SPECJAL ŚWIĄTECZNY part 1

Lucy

Niechętnie związałam włosy w koka kontrolując swój wygląd w lustrze znajdującym się na przeciw. Zaraz musiałam wychodzić by się nie spóźnić. Dzisiaj czekała mnie Wigilia klasowa. Kilka godzin po niej szkoła postanowiła zorganizować bal dla klas drugich. Na którym musieli się zjawić wszyscy. Niestety. Dzisiejszy dzień dla mnie to jakiś dzień przebieranek... Luke oczywiście jest w stanach. Wraca dopiero na wigilię domową. Poprawiłam spódnicę. Była czarna sięgająca do połowy uda. W spodniczce tkwiła biała koszula w czarne paski. Cały zestaw wyglądał szykownie. Wzięłam swoją torebkę oraz wyciągnęłam prezenty na wierzch. Razem z chłopakami postanowiliśmy że damy sobie jakieś prezenty. Jednak uczynimy to po wigilii w przerwie przed balem. Dlatego nie biorę ich ze sobą. Ubrałam swój płaszcz i wyszłam z domu kierując się do szkoły. Chciałam to mieć jak najszybciej za sobą...

Wszystko szło gładko. Usiedliśmy wszyscy do jednego stołu będącym zestawieniem naszych ławek, zajadając się jedzeniem. Siedziałam oczywiście obok chłopaków, bo koło kogo innego miałabym usiąść. Niby rozmawialiśmy a wszyscy graliśmy na komórkach. Ja tam przeglądałam Social media. Tak nam minęły 2 godziny klasowej wigilii.

Kiedy wychodziłam na wyjściu złapał mnie Mito:
- Mam dla ciebie prezent - wyciągnął przed siebie torebkę prezentową którą przyjęłam. - Chce byś go wykorzystała jak najszybciej.
- Jasne - podeszłam i przytuliłam go - Też coś dla ciebie mam. Tylko musisz ze mną po niego podejść do mojego domu.
- Okej. To chodźmy.
Ruszyliśmy w kierunku Ayato, Shiby i Eiji. Miałam z nimi wracać i spędzić z nimi czas. Już z daleka było widać niezadowolenie na twarzy brązowo zielonookiego.
- A on tu czego? - spytał gdy tylko podeszliśmy. W jego głosie wyczytałam złość, lecz zignorowałam to. Nie będę się kłóciła o blondyna. Nie przy nim samym.
- Idzie z nami po prezenty - odparłam - Też coś dla niego mam.
Niezadowolenie na twarzy bruneta wzrosło jeszcze bardziej. Spojrzał na torbę którą otrzymałam od Mito i zacisnął pięści. Po czym ruszył za nami w kierunku mojego domu.

Kiedy dotarliśmy musiałam wyjść po prezenty dla wszystkich towarzyszących mi chłopaków. Potrzebowałam jednego z nich bo nie przeniosłabym ich wszystkich na raz. Spojrzałam między Ayato a Mito próbując dokonać wyboru. Stwierdziłam że lepszy będzie brunet.
- Ayato, możesz wejść ze mną? pomożesz mi przenieść prezenty.
- Jasne Lucy - chłopak podał swoją ogromną torebkę z prezentami i wszedł za mną do domu.

Kiedy tylko drzwi się za nami zamknęły ruszyliśmy do mojego pokoju po prezenty. Idąc uświadomiłam sobie, że wiem co każdy chłopak ma dla każdego. Lecz żaden nie wie co ja dla nich mam. To było piękne. Shiba na przykład dostanie od Ayato całą serię Noragami a od Eiji'ego całe Boku no Hero Akademia. Eiji dostaje całe Durarara od Ayato i od Shiby Akame ga kill. Ayato zaś dostaje od chłopaków całego Tokyo Ghoula. Oni według mnie są mało kreatywni. Podejrzewam, że to co mają dla mnie to też będą mangi. Lubię je czytać ale bez przesady... Ja starałam się wymyślić im coś innego niż Manga. Brązowo-zielonookiemu postanowiłam podarować bluzę z nadrukiem Jojo. Była bardzo ciepła co dla tego zmarźlucha wydaje się być perfekcyjnym rozwiązaniem. Dorzucilam jeszcze pierwszy tom jojo. Niech już ma. Jasno włosy dostanie ode mnie trzy gry o których marzył oraz których dostanie w sklepie było wręcz nie możliwe. Shiba zaś otrzyma mangi. Dokładniej całą serię Attaku tytanów. Tak nawijał, że o niej marzy, że nie miałam serca wymyślać co innego.
Mito również otrzyma mange. Nie znam go tak długo więc nie wiedziałam co powinnam mu kupić. Całe Monster Musume okazało się najlepszą opcją. Tylko ciężko mi by było to przenieść, dlatego Ayato wszedł za mną do pokoju. Pierwsze co zrobiłam to wyjęłam swój prezent od Mito z torby. Kiedy go zobaczyłam westchnęłam z zachwytu. Blondyn podarował mi piękną sukienkę. Była szmaragdowa, co miało chyba podkreślić moje zielone oczy. Była rozkloszowana i sięgała nad kolano. Rękawy były zaś długości trzy czwarte. Była cudowna.
- To jest ten prezent od niego?! - brunet spytał a w jego tonie znów pojawiła się złość.
- Cudowna prawda? - ponownie westchnelam zerkając na metke - Do tego jest w moim rozmiarze!
- Lucy przyszliśmy tu tylko po prezenty, a nie rozczulać się nad prezentami od jakiś idiotow.
Spiorunowałam go wzrokiem i wcisnęłam prezenty dla Mito i Shiby. Niech se dźwiga to najcięższe skoro tak irytuje. Wzięłam pozostałe i ruszyliśmy w drogę powrotną do Mito Shiby i Eiji'ego.
Kiedy wyszliśmy znowu przytuliłam się do szarookiego jeszcze pocałowałam w policzek wramach podziękowań. Ayato zaś wydawał się być jeszcze bardziej wściekły. Dałam Mito jego prezent po czym dziękując odszedł żegnając się. Będziemy się widzieć na balu.
Kiedy odszedł spojrzałam na moich przyjaciół i ruszyliśmy przed siebie. Postanowiliśmy się wybrać do naszej ulubionej kawiarni by tam dac sobie prezenty i porozmawiać.

