126. ᴊᴋ ᴄʜᴄᴇ ᴄᴀᴌᴏᴡᴀć ᴄᴀᴌą ᴊᴜᴍɪ ɪ ᴘʀᴢᴇᴡɪᴊᴀɴɪᴇ ᴅᴢɪᴅᴢɪ

Jumi: Nie chce w dupe Kookie proszę niee... tam boli

JK: To nie w dupe ale gdzieś indziej...

Jin: UDAM ŻE NIE SŁYSZE TYLKO DLATEGO ŻE NAMUŚ OBIECAŁ MI KOMPIEL Z BĄBELKAMI JAK NIE BĘDE SIE DENERWOWAŁ

Nabi: Coś nowego...

Jin: Wiem

Nam: Mało tego, będą tam płatki róż twoich ulubionych :3

Jumi: Ufff, a będę ja mogła być na górze? Proszę Kookie

JK: NIE MA MOWY ILE RAZY MAM CI JESZCZE TO POWTARZAĆ SIO DO SYPIALNI SKOŃCZYSZ JAK YOONJI

Jin: Wwwwww... NAPUSZCZAJ WODE W TYM MOMENCIE BO ZARAZ ONI OTWORZĄ FABRYKE DZIECI

Nam; SIĘ ROBI JINUŚ!
*Nalewa wody, wlewa płyny, zapala świeczki i wsypuje płatki róż*
ZAPRASZAM, KĄPIEL GOTOWA KRÓLEWICZU MÓJ

Nabi: Boże spokojnie Jinuś...

Jumi: No ale.... kurde no, nie da się go przekonać...
*Idzie grzecznie do sypialni*
Ale że skończe jak Yoonji czyli jak?

JK: Z rozerwaną dupą.. po prostu, nic dodać nic ująć TAKIEGO AN4LA CI WALNE.. ZNACZY CO JIN NIE SŁUCHAJ

Jin: *Z wanny*
NIC NIE SŁYSZE NAMJOON DAJ MI WINKO

Nam: Już się robi Jineczku!
*Przybiega z winem i nalewa do kielicha*
Może ciasteczko jakieś?

Jin: Serniczek puki jeszcze nikt nic nie zaczął.. pomijając Jimina

Nam: Dobrze!
*Biegnie po serniczek*
*Zdupił się ze schodów*
*Wziął sernik i wrócił*

Serniczek dla księcia!
*Podaje mu*
A może nakarmić królewicza?

Jin: Alboo wejdziesz tu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nabi: Jinkowi udzielił sie humor Jimina

Jin: WCALE ŻE NIE

Nam: No mogę jeśli to sprawi, że będziesz spokojny i odstresowany
*Zaczyna się rozbierać*

Jumi: NO NIE! JA NIE CHCE NANALA! TAM BOLI! SAM SIĘ WALNIJ!
*Próbuje uciec*

JK: Ej przecież żartuje... będe cie całował.. WSZĘDZIE ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jumi: A no to trzeba było tak od razu mówić!
*Wraca na łóżko i się na nim rozwala*
Całuj króliczku, całuj gdzie chcesz

JK: Boże jestem w niebie.. JUŻ DAWAJ
*Rozbiera ją*
Nie wstawaj bo zepsujesz zabawe

Jumi: *Zarumieniła się*
A-ale... N-no dobrze
*Zasłania dół bo się trochę wstydzi*

JK: Ej ale nie zasłaniaj sie... milion razy cie tak widziałem nic sie nie dzieje
*Przykrywa ją*

Jin: CZEKAJ MAM DZIWNE WRAŻANIE ŻE JUNGKOOK COŚ KOMBINUJE

JK: WCALE ŻE NIE

Jin: *Ubiera sie i wbiega Jumi do pokoju*
No dobrze że chociaż ją przykryłeś kocem.. ALE CO WY ROBICIE

Jumi: Nic nie robimy! Rozebrałam się bo mi było gorąca, a że JK słyszał jak biegniesz to mnie przykrył, więc wyjdź bo mi gorąco!

Jin: KAMERY MÓWIĄ CO INNEGO

JK: WCALE ŻE NIE

Jin: WOŁAM TWOICH RODZICÓW I POWAŻNIE SOBIE POROZMAWIAMY

JK: NIE MAMY O CZYM

Jin: UBIERAĆ SIE I JAZDA DO KUCHNI

JK: Dobrze mamo...
*SmutnyJK.png*

Jumi: Ugh...
*Ubiera się*
*Idzie do Nabi i Yoona*

Jin nam kazał tu przyjść

Yoon: Jezu co znowu?

