P i ę ć d z i e s i ą t j e d e n
Piątek wieczór nastał szybciej niż się spodziewałem. Byłem tak podenerwowany, bo do spotkania z Dave'm zostało tylko (albo aż) półtorej godziny.
W akcji odbicia Coco bierze udział Ami, Niall, mój szef, kilku jeszcze innych policjantów, a nawet Louis. Wszyscy mieli określoną rolę w całym planie wymyślonym przez nasz oddział.
Ami jak i dwie torby z pieniędzmi (których razem było 63 tysiące) miała być przynętą na mężczyznę.
Szef i inni policjanci mieli obstawić cały park i okolice.
Lou miał załatwić trochę broni (nielegalnej, ale nikt nie musi wiedzieć) i zająć się eliminacją porywaczy w ostateczności.
Niall za to miał pomóc wydostać się uratowanej Coco i Ami z parku, kiedy tylko zacznie się robić niebezpiecznie.
A ja? Ja miałem za zadanie negocjację z Dave'm.
- Będzie dobrze - Ami przytuliła się do mojej ręki i położyła głowę na ramieniu. Właśnie byliśmy w drodze do Gillson Park. Siedzieliśmy we dwójkę na tylnym siedzeniu czarnego Mercedesa. Niall prowadził i miał nas totalnie gdzieś. Szef i reszta jechali za nami. A Louis ponoć już był na miejscu.
- Oby - potarłem dłonie o materiał spodni. Serce biło mi coraz mocniej z każdym przejechanym metrem.
***
Czterdzieści minut przed umówionym czasem znaleźliśmy się przy Gillson Park. Zaparkowaliśmy tylko dwie ulice dalej od parku, aby nie było podejrzeń, że przyjechałem z kimś.
Oparłem się o tyle otwarte drzwi mini bisa, którym jechał szef. Siedział ob w środku z fajką między ustami i czyścił jedną ze spluw. On jak i inni policjanci będą poukrywani w parku.
Kończyłem palić trzecią fajkę od kąt tu jesteśmy, a jesteśmy tu niecałe piętnaście minut.
- Gotowy? - spytał szef. Zaciągnąłem się ostatni raz papierosem przed zrzuceniem go na ziemię i zdeptaniem go.
- Jeśli trzeciego papierosa można nazwać byciem gotowym, to nie - pokręciłem głową na boki.
- Nie raz już mieliśmy takie sytuacje, Malik. Pamiętasz? Zawsze ty nimi dowodziłeś.
- Ale wtedy nie chodziło o moje dziecko..
- Wtedy chodziło o dziecko kogoś innego, masz racje. Ale w dalszym ciągu chodzi o dziecko - przerwał mi.
Jedyne co zrobiłem to westchnąłem, odpychając się od drzwi samochodu i rozglądając się na boki.
Chcę mieć już to wszystko za sobą.
***
Drugi dzisiaj 😇
Za to chce widzieć dużo komentarzy i gwiazdek, misie 💞
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top