Zasiedliśmy przy tym samym stoliku co zawsze i zamówiliśmy gorąca białą czekoladę z szarlotką. Oczekując daliśmy sobie prezenty. Już widząc po papierze prezentowym byłam pewna że od Shiby i Eiji'ego dostałam mangi. Tego od Ayato nie mogłam odgadnąć.
Zaczęliśmy odpakowywać. Na pierwszy ogień szły mangi. Jak się okazało od teraz mam całą serię Pandora Hearts oraz Ao haru ride. Chłopaki poza brązowo-zielonookim zaczęli od prezentu ode mnie. Ucieszyly ich i ładnie podziękowali. Brunet postanowił zostawić sobie mój na koniec. Tak jak ja jego. Postanowiłam poczekać aż on pierwszy to zrobi. Spojrzałam na niego wyczekująco, kiedy rozrywał papier. Każda sekunda zaczęła mi się nagle dłużyć w nieskończoność. Wkońcu to zrobił. Wziął do ręki bluzę przyglądając się jej. Mangę położył na bok. Wszystko wykonywał w ciszy. Jego kamienna mina sprawiła że zaczęłam się bać, że mu się nie podoba. Znam go przecież parę lat nie ma opcji by mu się nie spodobała. Wszystkie moje wątpliwości rozwiał uśmiech na jego twarzy.
- Wspaniała - odparł po czym spojrzał na ten od niego nie rozpakowany - Odrazu mówię że może ci się niespodobać, wybierałem sam bez pomocy, a nie znam się na tym w zupełności. Kupowałem coś takiego po raz pierwszy w życiu i...
- Ayato - przerwałam mu to nagłe szybkie gadanie. - Napewno jest cudowny i mi się spodoba. Nie panikuj.
Utkwiłam w nim swoje spojrzenie karząc się uspokoić. Chciałam złapać go za rękę ale nie zrobiłam tego. Nie może się dowiedzieć że się w nim zakochałam. Szybko wróciłam do prezentu. Musiałam odkleic papier. Tak też zrobiłam aż dotarłam do pudełeczka. Uchyliłam jego wieko. To co tam zobaczyłam sprawiło, że zaniemówiłam. W moich oczach pojawił się błysk i łzy. Ayato podarował mi srebrny wisiorek w kształcie śnieżynki. Taki w sam raz na święta. Była tak cudowna, że zaczęłam płakać ze wzruszenia i szczęścia oczywiście.
- Nie podoba ci się prawda - brunet spojrzał na mnie wyczekująco z dalej widocznym strachem - Mogłem wógóle nie kupować biżuterii...
- Jest śliczna - wyszeptałam - Przecudowna.
Po czym zrobiłam coś co niezbyt mu się pewnie spodoba. Zaczęłam go przytulać. O dziwo odzajemnił uścisk. Nie wyczułam nawet nie zadowolenia. Dał się przytulić jeszcze to odzajemnia. To zupełnie do niego nie pasuje. Po krótkim czasie stwierdziłam, że chyba już mi starczy, więc zaczęłam się powolutku odsuwać. Po drodze wyszeptałam dziękuję i pocałowałam w policzek. Tak jak Mito. Tylko tym razem się zarumieniłam. Nie wierzyłam że to zrobiłam. Pocałowałam Ayato! Już miałam się zupełnie odsunąć ale siła jego ramion nie pozwoliła mi na to przyciągając mnie do pierwotnej pozycji. Nie mam pojęcia ile trwał ten przytulas. Wiem tylko, że bardzo długo.

_________________________________

Ho Ho hoooo

1185 słów i oczywiście będzie kontynuacja! No muszę opisać i wymyśleć ten bal.
MAMY ŚWIĘTA!!!

Ten 24 grudnia mówi sam za siebie. Stwierdziłam, że taki specjalik zamiast zwykłego rozdziału będzie lepszy... więc no pora na życzenia!!!

💝Z okazji świąt życzę wam: 💝

Dużo zdrowia
Pięknych prezentów
Pachnacej choinki
Wspaniałych niezawodnych przyjaciół
Wspaniałej miłości
Dobrych ocen w szkole
Dużo pieniędzy
Weny od ogromu
Debiutów pisarskich
I czego tam sobie jeszcze zapragniecie! ♡♡♡

Wspaniałych świąt kochani!!!
Julia

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top