11. Świętowanie
Lucy
Razem z Ayato wracałam ze szkoły. W końcu chyba się pogodziliśmy. Nie do końca mu uwierzyłam ale okej. Analizowałam ten cały dzień kiedy on cały czas coś mówił.
- Słuchasz ty mnie - usłyszałam w pewnym momencie - Lucy?
- Przepraszam zamyśliłam się. - Spojrzałam na niego lekko zdezorientowana - Co mówiłeś?
- Że fajnie by to było uczcić.
- Hmm
- Coś nie tak? - widać było że się zdziwił - Dawno nic nie robiliśmy w czwórkę.
- Już myślałam - spojrzałam pusto w dal - że powiesz w piątkę.
- Nie, ja ty plus Shiba i Eiji.
- Okej - uśmiechnęłam się - Taki układ mi pasuje.
Chłopak odwzajemnił uśmiech.
~*~
Minęło parę dni od zgody. Minęło naprawdę spokojnie. Większość przerw siedziałam z chłopakami ale były takie pojedyncze które spędzałam z Mito. Asumi też jakoś nie podchodziła. Na całe szczęście, ale obstawiam, że kiedy śmiałam się z Mito pod drzewem to ona przymilała się do Ayato, wkurzając Shibę i Eiji'ego. Ale nic nie mogłam na to zaradzić. Teraz stałam w pokoju czekając aż chłopaki przyjdą. W ramach zgody wymyśliliśmy sobie nocowanie. Wyszło na to że u mnie w domu, bo mama się zgodziła. Miałam stosowne argumenty, więc jakby miała coś przeciw to bym ich użyła.
Cieszyłam się także że robimy tę nockę dzisiaj a nie jutro. Mój brat bliźniak jest gejem i w odwiedziny jutro przyjeżdża jego chłopak. Nie chcę skazywać ich na oglądanie jak się całują. A idziemy jutro do szkoły więc go nie zobaczą. Na dźwięk pukania szybko zerwałam się na nogi i pobiegłam w kierunku drzwi. Eiji i Shiba przyszli. Teraz czekać na mój obiekt westchnień...
Kiedy w końcu się zjawił, zdążyliśmy zjeść paczkę czipsów i ustalić jaki film obejrzymy. Brunetowi otwarł mój brat i do tego przyprowadził do mojego pokoju.
Na dzień dobry przywitał się z moim niezadowolonym wyrazem twarzy. Spóźnił się pół godziny przez co mamy mniej czasu na wszystko.
- Sorki Lucy, coś mi wypadło.
- Yhym - troszkę mnie zżerała ciekawość co niby takiego, ale się nie odezwałam na ten temat - Idę się przebrać.
Tak jak powiedziałam tak też zrobiłam. Wzięłam wcześniej przygotowaną piżamę i udałam się do łazienki.
Spojrzałam na swój strój i pokreciłam głową z niezadowoleniem. Normalnie śpię w samej bieliźnie, lecz dzisiaj nie mogłam. Ubrałam krótkie spodenki, bluzkę na ramiączkach i szlafrok którego nie zawiązałam. Nienawidziłam tego szlafroku i gdybym mogła to bym go spaliła a nie nosiła.
Ruszyłam do mojego pokoju po chłopaków by zabrać ich do salonu. Kiedy weszłam do swojego królestwa okazało się że zdążyli się przebrać. Każdy miał na sobie bokserki i koszulki. Kiedy tylko weszłam utkwili we mnie wzrok. Shiba rozdziawił usta, Eiji zaczął się patrzeć wzrokiem zboczeńca a Ayato się zarumienił.
No co? - przewróciłam oczami - zachowujecie się jakbyście nigdy dziewczyny w piżamie nie widzieli.
~*~
Oglądaliśmy jakiś film akcji, zajadając się pizzą. Wszyscy siedzieliśmy na kanapie. Po mojej lewej stronie siedziały Ayato, po jego drugiej stronie Eiji, a po mojej Shiba. Żadne z nas się nie odzywało póki przed telewizorem nie stanął mój brat wszystko zasłaniając.
- Luke zejdź z telewizora - warknęłam.
- Nie chce mi się.
- Bo potraktuję cię tak jak zawsze.
- Serio to zrobisz przy swoich przyjaciołach?
- Owszem - z każdą sekundą irytowałam się bardziej - Zejdź z telewizora
- Nie zrobisz tego więc nie.
- Zrobię
- Ta jasne.
Skoro nie wierzył to mu pokażę. Zdjęłam jeden z moich kapci i potem rzuciłam nim w niego. Oberwał w twarz. Ten spojrzał na mnie z szokiem i szybko się zmył.
- Jesteś nie czuła zła i poskarżę się tacie.
- No jasne. - dalej się gapiłam w ekran.
~*~
W pewnym momencie oczy zaczynały mi się kleić, mimo tego że była wczesna godzina. Film ogólnie był nudny, więc pozwoliłam położyć głowę na ramieniu Ayato i zamknąć oczy. Nie czekając na protesty i tak dalej.
~*~
- Lucy - poczułam lekkie trzęsienie ramieniem. - Obudź się
- hmm? - wymruczałam podnosząc głowę.
- Musimy ustalić kto z kim śpi.
- Patrząc na to, że zawsze śpię z tobą - odparłam - To się śpię z Shibą.
Po czym położyłam głowę na ramieniu bruneta i w ułamku sekundy zasnęłam.
Obudziło mnie koszmarne chrapanie. Leżałam w swoim łóżku a obok mnie spał Shiba. Nie mogłam spać a byłam padnięta. Wstałam i po cichu wymknęłam się do Ayato i Eiji'ego.
- Ayatoo - zaczęłam budzić chłopaka - obudź się
- Czego chcesz?
- Zamienisz się? - poprosiłam - bo ja nie zasnę..
- okej...
Ayato się zmył a ja położyłam się obok Eiji'ego. Wszystko było okej i prawie zasnęłam, gdyby nie fakt że prawie mnie zgniótł przewracając się na drugi bok. Szybko się przesunęłam spadając z łóżka. Wiedziałam że nie zasnę. Udałam się spowrotem do mojego pokoju.
Tym razem Ayato nie spał tylko siedział. Pewnie chrapanie nie dało mu spać.
- Spadłaś z łóżka co?
Kiwnęłam głową, wpadając na pomysł.
- Nie zaśniesz prawda? - spytałam go.
- No patrząc na to jakie problemy sprawiają.
Zaśmialiśmy się po cichu.
- Ja ty i kanapa? - padła propozycja z moich ust.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top