73. ɴᴀʙɪ ᴊᴇꜱᴛ ᴡ ᴄɪążʏ ᴘʀᴢᴇᴢ ɢᴡᴀᴌᴛ ɪ ᴜʀᴏᴄᴢᴀ ʀᴏᴅᴢɪɴᴋᴀ ᴍɪɴóᴡ

Jumi: Myślisz, że jak przytulę tatę to nie będzie zły? On chyba nie lubi tego...

Nabi: Nie lubi.. hmmm.. mi mówił coś innego.. mam pomysł patrz - YOONGIŚ! CHODŹ TUTAAAJ!

Jumi: Coś innego? A co? Jaki masz plan?
*Jest bardzo zaciekawiona*

Nabi: Mi tata mówił, że kocha się przytulać.. jak tu przyjdzie to zapytam sie go czy mnie przytuli i wiem, że to zrobi :3

Jumi: Naprawdę!?? Tak po prostu? I nie powie, że przytulanie jest fu?

Yoongi: *Przychodzi*

Nabi: Nie
*Do Yoongiego* Yoooooooongiś przytulisz mnieee? smutno mii 😫

Yoongi: No pewnie, że tak
*Rozkłada ręce*
Chodź tu kociaku

Jumi: *Patrzy ze zdziwieniem*

Nabi: A dasz mi buzi? Bo już mi troche mniej smutno
*Puszcza oczko do Jumi tak by Yoongi nie widział*

Yoongi: Swojemu kochanemu kotkowi zawsze
*Daje jej buziaczki*

Jumi: *Patrzy na to z łezkami w oczach zapominając, że miała się przytulać*

Nabi: Mówiłam, że on taki nie jest.. tobie Jungkook nie odmówi, a on czasem jak sie obrazi...
*Patrzy na Yoongiego uśmiechnięta i skrada mu buziaka*
Tak wykorzystałam cie :3

Yoongi: *Gapi sie i nie ogarnia o co chodzi*

Jumi: Tatuś ty potrafisz być taki kochaaaaany

Yoongi: Co? ja? wcale, że nie!

Nabi: Właśnie, mnie przytulasz i nie zamierzasz puścić, mój ty bad kiciusiu :3

Yoongi: No bo.... bo ja lubię sie do ciebie przytulać noo...

Jumi: *W końcu wstała i podeszła do Yoona*
Ja też mogę?

Yoongi: Yyy.... no.... eeee.....

Nabi: Możesz, mój ty bad kiciusiu przytul się do dziecka...
*do Jumi szeptem* zgodzi sie...

Jumi: *Przytuliła się do Yoona*

Yoongi: *Na początku nie zareagował*
*Po chwili delikatnie ją przytulił*

Jumi: Kocham cie tata

Yoongi: Eeee nooo... ja ciebie też...

Nabi: Tata cie kocha najmocniej na świecie tylko dziwnie mu bo zawsze przytulał tylko mnie... i czasem Jimina jak go dusił

Yoongi: Przysięgam, że kiedyś w końcu go za duszę.

Jumi: Też bym chciała być z Jungkookiem tak jak wy. Czekam aż mi się oświadczy... Ale akceptujecie go prawda?

Nabi: Oczywiście że tak, tata też ale udaje, że nie bo ty nadal dla niego dzieckiem jesteś...

Yoongi: Dla mnie Jungkook jest nieodpowiedzialny bardzo, no ale zawsze mogło być gorzej, zawsze to mógł być Jimin...

Jumi: Jeśli ci chodzi o to, że przez niego jestem w ciąży, to to bardziej moja wina, bo z nim nie rozmawiałam o tym i myślał, że jak dowiem się, że nie może mieć dzieci to mnie zawiedzie... dlatego tak zrobił...

Nabi: Ty Yoongi przeżywasz... Jungkook chciał dobrze nie zastanawiał sie nad konsekwencjami. Będzie dobrze, my zajmiemy sie dzieckiem na początku, a potem oni sie usamodzielnią, kupią dom i pieska. Wyprowadzą sie, a my będziemy ich odwiedzać czasem..

