4. Jesteś smutna?
Lucy
Biegłam przed siebie. Ignorowałam moje otoczenie oraz to gdzie się znajduję. Teraz liczyła się tylko ucieczka. Dobrze myślicie, właśnie wzwiałam z lekcji w-fu. Dotarłam w zaciszne miejsce, które nie było na widoku i osunęłam się na ziemię. Łzy ciekły po moich policzkach. Analizowałam co się wydarzyło w najbliższym czasie: cieszyłam się że gramy w koszykówkę, byłam w jednej drużynie z Ayato i Shibą. Podczas gry się wywróciłam i Uderzyłam w głowę tracąc przytomność. Potem Mito mi pomógł a w zamian chciał buziaka w policzek. I pomyśleć, że przez jedno głupie cmoknięcie usłyszałam wiele przykrych słów oraz nie prawdziwych oskarżeń ze strony jednej z najbliższych dla mnie osób. Nie rozumiałam dlaczego Ayato tak wybuchł i co ma do Mito?! Przecież on mu nic nie zrobił. Jego słowa nie dawały mi spokoju. Bo tak naprawdę o co mnie oskarżył? Że chodzę z kimś kogo nie kocham? A jeśli nawet bym chodziła z kim kolwiek to przecież brunet byłby pierwszą osobą którą bym poinformowała. Nic z tego nie miało najmniejszego sensu. Skuliłam się chowając głowę w ramionach. Czułam się bezsilna załamana i trochę samotna. Do chłopaków nie pójdę bo to z ich powodu jest problem. Wógóle to było śmieszne, nigdy nie płakałam z ich powodu a teraz? Pojawił się ktoś nowy i co się dzieje? Czy naprawdę wygląda to tak jakbym nie mogła kolegować z żadnym innym chłopakiem poza Ayato, Shibą i Eiji?
Nie wiem ile tam siedziałam. Nie miałam telefonu przy sobie a z tego miejsca nie było słychać dzwonka. Ile lekcji straciłam? Albo stracę? Czy żadna z kolejnych klas którą miała w-f po nas nie porozrzucała moich rzeczy po całej szatni? Czy wszystko w mojej torbie jest w należytym porządku? Szczerze miałam to głęboko w nosie. Dla mnie tego wszystkiego było za dużo, dalej płakałam ale po cichu.
- Wkońcu się znalazłem- usłyszałam nagle nad sobą.
- Zostaw mnie samą- warknęłam nawet nie podnosząc głowy - Mam wszystkiego dosyć.
- Lucy.
Mito podniósł mój podbródek by móc spojrzeć na moją twarz. Musiałam wyglądać koszmarnie. Oczy całe czerwone i pełne łez, na policzkach ślady tych starych. Cała się trzęsłam. Blondyn zbadał mnie swoim wnikliwym spojrzeniem po czym przytulił mnie. Nie wytrzymałam i mój płacz zamienił się w szloch.
- Nie płacz już tak- Szarooki lekko pogładził mnie po włosach- Powiesz mi co się stało?
Westchnęłam i powiedziałam co mniej więcej się wydarzyło. Przecież sama do końca nie wiedziałam o co tak naprawdę pokłóciłam się z Ayato. Byłam tak bez silna i dalej płakałam. Blondyn słuchał tego bez słowa. Musiałam przyznać że jest doskonałym słuchaczem. Jednak z zupełnie innej strony czułam się źle. Jest nowy w tej szkole, ma szansę zdobyć przyjaciół a siedzi tutaj ze mną i słucha moich problemów. Mógł przecież robić w tym momencie tyle innych rzeczy, Napewno istotniejszych od załamanej czternastolatki, którą byłam ja.
- Wracajmy co? - chłopak odsunął się ode mnie by się podnieść- Miałem cię tylko sprowadzić do sali na lekcje.
- Muszę? - wysłałam mu błagalne spojrzenie - Nie będę wstanie spojrzeć w oczy chłopakom. Proszę nie.
- Pogadam z nimi, a teraz - złapał mnie za dłoń ciągnąc do siebie bym wstała. - Wracamy.
Niechętnie dałam się zaciągnąć do sali.