Jumi: Nie wiem, Kookie chciał mnie tylko pocałować a Jin robi wielką awanturę... zresztą jesteśmy dorośli i możemy robić co chcemy!

Nabi: PRZESZKADZACIE WY NAWET NIE WIECIE JAK BARDZO

JK: To może pójdziemy..

Nabi: NIE

Jin: ONI CHCIELI ROBIĆ DZIECI

Nabi: JUMI NIE WOLNO

JK: Wielkie mi halo ale to Jimin robi trójkąt ze swoim kartonem i Yoonji

Jin: ALE TY NIE JESTEŚ JIMIN

Nabi: Boże wgl po co wy kolejne dzieci robicie, jedno wam nie wystarczy?

JK: A wam jedno nie wystarczyło?

Nabi: NIE PYSKUJ GÓWNIAKU

JK: JUMI NO POWIEDZ IM COŚ

Jumi: ALE CZEMU WY ZAKŁADACIE ŻE CHCIELIŚMY ROBIĆ DZIECI!?? ON MNIE CHCIAŁ TYLKO CAŁOWAĆ NO JEJU

Yoon: Nie krzycz na matkę!

Jumi: Ale Jin zakrzywia rzeczywistość!
*Rzuca krzesłem wkurzona*

JK: Jumi przedziurawiła ściane... TERAZ MACIE WSPÓLNY POKÓJ Z JIMINEM

Jim: KTO MI KUŹWA PRZEDZIURAWIŁ ŚCIANE
*Zastawia dziure szafą*

Nabi: JUMI BEDZIESZ TO ŁATAĆ ALE TO ZARAZ BO JA Z OJCEM MAMY COŚ DO ZROBIENIA

Jin: NO KOLEJNI ZBOCZEŃCY

JK: IM WOLNO A NAM NIE?!

Jin: Dokładnie tak

Jumi: TO NIE FAIR! SKORO NIE MOGĘ TEGO ROBIĆ Z JUNGKOOKIEM TO IDĘ ZROBIĆ Z KIMŚ INNYM
*Idzie w stronę wyjścia*

Yoon: Przecież ty się boisz i wstydzisz zrobić to z kimkolwiek innym niż Jungkook, nie ściemniaj

Jumi: Kurde no...

JK: CHCIAŁAŚ MNIE ZDRADZIĆ?! TAKA JESTEŚ?! TO SOBIE IDŹ DO JIMINA ON CIE PRZYJMIE Z OTWARTYMI RĘKOMA JA IDE
*Wychodzi*

Jim: EJ WCALE ŻE NIE

Nabi: NIE POZWALAM CI DRUGIEGO ZIĘCIA NIE PRZEŻYJE

Jumi: NIE CHCIAŁAM! NIGDY W ŻYCIU BYM CIĘ NIE ZDRADZIŁA!! JA CHCIAŁAM TYLKO RODZICÓW NA STRASZYĆ!!! NO NIE UCIEKAJ... proszę...

JK: CHCIAŁAŚ! TO IDŹ SOBIE DO INNEGO TERAZ

Jin: Dramaaa.. boże no nie wierze jakie wy macie problemy

Nabi: Ty też je masz

Jin: ALE NIE AŻ TAKIE

Jumi: NO ALE JA WŁAŚNIE NIE CHCIAŁAM! ΤΟ MIAŁA BYĆ PROWOKACJA RODZICÓW CZEGO TY TU NIE ROZUMIESZ!???
*Zatrzymuje go*
JA KOCHAM TYLKO CIEBIE!
*Całuje go w usta*

JK: Udowodnij króliczku, jak mnie nie przekonasz to nie będe już z tobą spał

Hobi: Tae dej no popcorn

Tae: Skończył sie jedź do lidla

Jin: I KUP PIETRUSZKE

Jumi: Kocham cie bardzo mocno i nawet przez myśl by mi nie przyszło żeby cię zdradzić, szczególnie gdy mamy Mimi :3
*Zbliża się do jego ucha*
Pokaże ci jak bardzo cię kocham tym że będę teraz tobie posłuszna i będę robić co tylko zechcesz
*Chichocze*

Hobi: Pewnie Jumi cały wyżarła...

Jumi: NIE PRAWDA, TO JIN!