Yoongi: Ehhh... a dopiero to my planowaliśmy kupno domu i założenia rodziny... czas leci zdecydowanie za szybko... Jumi i tak zawsze będziesz dla mnie dzieckiem, a Jungkook małym smarkaczem.

Jumi: Domyślam się hahah

Nabi: Jak chcesz to możemy kupić kolejny dom i założyć NORMALNĄ rodzinę, taką skromną.. o właśnie kupiłam nam jacht i on będzie stał na prywatnej wyspie w Tajlandii. A co do smarkacza Jungkooka to już nic z tym nie zrobimy

Yoongi: Ja zbankrutuje kiedyś...
Czyli chcesz zrobić drugie podejście do założenia rodziny? 

Jumi: No ej, ale nie wyrzucajcie mnie....

Nabi: Nie o to chodzi tylko... kupimy mały domek, dziecko jest w drodze, po ślubie jesteśmy, a ten dom oddamy Jungkookowi i Jumi razem ze wszystkimi dziećmi albo Jinowi i Namjoonowi. My będziemy żyć po swojemu, a oni po swojemu, a jak będzie trzeba to Jungkookowi i Jumi też domek kupimy blisko naszego

Yoongi: *Myśli intensywnie*
Wiesz to jest naprawdę dobry pomysł, będzie więcej spokoju i prywatności.
*Podchodzi i zaczyna głaskać jej brzuch*

Jumi: Ja chce mieć domek obok! Nie chce tu mieszkać... Jin jest za bardzo wścibski...

Jin: WCALE ŻE NIE... NAMJOON CHODŹ TU, NICOLA ZNOWU PRÓBUJE PORWAĆ TAE!

Nabi: Masz racje... a my zawsze żyliśmy tutaj z kimś, dzieci rodzina, przyjaciele i losowi ludzie z ulicy
*Łapie Yoongiego za rękę na brzuchu*
Może rozejrzymy sie za takim domem, w którym do pewnego czasu pomieścimy się razem, a potem kupimy wam dom na własność niedaleko naszego. Chce żeby chociaż jedno dziecko wychowywało sie normalnie, a nie jak wszystkie do tej pory, że kupujemy wszystko co zechce, kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy jak foka, buldożer czy Titanic i będziemy żyli normalnie...

Yoongi: Ja jestem jak najbardziej za, może w końcu mój portfel nie będzie taki pusty i będę bardziej wypchany. Jin przy okazji będzie miał połowę mniej roboty

Jumi: Mi też się podoba ten pomysł, ale muszę się spytać Jungkooka czy by chciał się stąd wyprowadzić...

Jungkook: CHCE BO MAM DOŚĆ JIMINA W TYM DOMU

Nabi: No i dobra idziemy szukać domki by Yoongiś mógł sie wysypiać

Nicola: JA TEŻ CHCE!

Nabi: NIE TY MASZ SIE UCZYUCZYĆ

Jumi: YEEEEEEY! BĘDZIEMY MIESZKAĆ TYLKO WE SZÓSTKĘ!

Yoongi: To i tak dużo... dobra, chodźmy Nabi, trzeba znaleźć naszą nową mini willę

Jumi: Cheetosa też zabieram, biedny królik tu nie przeżyje...

Hobi: Jaką nową ville? Że dla mnie oh dziękuje!

Nicola: WCALE ŻE NIE BO TO MOJA VILLA BĘDZIE!

Nadia: Mi był dom obiecany...

Jimin: NA HAZARD!

Jumi: Dom wariatów...
*Szczepcze*
Mamuś ten dom to trzeba w tajemnicy kupić i gdzieś daleko stąd.... tak żeby przede wszystkim Jin nie wiedział...

Nabi: Jin to najmniejszy problem, gorzej z Jiminem... i z Nicolą. Będziemy ich odwiedzać co 2 tygodnie i sprawdzać czy każdy żyje... Yoongi dom musi być w miarę daleko

Yoongi: Bez problemu, będzie na drugim końcu kraju.

Jumi: Dla mnie Jin jest dużym problemem bo przez niego nie mam z Kookiem żadnej prywatności...

