Rozdział 7
- Chciał bym wam kogoś przedstawić. .
Zaczął Scott ale nagle przerwał ponieważ ktoś zapukał. Ostatnią osobą która weszła był Jackson. Był równie zdziwiony jak ja gdy go zobaczyłam. No ładnie no to teraz się zacznie. W pierwszej chwili chciałam wyjść ale się powstrzymałam, wszyscy weszli do salonu Jackson również wszedł. Wszyscy zajęli miejsca a Jackson stanął pod ścianą. Po chwili milczenia Scott postanowił coś powiedzieć.
-Więc chciał bym wam przedstawić Katie , Katie to są moi przyjaciele.
Zaczął po kolei przedstawiać mi swoich znajomych.
- Liama już znasz.
Wskazał na chłopaka obok mnie.
- To jest Stiles Stilinski.
Wskazał na chłopaka w brązowych włosach. Obok niego siedziała dziewczyna w rudych włosach. Ciekawe ja się nazywa . Nie czekałam długo na odpowiedź .
- Obok niego siedzi Lydia Martin.
Lydia uśmiechnęła się do mnie, odwzajemniłam uśmiech.
- A to jest Kira Yukimura .
Wskazał na dziewczynę obok Lydi .
- Jacksona też już znasz.
Wszyscy na mnie popatrzyli nie wiem czemu. Scott chciał jeszcze coś dopowiedzieć.
-Każdy z nas jest inny to pewnie wiesz, Lydia to Banshee, Kira to Kitsune, Liam jest Wilkołakiem tak jak Jackson.
Wszyscy patrzyli na Scotta z niedowierzaniem.
- Dla czego jej o tym mówisz . Zapytał się Stiles.
- Ponieważ jestem jedną z was, że tak można powiedzieć.
- Tak to kim jesteś. zapytała się Lydia.
Postanowiłam odpowiedzieć zanim uprzedzi mnie Scott lub Jackson. Skupiłam się by moje oczy zrobiły się czerwone i popatrzyłam w ich stronę .
- Jestem wilkołakiem.
Wszyscy poza Scottem i Jacksonem popatrzyli na mnie ze zdziwieniem.
- Jesteś Alfą. Powiedział Liam po chwili milczenia.- Ale jak.
- Urodziłam się taka, nikogo nie zabiłam jeśli o to wam chodzi.
Wszyscy wydawali się bardzo mili ale Jackson ehhh szkoda słów. On coś do mnie ma. Po spotkaniu Scott odwiózł mnie do domu.
Minął miesiąc od ostatnich wydarzeń, w ciągu tego miesiąca nie dostałam już żadnych wiadomości od tajemniczego ~S . Pogodziła się z Lucasem i Lucy, piszę z nimi od czasu do czasu. Przez ten miesiąc dużo trenowałam na treningach Lacrosse, jak również spędzałam dużo czasu z Liamem. Jacksona starałam się omijać, raz na jakiś czas go tylko widziałam na boisku czasem na korytarzach i spotkaniach u Scotta. Nikomu nie mówiliśmy o mojej przemianie w wilka na razie postanowiliśmy zataić. Wszystko układało się bardzo dobrze. Dziś lekcje minęły bardzo szybko po lekcjach Liam czekał na mnie na zewnątrz, dziś idziemy razem do kina. Liam wczoraj mnie zaprosił. Przywitałam się z nim dając mu buziaka w policzek.
-To co widzimy się wieczorem, przyjadę po ciebie około 19.
-Dobra będę czekać.
Jak tylko wróciłam do domu była 16.30 . Zostało mało czasu postanowiłam się przygotować. Wzięłam prysznic i zaczęłam szukać jakieś ładniejsze ciuchy. W końcu zdecydowałam się na czarne rurki do tego białą bluzkę bez ramion (Można ją pomylić z sukienką ale jest za krótka ) Moje brązowe lekko kręcone włosy postanowiłam zostawić rozpuszczone. Nałożyłam lekki makijaż ubrałam moją ulubioną bransoletkę. wybrałam do tego czarne balerinki i czarny żakiecik. Zeszłam na dół by nakarmić Alfę , około 19 przyjechał Liam. Pożegnałam się z Derekiem i poszłam na spotkanie z Liamem.
- Ślicznie wyglądasz.
- Dziękuję .
- To jak gotowa? Zapytał posyłając uśmiech. Ach kolana zaczęły mi mięknąć, za taki uśmiech można zabić.
- Jasne, a no co idziemy?
- To niespodzianka.
Wsiedliśmy do jego auta a on zawiązał mi oczy. Na początku protestowałam ale skoro to niespodzianka to nie będę się kłócić.
- Jesteśmy na miejscu, poczekaj chwilę.
