2. Impreza

- Shu, rusz tyłek! - Krzyknął Ayato, blondyn stał dalej na końcu kolejki, jakby to opóźniło jego wejście do klubu. Niestety Ayato z Laito zaciągnęli go siłą do środka. Dwójka z trojaczków puściła brata daleko od wyjścia i przy okazji przed stripcizertkami. Blondyn gapił się pustym wzrokiem na tańczące dziewczyny, nie udając zainteresowania paniami.

- Pamiętasz zasady? - Zapytał Ayato.

- Nie... - odmruknął Shu, nagle interesując się kobietami.

- Nie wychodzisz z klubu, nie bijesz, nie zabijasz, robisz co chcesz... A i NIE ŚPISZ. - Dokończył Laito, po czym udali się na podryw, zostawiając Shu na fotelu.

- Po co ja się zakładałem z LAITO... - Obejrzał się do okoła, ziewnął i poszedł spać.

~*~

Teavy grała sobie w "The Sims 3", kiedy laptop się zamknął za sprawą kochanej przyjaciółki.

- Kurna Tev, ty jeszcze nie gotowa?! - Wsparła ręce na biodarch.

- SUNIA, moja simka miała właśnie rodzić, czekałam na to 2 godziny!

- Ubieraj się... - rzuciła z rezygnacją z dyskusji Su.

- Zepsułaś moje marzenia...! - Udawała że płacze.

- Jak pójdziesz to kupię ci książkę. - zaproponowała stojąca.

- Już chciałam się zgodzić, ale podziękuję za erotyki - odparła wstając, na co pomarańczowowłosa przewróciła oczami.

~*~ 

Stały w kolejce przed klubem dobre pół godziny i nadal były na szarym końcu.

-Mam pomysł- Powiedziała cicho białooka i zaciągnęła drugą do dwóch strażników stojących przy wejściu dla vipow.

- Patrz na znak - Su mruknęła filciarsko i zaczęła coś pokazywać, a wszyscy patrzyli się na nią jak na wariatkę.

- Dziewczynki, takie rzeczy na nas nie działają -  Teavy już miała otworzyć usta żeby coś powiedzieć, gdy nagle z lokalu wyszedł chłopak.

- Niech wejdą - rzucił od niechcenia, z nutką zainteresowania.

- Kim ty niby jesteś, że możesz się rządzić, co? - Strażnicy nie byli zadowoleni że ktoś im nakazuje.

- Na pewno słyszałeś o mnie - uśmiechnął się - Laito Sakamaki.

Su oczy aż się zaświeciły, natomiast strażnicy zaczęli się drapać zakłopotani.

- Dobra, niech wejdą - mruknął drugi ze strażników. 

- Ja się paniami zajmę - powiedział kapelusznik po zmierzeniu wzrokiem dziewcząt od góry do dołu.

Wykorzystały okazję i weszły za nim do klubu, i raptem go nie było,... no ok..., zaczęłyśmy się przepychać na parkiet. 

- Jaki on zajebisty! - piszczała Su.

- Chyba zboczony..., wiedziałam to tylko po jego spojrzeniu. 

- Przesadzasz.

Zaczęłyśmy tańczyć o ile tak można nazwać kiwanie się w rytm muzyki. Nie moja wina że właśnie leciało "I'm an Albatraoz", lubiłam to słuchać, ale za nic nie potrafiłam do tego tańczyć.

*Laito* 

- Ayato, wychaczyłem dwie laski- rzuciłem podekscytowany.

- A jakieś ładne chociaż? 

- Baka, gdyby nie były ładne to bym ci nie mówił. - To chodźmy.

*Tev* 

Nawet nie zauważyłam kiedy podszedł do mnie czerwonowłosy chłopak. Zaczął mną obracać itd. nawet ocierać o mnie, no dobra było dużo ludzi ale bez przesady. 

- Sorka, muszę wyjść na powietrze. - W pewnym sensie skłamałam ale też nie do końca. 

- To pomogę ci nabrać powietrza - uśmiechął się, nie podobał mi się ten jego uśmiech.

- Poradzę sobie, plus słaby podryw na powietrze... - Powiedziawszy to zaczęłam przepychać się do wyjścia. 

Droga była pusta, jednak wywaliłam się...

*Su* 

Tańczyłam z Laito, spojrzałam tam gdzie powinni tańczyć Tev z Ayato, Laito powiedział mi że to jego brat, ale nie widziałam nigdzie Tev. 

- Było wspaniale, Laito widziałeś Tavy?

- Nie... - Rozejrzał się - Chodź do Ayato. - Przytaknęłam.

Podeszliśmy do czerwonowłosego. 

- Ayato wiesz gdzie Tavy? 

- Powiedziała że chce wyjść na powietrze, nie zatrzymywałem jej, ale coś długo nie wraca. - Zamyslił się, jak każdy z naszej trójki. Udaliśmy się w kierunku wyjścia, a na zewnątrz stał jakiś blondyn.

~*~
Witam i o to kolejny rozdział^^
Tak wiem, za szybko to on nie był, ale może wybaczycie :D

Sądzę, że to proste pytanie ale, kim jest ten blondyn?
Czy coś się stanie, albo stało?

~piosenka~
AronChupa - I'm an Albatraoz

2 Fujary XD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top