8. Wymiana?
Narrator
W klasie 2-B właśnie miała się zacząć lekcja japońskiego. Zielonooka Lucy ze złością po raz trzeci przeszukiwała swoją szkolną torbę. Nie mogła bowiem znaleźć zeszytu do tej lekcji, a była pewna że go spakowała. Kiedy znowu nie widziała swojej zguby w torbie, to ze złością zrzuciła torbę na ziemię. Do tego słuchać było ciche powarkiwanie. Siedzący po prawej stronie dziewczyny Ayato spojrzał na nią kiedy patrzyła przed siebie. Byli pokłóceni. Brunet chciał to zmienić ale nie wiedząc czemu odmówił próby zgody. Teraz tego żałował, lecz wiedział że nie może już cofnąć tego błędu. Dlatego dla tej dwójki było jedno sensowne dla nich rozwiązanie. Czekać aż coś się samo poprawi... A nic samo się nie dzieje prawda?
W dokładnie tym samym czasie kiedy brązowo zielonooki przyglądał się Lucy zastanawiając czemu jest nie w humorze, Asumi siedząca w pierwszej ławce z pełnym skupieniem próbowała skopiować pismo. Nie należało ono do niej, ale jasnowłosej zależało by było jak najbardziej identyczne. Zeszyt z którego pismo było podrabiane należał do zielonookiej brunetki która uparcie go szukała. Asumi postanowiła go sobie na chwilkę ,,pożyczyć". Kolejne próby nie przynosiły efektów dziewczynie. Okazuje się że pismo Lucy naprawdę ciężko jest podrobić. Jest dość specyficzne. Wyraźne ale też pisane jakby kursywą. Fiołkowooka miała jedyny problem z przechyleniem przez co Pismo było zbyt dokładne i okrągłe. Asumi była już tak wściekła że postanowiła to zostawić jak jest. Było bardzo podobne poza tymi szczegółami...
Schowała zeszyt do teczki z zamiarem oddania jej w niezauważony sposób, a karteczkę włożyła do mundurka by wrzucić ją do szafki bruneta który obserwował właśnie swoją przyjaciółkę.
Lekcja minęła szybko. Kiedy zadzwonił dzwonek Lucy szybko zerwała się ze swojego krzesła i szybko opuściła salę. Nie chciała widzieć nikogo ze swojej klasy. Była lekko zaczerwieniona. Widząc taki obrót spraw Asumi uśmiechnęła się wrednie. Nie lubiła dziewczyny i miała zamiar zająć jej miejsce. Wiedziała że ma swój urok, któremu nikt nie może się oprzeć. Oraz zakochała się w Ayato, który ewidentnie coś czuł do Lucy.
Szybko ruszyła w kierunku szafek wrzucając liścik do jednej z nich. Liczyła na to że jej plan się powiedzie
Ayato
- Chłopaki idę jeszcze do szafki - udałem się tam po zeszyty na resztę lekcji. Do końca przerwy zostało parę minut, a ja natrafiłem na Luke'a. To był ten czas kiedy był w Japonii. Uczęszczał do klasy 2-D. Przywitałem się z nim:
- Cześć Luke. - ten odpowiedział mi zdziwionym spojrzeniem.
- Hej?
- Jak lekcje? - spytałem.
- Dobrze - odparł - Chociaż wolałbym widzieć jak Lucy się męczy.
Uśmiechnąłem się. Brunetka ma dobre oceny więc jak męczyć?
- Przecież ma dobre oceny.
- Nie w tym sensie męczy - spojrzał na mnie wymownie - Wtedy kiedy musi siedzieć obok was i z nią nie gadacie. A potem marudzi w domu.
- Na serio? - kiwnął głową po czym rozległ się dzwonek. Pożegnałem się z jej bratem i ruszyłem szybko do szafki.
Kiedy otwierałem drzwiczki to wypadła mała karteczka, którą podniosłem. Chwyciłem zeszyty i szybko ruszyłem do sali.
Kiedy siedziałem w swojej ławce postanowiłem sprawdzić treść karteczki. Otworzyłem ją czytając treść:
Spotkajmy się dzisiaj po lekcjach na dziedzińcu, fajnie by było pogadać
Przyjrzałem się charakterowi pisma i wydało mi się trochę znajome. Przypominało to należące do Lucy. Jednak coś w nim było takiego że nie do końca byłem pewny czy należy do niej. Wykluczyłem tą drugą opcję. Na pewno było jej. Chciała się pogodzić. Uśmiechnąłem się lekko ciesząc z takiego obrotu spraw. Byłem tak szczęśliwy, że nie przeszkadzało mi nawet to że weszła w towarzystwie Mito do klasy. Zanosiła się cichym śmiechem. Pewnie usłyszała dobry żart. W jej zielonych oczach dostrzegłem błysk, który dodał mi pewności. Na pewno to ona napisała liścik.
Chciałem z nią porozmawiać ale do sali w tym momencie wszedł nauczyciel. Trudno wytrzymam do końca lekcji...
Było po lekcjach, a ja czekałem w umówionym miejscu na Lucy. W końcu koniec tych kłótni i wszystko wróci do normy. Powinno.
Z daleka ujrzałem że ktoś się zbliża. To była dziewczyna, uśmiechnąłem się, szła dziewczyna w której się zakochałem, z którą za chwilę będę pogodzony. Po chwili mój uśmiech znikł, a mi coś się wydało nie tak. Osoba która się do mnie zbliżała to nie była zielonooka. Podeszła do mnie Asumi z mojej klasy.
- Cześć Ayato - uśmiechnęła się miło - Co tam u ciebie?
- Ty napisałaś ten liścik? - starałem się zamaskować zdziwienie.
- Tak - wzruszyła ramionami siadając na ławce. Zrobiłem tak samo.
Przyjrzałem się jej. Miała jasne długie włosy i fiołkowe oczy. Była niska i bardzo urocza. Jednak w niczym nie mogła się mierzyć z Lucy jeśli chodzi o wygląd. Brunetka była według mnie najładniejsza ze wszystkich dziewczyn w drugich klasach i nic tego nie zmieni.
- To o czym chciałaś porozmawiać? - przerwałem tę niezręczną ciszę która nastała.
- Powiedz mi - zaczęła - Pokłóciłeś się z Lucy? Bo zawsze byliście tacy nie rozłączni a teraz nagle nie gadacie wogóle.
Spojrzałem na Asumi z silną potrzebą wygadania się jej ze wszystkich problemów. Tak też zrobiłem zacząłem jej opowiadać to co się działo od kiedy pojawił się Mito. Słuchała w milczeniu. Ominąłem fakt że się w niej zakochałem. Kiedy skończyłem spojrzała na mnie ze współczuciem.
- Zachowała się jak świnia - odparła. - Ale jak coś masz mnie Ayato.
Zrobiła coś przez co czułem się niezręcznie. Przytuliła mnie. Nie lubię jak ktoś to robi ale ciężko było mi powiedzieć by przestała. Więc z niezbyt zadowoloną miną dałem się przytulić.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top