poręcz, aby z niej zjechać z okrzykiem radości. Wylądowała na ugiętych nogach i rapując z akompaniamentem burzy zaczęła iść do salonu, aby udać się do jadalni.

Gdzieś musiało być otwarte okno, ponieważ mogła poczuć świeży zapach deszczu.

Zadowolona weszła do salonu dalej śpiewając, czym przeszkodziła braciom napastującym jej przyjaciółkę. Podeszła do całej zgraji i wsparła rękoma biodra.

- Co tu się odpiernicza, co? - zapytała.

- Kobieto nie krzycz tak - odpowiedział o dziwo Ayato, a nie Shu. Reszta tylko poparła brata przytaknięciami.

- Chcesz się przyłączyć? Dopiero zaczynamy - zaproponował Laito lustrując wzrokiem ciało Tev.

- Paczaj w moje paczatory, zboczeńcu!

Niebieskowłosa wyciągnęła z centrum Sunię i zamierzała opuścić pomieszczenie.

- Musimy coś omówić - zaczął Reiji.

- Teraz? Głodna jestem - poskarżyła się Teavy.

- Tak - odparł niewzruszony okularnik.

- Czyli jak zawsze - wtrąciła się Sunia.

- W tej chwili? - westchnęła poirytowana przy okazji posyłając Su spojrzenie spod byka, na co ta się wyszczerzyła.

- Tak. - Reiji również był zirytowany.

- No to chodźmy do kuchni - postanowiła.

Wszyscy nie protestując ruszyli do wymienionego pomieszczenia.

- Dobra, to co tu robimy? - pierwszy odezwał się Kanato.

- Jestem głodna. Mówiłam wam. A przy okazji jak będę zajadała śniadanko Reiji może odprawić morały. - Zadowolona z siebie Tev zaczęła robić kanapki z Nutellą i cappuccino o smaku karmelowym.

Jak skończyła, każdy dostał po kubku gorącej kawy, a na stole postawiła wielki talerz ze stosem kanapek.

- Częstujcie się, jestem miła i o was też pomyślałam.

~*~
Krótszy, ale jest :D

Niedługo prawda o Suni zostanie ujawniona XD

Jak się podoba?

Ps.: Jurikooo dopisałam XD

2 fujary XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top