9. O dwa słowa za dużo
Lucy
Trwała przerwa a ja gadałam sobie z Mito. Od kłótni minęło sporo czasu a ja nie rozmawiałam z Ayato, Shibą i Eiji'm. Trochę to przeżywałam ale starałam się to ukryć. Nie będę pokazywać że się przejmuję prawda?
Ayato
Relacje między mną a Lucy dalej są napięte. Nie rozmawiamy. Parę razy próbowałem z nią pogadać ale nie miałem odwagi. Dalej liczę że ona się przełamie mimo, że powiedziałem że nie chce mieć z nią nic wspólnego. Mimo tego, że wygląda tak jakby miała gdzieś to czy się z nami przyjaźni czy nie.
Przez te całe kwasy zdobyłem nową przyjaciółkę. Stała się nią Asumi. Trochę zastępuje mi i chłopakom Lucy. Jednak to nie to samo. Mam wrażenie że Shiba i Eiji są przy niej onieśmieleni. Nie rozmawiają na luzie i normalnie kiedy jasnowłosa jest w pobliżu.
- Weź z nią w końcu pogadaj - odparł zerkając w stronę brunetki która rozmawiała z tym debilem siedząc pod drzewem.
- Nie że Asumi jest zła - podsunął Shiba - Ale to ona jest naszą przyjaciółką.
- Dokładnie, chcemy spowrotem Lucy!
- Żeby to było takie łatwe - burknąłem. - Asumi przecież nie jest taka...
- Ayato!
Nie było mi dane skończyć bo fiołkowooka kiedy nas zobaczyła zaczęła biec rozkładając ręce. Znowu się na mnie rzuci. Jeszcze na oczach brunetki. Świetnie.
Lucy
Kiedy usłyszałam imię bruneta momentalnie zamilkłam, patrząc się w stronę z którego dobiegał głos.
- To zapowiada się nie złe przedstawienie. - odparł Mito, patrząc na mnie porozumiewawczo. - Chcesz stąd iść?
- Nie widzę takiej potrzeby - mierzyłam dokładnie każdy ruch Asumi wzrokiem - Ciekawe co ma w zanadrzu.
Jasnowłosa biegła w kierunku moich przyjaciół rzucając się w ramiona Ayato. Skrzywiłam się. Nie lubił tego i nikomu nie pozwalał się przytulać, a tu taka słodka scenka. Zaczęła mówić energicznie gestykulując trochę. Było słychać jej każde słowo. Przewróciłam oczami.
- Asumi możesz mówić ciszej - odezwał się Shiba który zazwyczaj siedzi cicho nic mu nie przeszkadza. - Cały dziedziniec szkolny nie chce słuchać twojego piskliwego głosu.
Uśmiechnęłam się. Jak na Shibę to był mocny pocisk. Byłam z niego mega dumna. Stojący obok Eiji uśmiechnął się wrednie. Patrząc na ich reakcje wiedziałam że jej nie lubią. Tak jak ja. Dziewczyna spojrzała na nich zdziwiona a w jej oczach zebrały się łzy.
- Zdecydowanie udawane - szepnęłam do Mito, który kiwnął głową na znak zgody.
- Chce ich wziąć na litość
- Żałosne - skomentowałam, wiedząc że moi przyjaciele nie dadzą się wprosić tej zołzie.
A jednak się trochę przeliczyłam.
- Ej no chłopaki - Odezwał się Ayato przyciągając Asumi do siebie - To przecież jest naszą przyjaciółka. Bądźcie dla niej mili. Przecież siedzi z nami całymi dniami i jest dla nas ważna prawda?
Słowa bruneta we mnie uderzyły jak karabin maszynowy. Jest dla nich ważna? Jest ich przyjaciółką? Wstałam, nie mogłam tu już stać. W moich oczach zjawiły się łzy.
- Lucy? - Mito spojrzał na mnie z troską - Wszystko okej?
- Wymienili mnie - wyszeptałam - po paroletniej przyjaźni znaleźli sobie nową po dwóch tygodniach.
Czułam że jak nie pójdę to rozryczę się przy wszystkich. Odeszłam szybkim krokiem nie zwracając uwagi na protesty blondyna. Dla mnie to było za dużo.
Ayato
Po wypowiedzeniu tych słów odrazu ich pożałowałem. Asumi nie była dla mnie tak ważna. Poprostu coś kazało mi tak powiedzieć. Zapewne to że zobaczyłem w jej oczach łzy. Zerknąłem w stronę w której była Lucy. Na pewno to słyszała. Zauważyłem jak odchodzi a Mito ją woła. Ona jednak go ignoruje i wtedy rusza za nią. Czy Lucy to zabolało? Nie mogłem nad tym pomyśleć bo zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec przerwy.
Udałem się do sali.
Lekcja była dziwna. Lucy nie zjawiła się na niej. Miejsce po mojej lewej stronie było puste. Czy coś się stało? Zaczynałem się poważnie martwić o zielonooką.
Kiedy nauczyciel skończył mówić o nudnych równaniach zadzwonił dzwonek. Zacząłem pakować swoje rzeczy a do mnie podeszła Asumi.
- Co jest? - zmierzyła mnie wzrokiem - Wyglądasz na zmartwionego.
- Nie było jej całą lekcje.
- Bo może dlatego że jest jej przykro? - odezwał się Mito. Był wściekły.
- A ty co się wtrącasz - padło sykniecię ze strony dziewczyny. Aż się zdziwiłem. Spojrzałem na blondyna spojrzeniem typu ,,co ty gadasz?"
- Wymieniliście ją na to coś. - wskazał na jasnowłosą. Stała się waszą wielka przyjaciółką a Lucy olaliście. Żałosne. Nie zdziwię się jak ją stracisz idioto. A tak ją ponoć kochasz.
Kiedy skończył mówić odrazu odszedł a ja analizowałem jego słowa.
- Kochasz Lucy? - Asumi spojrzała na mnie dziwnie.
- No tak - lekko sie zarumieniłem. - Kocham ją.
- Po tym jak cię olała?! - w Asumi pojawiła się złość.
- Jest dla mnie zbyt ważna by ją stracić. Sorry Asumi.
Ruszyłem szybkim krokiem z pilnym zamiarem odnalezienia Lucy.
___________
Dwa rozdziały jednego dnia.
Szaleje normalnie. Ale jak mnie coś dręczy to tak się kończy. Wena się uaktywnia kiedy są jakieś problemy. Więc chyba dobrze jeśli chodzi o was czytelników.
Julia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top