120. ᴘʀᴀᴡᴅᴢɪᴡᴇ ᴡʏɴɪᴋɪ ɴᴀ ᴏᴊᴄᴏꜱᴛᴡᴏ ɪ ᴊɪᴍɪɴ ᴄʜᴄᴇ ᴅᴢɪᴅᴢɪᴇ
Nabi: Zacznijmy od tego że Jimin jest ojcem moich dzieci
Jin: PIĘCIORACZKÓW
Tae: Bawi mnie to
Nabi: MNIE NIE. CZEMU AKURAT JIMIN
Jim: *Wbił*
Co ja?
Yoonji: To już wiem, ALE ŻE AŻ PIECIORACZKOW?!? Jimin będziesz bity kablem hdmi Nabi.
Tae: Ale będzie bolało...
Yoonji: I wracasz do obroży.
Jumi: *Z Mimi na rękach*
Jimin znowu będzie psem?
Yoonji: Tak
Jimin: Ale wy sobie żartujecie tak? Przecież to nie możliwe jest żeby aż tyle ich było.. nie zesrajcie sie przypadkiem
Pielęgniarka: *Daje mu wyniki testów na ojcostwo*
Jimin: Yoonji koniec z nami oddaje ci 3/4 majątku, Yoongi wypierdaczasz, Nabi wychowamy te dzieci. Pamiętasz co mówiłaś
Nabi: Pamiętam ale wolałabym nie...
Tae: Co ty pamiętasz...?
Nabi: Kiedyś powiedziałam Yoongiemu, że jeśli okaże sie że to dzieci Jimina wychowam je z nim...
Jimin: No czyli wszystko jest wiadome
Yoonji: Nie no ty chyba sobie teraz żartujesz ze mnie. Przecież ty nie masz żadnego majątku...
Jimin: Mam ale ty o nim nie wiesz
Yoonji: Taaa jedyne co ty masz w posiadaniu to te twoje slipy których nikt nie chciał zgarnąć w uno
Jimin: Ty nawet nie wiesz ile ja mam pieniędzy myślisz, że te stringi ze złota to na ulicy znalazłem?
Hobi: Ja tak myśle
Yoonji: Myślę że je ukradłeś, ewentualnie wygrałeś w uno ale szansa na to jest -53%
Jimin: Cicho kobieto
Yoongi: *Załamał sie totalnie*
D-dobrze więc... s-skoro ja nie jestem ojcem to pójdę już...
*Wyszedł załamany*
Jumi: Tato i mama nie są już razem...?
*Ma łzy w oczach*
Nabi: Ciężko mi powiedzieć Jumi.. Yoongi o tym zdecyduje czy chce czy nie chce a jak Jimin sobie odpuści uprzykrzanie mi życia to z Yoongim wychowam i będziemy udawać że nic nie było
Jumi: Trzeba go jakoś przekonać... ja nie chce żebyście się rozwiedli...
*Podaje Mimi Kookowi*
*Wchodzi na jej łóżko, kładzie się obok i przytula*
Yoon: *Usiadł w korytarzu na krześle załamany*
*Ma ochotę płakać ale to powstrzymuje*
Nabi: *Przytula Jumi*
Wiesz może jakimś cudem to będą dzieci Yoongiego... mam taką nadzieje
Jimin: A ja nie ja jestem lepszym tatą
Tae: Dla mnie te dzieci to są do Yoongiego podobne
Nabi: Może będą tak głupie jak Jimin
Tae: Może...
Jumi: Oby... Ja nie chce żeby Jimin teraz był moim tatą... no bo zakładam że Tato Yoongi się wyprowadzi od nas jak to nie będą jego dzieci...
*Mocno tuli Nabi*
Pielęgniarka: Więc tak... mamy bardzo dziwną sytuacje bo po pobraniu dna od wszystkich dzieci wyszedł nam... BARDZO zadziwiający wynik.. otóż tak 4 dzieci są pana Min'a a 1 pana Parka od którego pobraliśmy za pierwszym razem dna
Nabi: Ez ez ez dzieci są Yoongiego
Tae: A co robimy z tym Jimina
Jim: MOGE JE WYCHOWAĆ YOONJI ZGÓDŹ SIE NA DZIDZIE BEDE GRZECZNY JA CHCE DZIDZIEEEEEEE PROOOOOSZEEEEEEEEEEEE
Yoonji: No nie wiem... ale ty chcesz go wychować ze mną czy Nabi?
Jimin: Z tobą, MOGE DZIDZIEEEE
Nabi: Dobrze...
*Bierze wyniki*
Eundae jest Jimina
Tae: Bawi mnie to.. Jumi skoknij po ojca
Jumi: Aaaa! A jednak większość jest tatusiaa!!! Już biegnę!
*Wybiega z sali*
Tata dzidzie są jednak twoje!
Yoongi: Tak... wiem.. dlatego chyba odejdę od Nab- CO!? MOJE!????
*Wbiega do sali*
Nabiś kochanie to prawda????? Dzieciaki są moje????!!
