Rozdział 18
Obudziłam się o 9.39 zerwałam się na równe nogi, już ta godzina. Chłopaki maja pociąg o 12 ,ubrałam się tylko w to
a włosy tylko rozczesałam, zbiegłam szybko na dół, chłopaki właśnie wkładały walizki do bagażnika.
- Hej - odwrócili się i podeszli by się zemną przywitać
- Hej Darcia - powiedział Mati
- hej Daruś - powiedział Maks
- jak się spało? mi dobrze, a wam?
- Okej - powiedzieli
- My się tu zapakujemy, a ty idź zjedz
- dobrze panie Mateuszu - Maks zachichotał i wrócił do pakowania, a ja poszłam zjeść
- hej mamo, hej tato
- o hej kochanie, siadaj i zjedz, teraz musisz się dobrze odżywiać - uśmiechnęłam się do mamy i zajęłam miejsce przy stole
- tato o której odwozimy Maksa i Mateusza na stacje?
- za 20, 12 - odburkną nie patrząc na mnie
- Zjadłaś? - usłyszałam głos Matiego
- tak, a co?
- to chodź do nas puki jeszcze jesteśmy
- okej, zaraz przyjdę - wstałam, wzięłam witaminy od pani doktor i wybiegłam na podwórko, usiadłam koło nich na chuśtawce po czym się do nich przytuliłam
- wiecie co? wy jeszcze nie wyjechaliście, a ja już tęsknię
- my też, uwierz, ale do szkoły trzeba wrócić, będziemy dzwonić, pisać i na jakimś weekendzie przyjedziemy
-. no i wysyłaj nam zdjęcia z USG -dodał Maks
- jasne - uśmiechnęłam się do nich
- Kuba się nie odezwał - zapytał Mat
- nie, ani on ani Tomek
- Wiem że Tomek ma stały kontakt z Zuzią, przejdzie im-pocieszył mnie Maks
- mam nadzieje
-hej
- hej - powiedziały Zuzia i Gabi
- chcieliście wyjechać bez pożegnania z nami?
- no coś ty Zulka - wstali i pożegnali się z dziewczynami
Gabrysia sie popłakała, po niej Zuzia, ja i chłopaki.
- będziemy w kontakcie, a z tobą Gabi będę grał w robloxa -oznajmił Maks
- ja też - dodał Mateusz, zaśmialiśmy się wszyscy przez łzy po czym dziewczyny podeszły do mnie przytuliły mnie i powiedzieli ''gratulacje mamuśka''
- skąd wiecie?
- od babci, wszyscy już wiedzą
- no super - skomentowałam
- dobra widzę Że nie możecie się rozstać, ale musimy już jechać - oznajmił tata
Chłopcy wbiegli jeszcze do domu.
- dziękujemy pani za gościnę, bardzo nam się tu podobało
- ależ Mateuszu, ja się bardzo ciesze ze mogłam was gościć i za pyszne obiady i miłą atmosferę, oj Maks dla mnie to była sama przyjemność
- dziękujemy
- no wsiadajcie - jeszcze raz przytulili się z dziewczynami. Odprowadziłam ich do samego pociągu, było mi smutno bo dokładnie tydzień temu odbierałam ich ze stacji wszystkich czterech, a teraz dwóch z nich jest zemną, a dwóch przeciw mnie, a przecież to był tylko tydzień. 7 dni w których straciłam dwóch przyjaciół. Przytuliłam się do nich ostatni raz i odjechali.
- to co wracamy do domu? - zapytał tata
- nie dzięki, jak chcesz to jedź ja się przejdę
- jak chcesz - i odjechał
Szłam smutna kiedy usłyszałam że dzwoni mi telefon, serce mi mocniej zabiło, to pewnie Kuba, ale gdy spojrzałam na ekran pisało ''Marcin''.
- halo?
- hej aniołku, co robisz?
- nic, wracam do domu bo byłam przyjaciół odwieść na stacje
- to może się spotkamy?
- okej
- gdzie?
- w parku
- dobra, będę za 15 minut
Weszłam do parku, on już czekał
- cześć - przywitałam się
- no hej, jak się czujesz?
- dzięki dobrze
- słuchaj Daria, bo ja cie nadal kocham i jeśli ty też to byjmy razem, wychowam to dziecko jak swoje - totalnie mnie zatkało, ale w końcu odpowiedziałam
- nie Marcin ja cie już nie kocham najlepiej będzie jak każdy z nas pójdzie swoją drogą - po czym odeszłam i wróciłam do domu, grałam z dziewczynami w rożne gry do późnego wieczora, po kolacji poszłam spać, jutro rano przecież przyjeżdża po mnie Edward.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top