49. ʏᴏᴏɴɢɪ ᴡᴄɪąɢᴀ ᴍᴀɴᴅᴀʀʏɴᴋɪ

Yoongi: Wyczuwam konflikt

Nabi: NOS MASZ ZATKANY TY NIE CZUJESZ!

Yoongi: Nawdychałem się mandarynek i twoich perfum i już się odetkał więc czuje

Nabi: No to wszystko wyjaśnia... TY WCIĄGASZ

Yoongi: Emm... no może czasami... ale lepiej się po tym żyje, musisz spróbować!

Nabi: Nie bo mnie wyrzucą z pracy... a nie mogę wciągać bo bedą skargi od rodziców...

Yoongi: Mandarynek nie wykryją, uwierz mi 😏

Nabi: Mam nadzieje... w ogóle dziś na podwieczorek były mandarynki zjadał dwie i kusiło dzieciom podbierać... ale chociaż dwoje sie podzieliło kawałkiem XDDD czyli jednak wciągałam...

Yoongi: I tak trzymaj, jeszcze kocimiętki musisz spróbować

Nabi: NIE FUJ

Yoongi: Ty nie wiesz co mówisz, to jest boskieee i tak super rozluźniaaa

Jin: TY ĆPUNIE JEDEN.. JAK JA CIE WYCHOWAŁEM

Yoongi: Ale to nic złego przecież, wszystko jest na legalu, to nawet dzieci mogą wciągać

Nabi: TY TO DZIECIOM DAJESZ?!!

Yoongi: No tak, dzieci lubią mandarynki

Nabi: ODBIORĄ NAM PRAWA RODZICIELSKIE ZA PODAWANIE DZIECIOM NARKOTYKÓW

Yoongi: Ale mandarynka nie jest narkotykiem!!!! Owszem jest wciągająca, ale nie...
*Przerywa*

Jumi: Możecie się kłócić ciszej? Nie mogę przez was zasnąć...

Yoongi: To weź sobie mandarynke na sen

Nabi: NIE BIERZ A TY YOONGI WON SPAĆ ALE JUŻ I POWIEM JINOWI ŻEBY SCHOWAŁ CI TE MANDARYNKI, IDZIESZ NA ODWYK

Yoongi: No ty chyba sobie jaja robisz... NIE MOŻESZ MI TEGO ZROBIĆ! JA BEZ MANDARYNEK UMRĘ!!

Jumi: *Wraca zrezygnowana*

Nabi: NIE UMRZESZ A JAK COŚ TO DZIADY ODPRAWIE I BĘDZIESZ ŻYŁ JAKO DUCH

Yoongi: *Myśli intensywnie*
Ha! ty po prostu nie kochasz już swojego Yoongisia
*Robi smutną minkę żeby ją zmanipulować*

Nabi: KOCHAM NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE WIĘC ZAMKNIJ PIEKARNIK

Yoongi: No to jeśli mnie kochasz to nie utylizujesz moich mandarynek
*Robi słodkie oczka*

Nabi: Boże dobra, a se je ćpaj

Yoongi: KOCIAM CIĘ SKARBIE!

Nabi: tak tak.. wiem 😑

_________________________
300 słów
wafel_szuginista

🍊🍊🍊🍊🍊🍊🍊🍊🍊🍊🍊🍊

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top