Liam otworzył drzwi i zaczął mnie prowadzić. Po jakieś chwili zatrzymaliśmy się i Liam zdjął mi z oczu opaskę, to co zobaczyłam zupełnie mnie zaskoczyło to było coś wspaniałego. Liam przygotował Piknik i film na dworze to, po prostu brak mi słów.
- I jak podoba ci się?
Odwróciłam się do niego i mocno przytuliłam.
- Dziękuję to jest piękne, nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego.
Usiedliśmy wygodnie na kocu, Liam przygotował pizze i truskawki w czekoladzie mmmm pycha.
Liam puścił film lecz praktycznie nie oglądaliśmy go tylko rozmawialiśmy i jedliśmy truskawki. Po pewnym czasie zrobiło się trochę zimno, zadrżałam z zimna i Liam to zauważył.
- Zimno ci?
Już chciałam coś powiedzieć lecz on założył mi na ramiona swoją kurtkę.
- Dziękuję.
Nagle po prostu to się stało pocałował mnie a ja odwzajemniłam go. Nasz pocałunek przerwał dźwięk mojego telefonu, to dzwonił Derek.
- Katie twoi rodzice chcą z tobą rozmawiać przyjedź do domu dobrze.
- dobrze. I rozłączyłam się
To mnie trochę zdziwiło i zaniepokoiło. Liam musiał to wyczuć i popatrzył na mnie z troską.
- Co się stało Katie, wszytko w porządku ?
- Liam ja muszę już wracać, mógł byś mnie odwieźć.
- oczywiście.
Kilka minut później byliśmy pod domem Dereka. Liam na pożegnanie mnie pocałował.
- To do zobaczenia w Poniedziałek w szkole.
- Tak do zobaczenia. I pomachałam mu.
Jak tylko weszłam do domu alfa do mnie podbiegł by się przywitać.
-Derek wróciłam. Derek tylko podszedł do mnie z telefonem nic nie mówiąc.
- Katie kochanie jak tam się czujesz.
- Dobrze. Rodzice brzmieli na trochę zdenerwowanych.
- To dobrze zobaczymy się w wakacje, jakby coś się działo od razu powiedz Derekowi, dobrze.
- Oczywiście mamo.
Zanim się rozłączyli usłyszałam ja tata szepnął do mamy ,, Nie znalazł jej to dobrze, bardzo dobrze''
Kto mnie nie znalazł o co chodzi. Podałam Derekowi telefon i poszłam do siebie. Ten Miesiąc był piękny ale czułam że kłopoty dopiero się zaczną, ponieważ to było by zbyt piękne by trwało do końca. Weekend zleciał bardzo szybko w sumie na nauce, nie mogłam się doczekać poniedziałku. Przez weekend sporo pisałam z Liamem wygląda na to że się zakochałam. Jak tylko nadszedł zaczęłam się pakować do szkoły ubrałam jedne z lepszych ciuchów już miałam opuszczać pokój gdy usłyszałam że dostałam sms. Myśląc że to od Liama postanowiłam go odczytać.
SMS; Witaj Katie mam nadzieję że nie zapomniałaś o mnie, Bo ja nie. Liczę na to że już niedługo uda nam się spotkać. Pozdrawiam twój ~S.
Szybko skasowałam wiadomość i zeszłam na dół alfa już jadł, ja też wzięłam sobie coś na szybko, dostałam kolejnego sms'a tym razem od Liama.
SMS: Do zobaczenia przed szkołą :*
Od razu humor mi się poprawił, jak tylko zajechaliśmy pod szkołę od razu podbiegłam do Liama. Ten mnie przytulił i dał buziaka w czoło.
- Cześć Śliczna, słyszałem że ktoś nowy ma dołączyć do szkoły.
- Tak na koniec roku to tak trochę dziwnie, nie sądzisz.
Na parkingu usłyszeliśmy jak nadjechał jakiś motor to chyba ten nowy, gdyż dziewczyny zaczęły gadać.
- To co idziemy na lekcje Katie . Zapytał mnie Liam
- Jasne. Już chciałam iść ale Liam mnie zatrzymał.
- Nie tak prędko a buzi.
- Jakie buzi.
I pocałował mnie nagle ktoś odchrząknął i odsunęliśmy się od siebie. Już myślałam że to nauczyciel lecz to co potem nastąpiło było dużo gorsze otóż przede mną stał Lucas mój były, co on tutaj robi. Nagle dostałam odpowiedź na to pytanie.Lucas spojrzał wściekle na Liama i głośno zapytał.
- Możesz mi powiedzieć dlaczego całujesz moją dziewczynę?
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej Kochani o to kolejny rozdział mam nadzieję że się spodoba, niedługo postaram się wrzucić nowy. Jak myślicie jak zareaguje Liam? Co powie Katie? To już w następnym rozdziale.
P.S Jeżeli możesz zostaw coś po sobie.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top