*Patrzy na nią z nadzieją w oczach*
Nabi: Twoje twoje.. no nie wszystkie bo jedno Jimina
Jimin: YOONJI KOCHANIE PROSZE JA JE WYCHOWAM NA LEPSZE NIŻ JA PROOOOOSZEEEEEEE
Nabi: No widzisz... tylko jedno a 4 nasze... może tak być?
Yoongi: Może i to bardzo
*Przytula ją mocno*
a już przez chwilę straciłem wiarę we wszystko... Jak wrócimy ze szpitala to od razu zabieramy się za nasz domek. Trzeba się urządzić i wprowadzić w końcu.
Jumi: Awww mama i tata znowu są razem i będą tworzyć cute rodzinkę tak jak my
*Tuli Jungkooka z Mimi na rękach*
Yoonji: Ugh... no dobrze, niech ci będzie... ale ty sie nim zajmujesz w 80%
Jim: JEEEJJJ MAM DZIDZIE BEDE NAJLEPSZYM TATĄ NA ŚWIECIEEEE MOJA DZIDZIA BEDZIE TAKA SUPER I W OGÓLEE BOŻEEE JAK TO DOBRZE ŻE TERAZ MAMY TĄ DZIDZIE JEZUU TRZEBA KUPOWAĆ PIELUCHY NAJLEPIEJ OD PAMPERSA MLEKO OD NESTLE CHUSTECZKI MOKRE OD DADA KASZKI TO TEŻ TYLKO OD NESTLE I TYLKO BANANOWA TRZEBA JECHAĆ DO IKEI I DO CASTORAMY PO MEBLE I FARBY TRZEBA INWESTOWAĆ W UBRANKA I ZABAWKI BOŻE CZEMU NIKT MI WCZEŚNIEJ NIE POWIEDZIAŁ
Nabi: Ja mam wrażenie takie dziwne że chyba dobrze zrobiliśmy oddając tatowanie Jiminowi...
Yoongi: Być może, ale przekonamy się o tym po czasie.
JK: Poszedłbym sie wysrać
Jin: JUNGKOOK PSUJESZ TĄ CUDOWNĄ CHWILE DZIELĄC SIE Z NAMI SWOIMI REWOLUCJAMI ŻOŁĄDKOWYMI
Yoonji: *Nie spodziewała się tego po nim*
Eemmm no to możemy nawet już jechać po to wszystko jak chcesz
Jim: JEDZIEMY, SZUBKO NO MI MOJE DADAŚKI WYKUPIĄ POŚPIESZ SIE MAMY MAŁO CZASU
Nabi: Masz 2 tygodnie Jimin...
Jim: TO ZA MAŁO
*Ciągnie Yoonji do auta*
Nabi: on chyba bardzo chciał to dziecko... może nie zrobi z niego hazardzisty
Yoongi: MOŻE... ewentualnie sam je w uno postawi...
Yoonji: Jimin... skoro tak bardzo chciałeś zostać tatą to czemu mi o tym nie powiedziałeś?
Jim: Bo tak
Nabi: ale ja kupuje meble i ustalam kolory ścian okej?
Yoon: Oczywiście że ty, możesz nawet cały dom urządzić kochanie
*Całuje ją w policzek*
Jumi: Chodź, jak ci pomogę się wysrać
*Bierze Mimi i podaje Tae*
Masz pilnuj jej
Tae: JA SIĘ BOJE
Jumi: TRZYMAJ I NIE MARUDŹ!
Tae: *Bierze dziecko przestraszony*
Jumi: *Bierze Kooka za ręke*
Chodź, potrzymam ci spodnie i podetre dupe
*Ciągnie go do kibla*
Tae: JA TO UPUSZCZE WEŹ TO
Nabi: Powiało gównem
Jumi: To Jungkook się zesrał.
*Podchodzi do Tae i zabiera dziecko*
Nie umiesz tatusiować Tae
JK: JA ŻARTOWAŁEM TO TY JAKIEŚ GÓWNO ŻARTY DAJESZ
Tae: Jestem za młody na ojca
Jumi: No już już, nie denerwuj się i nie krzycz bo Mimi przestraszysz
*Przytula dzidzie*
Jim: A TERAZ SZYBKO BO MI MOJE PIELUCHOMAJTKI PAMPERS EXTRA CARE WYKUPIĄ PRZEBA JUŻ JECHAĆ JA DZWONIE DO MOJEGO TATY ŻE DZIADKIEM BEDZIE I ŻE POKÓJ TRZEBA MALOWAĆ INWESTUJEMY W DOM WSIADAJ DO TEGO AUTA BO MOJE MLEKO NESTLE MI STYGNIE
Nabi: No widzisz go... on sie zmieni
Jin: Wiele razy to słyszałem... ale teraz w to uwierzę
Yoonji: Jezu dobra, już się tak nie sraj bo drugie dziecko urodzisz
*Wsiada do auta*
Trzymaj się mały
*Jedzie 600km/h*
Yoongi: Jak się serio zmieni to ja gole łeb na łyso...