Nabi: On sie po prostu o was martwi bo widzi, że ani ja ani tata nie interesujemy sie waszym losem kiedy jesteście razem w jednym pomieszczeniu. On to po prostu robi za nas

Jumi: To irytujące...

Yoongi: Ja mu na to zezwoliłem. Tylko nie wiem czemu ten debil też nas obserwuje...

Nabi: CO ON ROBI!?

Jungkook: HA! macie za swoje.. nie wolno mnie i Jumi podsłuchiwać

Nabi: MNIE I YOONGIEGO TYM BARDZIEJ!

Yoongi: TRZEBA WAS PODSŁUCHIWAĆ BO TO NIGDY NIE WIADOMO CO WAM DO GŁOWY PRZYJDZIE. ZRESZTĄ MACIE NA TO DOWÓD, RAZ W ŻYCIU JIN WAS NIE KONTROLOWAŁ I PROSZĘ BARDZO, MACIE TERAZ DZIECKO NA UTRZYMANIU.

Jumi: ...

Yoongi: Jin potrafi dobrze władać patelnią więc idealnie się nadaje na waszego opiekuna. Tylko ostatnio na za dużo sobie pozwala i też nas podsłuchuje, mówiłem mu żeby przestał to się wykręcił, że wcale tego nie robi.

Jin: ALE TO DLA WASZEGO DOBRA! KTOŚ MUSI WAS PILNOWAĆ A KTO JAK NIE JA?!

Yoongi: ALE MNIE I NABI NIE MUSISZ! MY JUŻ MAMY LATA JIN!

Jumi: Ale tato... was też Jin nie przypilnował i teraz macie dziecko
*Wskazuje na brzuch Nabi*

Yoongi: ....

Nabi: No widzisz... JIN TO TWOJA WINA
*Pokazuje na brzuch*

Yoongi: Kotek nie denerwuj się, nie możesz bo dzidzia ucierpi
*Podchodzi i zaczyna masować jej brzuch*

Jumi: Awww tatusiek jest taki kochanyyyy

Jin: TO NIE MOJA WINA! TO DZIECKO YOONGIEGO!

Nabi: A SKĄD WIESZ ŻE AKURAT JEGO?!

Yoongi: Że co przepraszam!? Oczywiście że moje! No chyba że masz mi coś do powiedzenia Nabi??????

Nabi: TO WINA JIMINA!

Jimin: No tak to ja :3

Nabi: ON MNIE ZMUSIŁ!

Yoongi: Czekaj czekaj czekaj.... TY CHCESZ MI POWIEDZIEĆ ŻE JESTEŚ W CIĄŻY Z JIMINEM PRZEZ TEN GWAŁT???????

Nabi: NIE WIEM Z KIM JESTEM W CIĄŻY ALE WIEM, ŻE JIMIN MNIE ZMUSIŁ A JA NIE CHCIAŁAM!

Jimin: ZAMKNIJ SIE! To nie prawda

Yoongi: *Zemdlał*

Jumi: Idę po pistolet
*Wyszła*

Jin: YOONGI WSTAWAJ Z TEJ PODŁOGI DOPIERO JĄ MYŁEM!

Jungkook: Jumi odłóż to! To nie zabawka!

Nabi: Ja nie chciałam on mnie zmusił ale ojcem na 100% jest Yoongi

Yoongi: *Ocknął się*

Jumi: Najpierw zabije Jima, a potem go odłożę Kook.

Yoongi: NIE ŻYJESZ ZASRANY GNOICIE!!!
*Zaciska pięści i wstaje*

Jumi: Tatuś nie podchodź bo strzelam!

Nabi: Yoongi przepraszam.. on mnie zmusił

Jimin: NO ZAMKNIJ SIE NOO!

Yoongi: Nie przepraszaj, nie masz za co przepraszać kotku, idź się położyć, a ja zrobię makaron z Jimina
*Wyrywa pistolet z ręki Jumi*
DAWAJ TO!

Jumi: No ej ja chciałam, to mój pistolecik

Jungkook: To mój

Jin: SKĄD TY GO MAZ?!

Jungkook: Ale ładna pogoda

Jumi: Jin jajka ci się gotują!


__________________________
1347 słów
wafel_szuginista 

Wsm zjadła bym jajka...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top