Rozdział 9
Scott, i reszta naszej paczki poszła na pizze, ja i Liam poszliśmy razem z nimi. Każdy z nas zamówił sobie coś do picia. Nagle kelner postawił przede mną jakiś sok. Jak się okazało prezent na koszt firmy. To było dziwne, Lecz postanowiłam to wypić smakowało bardzo dobrze jak wypiłam już ponad połowę poczułam że coś jest nie tak, zaczęłam się dziwnie czuć inni też to zauważyli ten smak był jakiś dziwny nagle wiedziałam już co jest nie tak lecz zdołałam tylko powiedzieć.
- Tojad . I straciłam przytomność.
Jak tylko się obudziłam nie mogłam otworzyć oczu, powoli próbowałam je otworzyć by przyzwyczaiły się do światła zobaczyłam że jestem w swoim pokoju poczułam że w prawą rękę mam coś wbite jak się okazało była to igłą z kroplówką, natomiast gdy chciałam się poruszyć nie mogłam coś a właściwie ktoś trzymał moją lewą rękę odwróciłam się z myślą iż zobaczę Liama ale to nie był on przymnie na krześle spał Lucas trzymając mnie za rękę lekko nią poruszyłam a on się obudził. Popatrzył na mnie i się uśmiechnął potem mnie przytulił.
- O Matko Katie tak się cieszę że nic ci nie jest, tak się o ciebie martwiłem.
Popatrzyłam na niego z niedowierzaniem.
- Ale co się właściwie stało.
- Katie no cóż po tym jak wypiłaś sok z tojadem Scott przywiózł cię tutaj, akurat byłem pod twoim domem ponieważ chciałem z tobą porozmawiać już, miałem wracać gdy podjechał Scott i trzymał cię w rękach, bałem się że umrzesz.
Popatrzyłam w jego oczy on mówił prawdę, jemu naprawdę na mnie zależy, jejku o czym ja myślę Katie przecież masz chłopaka Liama, opamiętaj się. Lucas zaczął mówić dalej.
- Jak tylko wniósł cię do domu wbiegłem zaraz za nim i wyjaśniłem kim jestem w tym czasie przyjechał jakiś koleś który wiedział jak ci pomóc, powiedział tylko tyle że mało brakowało a umarła byś, nie mógł bym tego znieść, podłączyli tobie kroplówkę byłaś nieprzytomna dwa dni, poczekaj chwilę muszę ich powiadomić że się obudziłaś.
I wyszedł z mojego pokoju po około pięciu minutach do pokoju wszedł Lucas, Derek, Scott i Liam oraz dr. Deaton na samym końcu wbiegł Alfa, wskoczył na moje łóżko i przywitał się ze mną. Liam podszedł i mnie mocno przytulił nic nie powiedział. Jak się okazało wszystko już jest w porządku ale Derek powiedział że nie może tego bagatelizować to już drugi raz kiedy otruto mnie tojadem. Chwilę z nimi porozmawiałam i wyszli z pokoju bym mogła odpocząć, przed wyjściem Liam podszedł i pocałował mnie w czoło i wyszedł bez słowa o co chodzi czy coś się stało, dlaczego tak się zachował, nie rozumiem togo. Położyłam się spać a Alfa zasnął obok mnie obudziłam się kilka godzin później była już noc zerknęłam na zegarek była już 4.30 no ładnie pospałam. Wzięłam telefon do ręki chciałam sprawdzić czy coś dostałam, miałam kilka nieodebranych połączeń od rodziców i Lucasa i kilka smsów, od Lucy, Liama jeden od Lucasa i nieznanego numeru.
Liam jak i Lucas napisali jak się czuję odpisałam im że dobrze i że zobaczymy się w szkole. Nadeszła chwila gdy miałam przeczytać sms założę się że od tajemniczego ~S
SMS: Moja Droga Katie, jestem w pobliżu nadchodzi czas gdy się spotkamy. Już bardzo się cieszę, całuję twój na zawsze ~S
Wiedziałam że to on piszę to się robi coraz mniej zabawne w końcu muszę o tym powiedzieć Derekowi ale nie teraz za bardzo by się martwił muszę odczekać kilka dni . Rano uszykowałam się do szkoły jak zwykle zawiózł mnie Derek . Pod szkołą dowiedziałam się że Jackson urządza dziś imprezę dla osób z drużyny i ich znajomych . Nasza drużyna w dniu dzisiejszym była zwolniona z lekcji ponieważ mieliśmy trening. Chciałam pogadać z Liamem o co chodzi ale podczas treningu nie miałam jak. Na treningu w ogóle nie mogłam się skupić trener był wkurzony. Jak tylko trening się skończył szybko pobiegłam do szatni się przebrać. Złapałam Liama jak wychodził ze szkoły.
- Liam możemy porozmawiać.
- A o czy chcesz rozmawiać. Powiedział z obojętnością.