Jin: JAK ON SIE ZMIENI TO WSZYSCY JEDZIEMY NA ŁYSO
Nabi: Ja nie...
Jumi: Chyba pora jej karmienia
*Siada na wolne łóżko obok i zaczyna karmić piersią dzidzie*
Hobi: CYC-
Tae: *Uderza go w potylicę*
Po pierwsze skąd ty się tu wziąłeś!? A po drugie, chyba ci muszę zainwestować w sztuczne cycki...
JK: *Wyrzuca Hobiego przez okno*
Lepiej
Tae: Ide go ściągać z karetki...
Nam: Ja to mam wrażenie że Yoongi wyjdzie na tym
Nabi: A TY TU SKĄD??
Nam: Dzieci oglądam
Jin: PO CO
Nabi: A niech ogląda bo ich za często nie będzie widywał
Tae: CZEMU
Nabi: bo sie wyprowadzamy
Yoongi: Jeszcze se tatuaż dupne o
Jin: NA DUPIE SOBIE ZRÓB!
Yoongi: Dobra
Jin: ALE NIE O TO MI CHODZIŁO!
Yoongi: Wytatuuje sobie twoją mordę
Yoongi: Dokładnie, i już nie będe musiał oglądać waszych parszywych mord
Tae: Ale będziesz miał mordę Jina na dupie
Yoongi: Na szczęście do dupy nie zaglądam
Tae: Chyba tylko swojej
Nabi: SUGERUJESZ COŚ??
Tae: NIE GDZIE CHODZI O JIMINA
Nabi: A to spoko
Jumi: Czuje sie jak krowa... bo leci ze mnie mleko...
JK: To normalne w ciąży że leci mleko bo dzidzie muszą coś jeść tak?
Nabi: nie
Jk: CO?!
Nam: JAJCO HAHAHAHAHAHA
Nabi: No kurna ale żart
Hobi: DOBRA WRÓCIŁEM
Tae: Nikt sie z tego nie cieszy
Hobi: :'(
Jumi: No taak. A chcesz spróbować jak smakuje? Drugi cycek może być twój
*Śmieje się*
Hobi: Ej ja też chce cyca...
Tae: Sorry ale te są tylko Kooka i Jungmi
Yoon: Masz tu stówe, idź sobie kup sztuczne i nie gap się na cycki mojej córki!
Tae: Ej ja miałem mu w to zainwestować
JK: Nie chce... podobno smakuje fuj.. ale dzidzią smakuje
Jumi: A tata mi mówił że dobre i żebyś spróbował
*Wzrusza ramionami*
Ja bym chciała spróbować, ale nie mam jak... wydoisz mnie?
JK: Japierdacze... Jumi nie osłabiaj mnie błagam cie...
Jumi: Dobrze no... już nie będę...
Jungmi: *Skończyła jeść*
*Zamyka oczy*
Jumi: *Poprawia bluzkę*
Teraz Mimi chce spać a tu jest za głośno...
Yoon: *Siada na łóżku Nabi*
No spójrz tylko na te słodziaki
*Pokazuje na dzidzie*
Jestem z Ciebie taki dumny że je wszystkie urodziłaś :3
Nabi: JEDNO KŹWA PRAWIE UMARŁO A DRUGIE JEST JIMINA
Tae: Japierdacze ale psujesz romantiko atmosfere...
Nabi: Życie.. pojechałabym do ikei
Hobi: FOTELE
Jin: NIE MA MOWY
Yoon: ALE I TAK BYŁAŚ DZIELNA ΚΟΒΙΕΤΟ, ΤΟ WSZYSTKO CI Z DUPY WYSZŁO I KREW LECIAŁA, MIĘDZY NOGAMI SIĘ ROZERWAŁAŚ TO JEST KUŹWA OSIĄGNIĘCIE! Możemy pojechać do ikei od razu jak tylko wyjdziesz ze szpitala. Kupisz sobie co tylko zechcesz
Hobi: FOTE-
Tae: ZAMKNIJ MORDE!
Nabi: NO I CO Z TEGO?! Chce huśtawke nową.. taką buju buju, A TY HOSIEK JAK CHCESZ FOTEL TO WEŹ JA JUŻ NIE POTRZEBYJE
Jin: JUNG HOSEOK WYJDŹ STĄD ALE JUŻ
Hobi: NIE MA MNIE!!!!!!
*Wybiega*
FOTELE IDĘ DO WAAAAS!!!!
Tae: NIE BIERZ ICH NIE POTRZEBNE CI
*Biegnie za Hobim*
Hobi; POTRZEBNE I TO BARDZO!
*Odpala turbo*
Yoon: Dobrze kupimy huśtawkę, a nawet i dwie
Nam: Ty jej tak nie rozpieszczaj
Yoon: BO CO?!
Nam: GÓWNO
Yoon: Tylko tym się umiesz bronić. Kochanie nie słuchaj tej sraki, kupie ci co tylko będziesz chciała
_______________________
1568 słów
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top