Kiedy dotarliśmy nauczycielka chciała mnie ochrzanić lecz kiedy powiedziałam jej że miałam poleżeć trochę dłużej w gabinecie pielęgniarki to odrazu łyknęła haczyk. Po moich łzach nie było śladu. Po przemyciu twarzy oczy nie były tak czerwone. Moje spojrzenie zaś było puste i nie dało się z niego wyczytać żadnych emocji. Udałam się do mojej ławki ignorując spojrzenia osób z ławki przede mną, za mną oraz po mojej prawej, tam to już Wógóle. Z kamienną twarzą nie odzywając się do nikogo siedziałam do końca wszystkich naszych lekcji.
Narrator
- Zaczekaj tutaj na mnie - Mito spojrzał na Lucy którą mógł już nazwać przyjaciółką - Idę porozmawiać z twoim chłoptasiem.
- On nie jest moim chłopakiem- Lucy powoli i ze złością wycedziła każde słowo, powoli i bardzo wyraźnie - Więc tak nie mów.
- Patrząc na to, że go kochasz, to wychodzi na to samo.
- Mito! - Chłopak szybko się zmył zanosząc śmiechem. Jej bezsilność go rozbrajała. Kiedy ujrzał brązowo-zielonookiego Ayato oraz jego najlepszych przyjaciół, Shibę i Eijiego uśmiech znikł mu z twarzy. Blondyn przywdział na siebie maskę obojętności i zaczął podążać w ich kierunku.
- Z całego szacunku do was- którego do was nie mam, dodał sobie w myślach- Ale jesteście idiotami.
- Szukasz guza? - Eiji spojrzał z pogardą na szarookiego.
- Nie wiem co do mnie macie- Mito zaczynał się powoli się irytować- Ale nie wstyd wam tak traktować Lucy?
- To ona nas okłamała- Odparł Shiba - Niech cierpi.
Mito przewrócił oczami. Nie rozumiał jak brunetka mogła się przyjaźnić z takimi cymbałami. Nagle przeszła mu przez głowę pewna myśl, na jego usta wkradł się wredny i chytry uśmiech.
- A jeśli nawet to co - odparł spokojnie - Chodzi ze mną, bo najwyraźniej mnie kocha. I co z tego?
- Zamknij się! - brązowo-zielonooki zacisnął dłonie w pięści i zrobił dwa kroki w kierunku blondyna. - Nie może być zakochana w kimś takim jak ty!
- Wyczuwam tutaj zazdrość - Mito wzruszył ramionami - Ktoś tu kocha naszą uroczą zielonooką Lucy.
Po wypowiedzeniu tych słów odwrócił się do nich tyłem i odszedł. Wiedział, że nie dogada się z nimi. Irytował go fakt, że jest taka awantura tak naprawdę o nic, byli poprostu zwykłymi idiotami. Po tej rozmowie Mito wiedział tylko jedno, Lucy i Ayato są w sobie wzajemnie zakochani i oni o tym nie wiedzą. Dla blondyna to było tak zabawne, że postanowił ich nawet poinformować o tym fakcie, tylko obserować sytuację.
__________________________________
Cześć kochani!
Mogę powiedzieć że jestem z siebie dumna. Z wybrykami mojej weny i ogólnym rozwalonym humorem byłam pewna, że ten rozdział będzie mieć ledwie 400 i będzie beznadziejny. A tu proszę bez opisu 900 słów. Do tej pory nie pojmuję tej mojej weny. Jakoś jak mam jakieś większe problemy to nagle wszystko jest cacy w rozdziałach. A jak nie ma albo nie są takie przytłaczające to jakoś są gorsze. Więc chyba pisanie rozdziałów z łzami w oczach i myślami typu mam dosyć wszystkiego coś daje XD.
Pewnie po publikacji tego rozdziału przed sobotą przed publikacją 5 wleci pierwszy specjal. Myślę, że po tym rozdziale w sobotę i tym w przyszły wtorek też będą, więc teoretycznie przez tydzień będziecie mieli 4 rozdziały zamiast dwóch. Tak więc no Dozobaczenia w specjalu! Jeśli dam radę oczywiście d Opinia co do rozdziału jak zawsze mile widziana. Tak jak gwiazdka czy inny komentarz ❤
Julia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top