- O tym co się stało , o nas i o tym co się dzieje teraz dlaczego mnie tak traktujesz.??
Nie odpowiedział.
- Dlaczego nie było ciebie gdy się obudziłam, byłam pewna że ty przy mnie jesteś.
- Katie ja jestem przy tobie ale po prostu jestem bardzo zazdrosny o Lucasa okej, jak straciłaś przytomność kilka razy powiedziałaś moje imię ale wymieniłaś również jego, jak miałem się z tym czuć.
Nie wiedziałam o tym.
- Liam ja kocham tylko ciebie a wtedy majaczyłam okej, zrozum między mną a Lucasem wszystko skończone.
W głębi duszy jednak czułam że to jednak nie jest do końca prawda, chciałam coś powiedzieć ale ktoś nagle mnie zawołał jak tylko się odwróciłam przeprosiłam na chwilę Liama i pobiegłam w stronę wysokiego bruneta i mocno go przytuliłam. Liam podbiegł w moją stronę. Zrozumiałam że to musiało dziwnie wyglądać. Odwróciłam się w stronę Liama.
-Liam poznaj to jest Dean mój przyjaciel z dzieciństwa, jest dla mnie jak starszy brat choć jest w moim wieku.
Dean wyciągnął w stronę Liama dłoń a ten ją uścisnął.
- Dean miło mi cię poznać, jesteś jej przyjacielem, kolegą?
- Jestem jej chłopakiem. Przerwał mu Liam. Dean szeroko się uśmiechnął.
- No mała nie wspominałaś mi o tym, jeśli skrzywdzisz moją małą siostrzyczkę to pożałujesz jasne.
Dean popatrzył groźnie na Liama.
- Nigdy bym jej nie zranił.
W końcu postanowiłam coś powiedzieć .
- Dean dziś jest impreza u naszego kolegi może wpadniesz razem z nami.
- Z chęcią, choć odwiozę cię do domu dawno nie widziałem Dereka, to cześć Liam miło było poznać.
Liam podszedł i mnie pocałował obiecał że spotkamy się na imprezie.
Jak tylko zajechaliśmy Derek przywitał się z Dean'em ja w tym czasie poszłam do pokoju i zaczęłam szykować się na imprezę. Wzięłam prysznic ubrałam czarne rurki białą bluzkę bez pleców, czarne szpilki, i mój ulubiony wisiorek z wilkiem. Nałożyłam makijaż a włosy zostawiłam rozpuszczone. O 19.30 wyjechaliśmy spod domu, Liam czekał na nas przed domem. Przywitał się ze mną krótkim pocałunkiem i razem weszliśmy na imprezę. Przedstawiłam Dean'a znajomym , szybko się dogadali. Impreza rozkręciła się około 21 przyszło chyba pół szkoły. Dużo tańczyłam z Liamem i trochę z Dean'em. W pewny momencie Lucas poprosił mnie do tańca zgodziłam się, i akurat wtedy musieli puścić wolny kawałek. Ja to mam szczęście. Po przetańczeniu chyba z dwóch piosenek z Lucasem. Postanowiłam się przewietrzyć każdy trochę się napił ja wypiłam tylko jedno piwo , Dean nic nie pił Liam coś wypił ale nie wiem ile w pewnej chwili postanowiłam go poszukać była już 1.30 . Weszłam z powrotem do domu ludzi już trochę ubyło. Ale nigdzie nie widziałam Liama. W końcu weszłam do kuchni a tam zauważyłam go tyle że nie był sam całował Jenny tą wredną babę która leci na każdego lecz natychmiast ją odepchnął. Popatrzyłam na niego z wyrzutem .
- Jak mogłeś mi to zrobić. Czułam że zbierają mi się łzy.
- Katie to nie tak to ona mnie pocałowała, przecież wiesz że Cię Kocham.
Nie mogłam już dłużej tego słuchać wybiegłam z domu słyszałam jak Liam mnie woła. A może jednak mówił prawdę, nie wiem w co mam wierzyć. Nagle wpadłam na coś i się przewróciłam. To był Lucas wyciągnął dłoń w moją stronę i pomógł mi wstać widząc moją minę zapytał się tylko.
- Co się stało?
Ja tylko się przytuliłam do niego i już nie mogłam zatrzymać łez. On mocno mnie przytulił i nic nie mówił. Tego mi było trzeba żadnych pytań. Lucas powiedział mi że mnie odwiezie staliśmy tak jeszcze przez chwilę. I właśnie w tym momencie zrozumiałam ja wciąż coś czuję do Lucasa.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej Kochani o to kolejny rozdział :) Mam nadzieję że się podobał ;)
P.S Jak myślicie czy Liam zawinił ? Czy rzeczywiście mówił prawdę, i czy Katie mu wybaczy to już w następnym rozdziale .
P.S (2) U góry zdjęcie Dean'a
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top