JK: Hmmmm... wiesz kusząca propozycja ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jin: *Daje Mimi Jungkookowi*
TERAZ WASZA KOLEJ NA OPIEKE 

JK: Wydarł bym sie ale jest tutaj mój mały króliczek, dobra przekonasz mnie jak będziemy sobie leżeć z Mimiś i oglądać bajke

Jin: MOJA PIETRUSZKA PROSZE PAMIĘTAĆ

Jumi: Dobrze
*Przytula go i Mimi*
 Ale ja was kocham, moje dwa maluchy :3

Hobi: Dobra idę po tą pietruszkę i popcorn, wrócę za dwa dni
*Wychodzi*

JK: A ja mam dwa króliczki.. tylko jeden sie chyba zesrał i jest twoja kolej na przewijanie

Jin: I MUSZTARDE KUP JESZCZE

Jumi: Ojej przecież to nic wielkiego
*Bierze ją i sprawnie zmienia jej pampersa*
 Widzisz? Też się musisz nauczyć, ja mogę być twoim praktycznym manekinem, zesram się a ty mnie przewiniesz dobrze ?

Tae: JA CHCE TO ZOBACZYĆ XD

JK: fuj... Jumi bez przesady, ja to mam wrażenie że jestem bardziej normalny od ciebie...

Jumi: No przecież ja żartowałam
*Śmieje się*

JK: To nie żartuj... nie wychodzi ci to...

Jumi: Meh... trudno, nie będę we wszystkim idealna. Czas nakarmić Mimi bo się zesrała to teraz głodna
*Zdejmuje stanik i zaczyna karmić*
Ej Kook mnie też nakarmisz?

JK: Jesteś idealna
*Całuje ją w czoło*
Ide zrobić kaszke

Jumi: Awwwwwwww to poproszę truskawkową :3 Widzisz Mimiś tata jest najlepszym tatem i narzeczonym na ziemi. Tylko dalej brzydzi cię przewijać
*Śmieje się*

JK: Ew tylko bananowa.. a dziecięce sraki śmierdzą i temu nie zaprzeczysz

Jumi: Też dobra. No to prawda... ale nie mamy wyjścia

JK: Bananowa kaszka i temat gówna bobasów moje ulubione combo

Jumi: Wypierdziste XD A teraz gotuj bo ja głodna i Mimi się zaraz skończy mleczko

JK: Przecież gotuje boże skończ przeżywać

Jumi: No dobrze, nie denerwuj się
*Burczy jej w brzuchu*
Ej to jest niesamowite że z tego co zjem robie mleko
*Patrzy jak Mimi ssie cyca*
Weź mi do tej kaszki jeszcze owocki dorzuć.

JK: PRECZ DIABLE JAK TY TAK MOŻESZ, DO KASZKI BANANOWEJ JEDYNĄ DOZWOLONĄ RZECZĄ DO DODANIA SĄ PŁATKI KUKURYDZIANE I NIC WIĘCEJ tylko to ci moge dodać^^

Jumi: No dobrze, nie wiedziałam, to daj kucharzu mój :3

JK: To już wiesz i masz mi takich farmazonów nie gadać bo ci nie będe gotował
*Podaje kaszke*
Jedz tylko sie nie udław

Jumi: Dobrze Jungkookie
*Bierze kaszkę i je*
O mniam jakie to dobree, jesteś tak genialnym kucharzem
*Je*
Ej weź mi przełóż Mimi do drugiego cyca bo z tamtego wszystko zjadła
*Mówi z pełną buzią*

JK: Mimi już pojadła ide ją zaraz przewinąć a ty jedz sobie

Jumi: Serio chcesz ją przewinąć? NIESAMOWITE! w końcu chcesz to zrobić sam z siebie
*Podaje mu Mimi*

JK: Tak, ale nie obiecuje że sie nie zrzygam

Jumi: Weź sobie spinacz na nos, tylko weź ten niebieski, bo ten czerwony jest taki mocny że może ci nos zmiażdżyć

JK: Wezme... czemu dzieci srają gorzej niż Namjoon bo ostrym kebabie???

Jumi: Też się zastanawiam, ale przynajmniej w mniejszej ilość a to jest plus bo Nam potrafi zasrać cała łazienkę

JK: W MNIEJSZEJ ILOŚCI?! MNJENSZEJ?! Przypominam że w nocy Mimi sie tak zasrała że całe łóżko było w gównie

Jumi: No wiem ale ci.... to i tak lepsze niż gówno Nama... a teraz przewijaj bo zaraz gówno z pampersa wypłynie
*Je kaszkę i patrzy na to*

JK: Smacznego
*Przewija*
Rzygne

Jumi: *Je i patrzy*
Dzięki, nie rzygaj, jak po mnie sprzątałeś to nie rzygałeś
*Podchodzi bliżej jedząc*
Tu jeszcze nie wytarłeś
*Pokazuje palcem*


________________________
1412 słowa

Opublikowałam wam ten rozdział rano a ten zasrany watt do tej pory nie pokazał powiadomienia... więc publikuje jeszcze raz (Watt nie coraz bardziej wkurza)



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top