119. ꜰᴏᴛᴇʟ ᴅʟᴀ ᴊᴜᴍɪ ɪ ᴏᴘɪᴇᴋᴀ ɴᴀᴅ ᴊᴜɴɢᴍɪ

Mimi: *Zaczeła płakać gdzieś tam z daleka*

Jumi: Kookie Mimi płacze, chodź, przytulimy ją
*Łapie go za rękę i ciągnie*

JK: Porywają mnie... Mimiś dzidziu tata już biegnie

Jumi: Awww jaki ty jesteś uroczy 
*Wchodzą do pokoju gdzie jest dziecko*

Mimi: *Płacze*

Jumi: *Bierze ją na ręce*
Mimi nie płacz proszę, mama i tata już są
*Przytula ją*

Mimi: *Dalej płacze*

JK: Dobra Jimin mnie tego uczył
*Daje jej smoczka*
I po problemie

Mimi: *Wypluwa smoczek i płacze dalej*

Jumi: No chyba jednak nie...
*Myśli*
Może jak ją na karmie to przestanie...?
*Wchodzi na łóżko*
Chodź Kook będziesz moim wygodnym fotelem

JK: Kupie fotel, a ty nakarm dzidzie
*Biegnie do ikei*

Jumi: Nieee Kookie! Wracaj! Ja chce żebyś ty był moim fotelem, żebyś mnie przytulał i razem we trójkę posiedzieli...

JK: NAJPIERW FOTEL TAKI ŁADNY ZA PIENIĄDZE JIMINA
*Wybiega*

Jumi: *Zaczyna karmić Mimi*
Widzisz Mimi... tata bardziej kocha fotel niż nas...
*Spływa jej łza*

JK: *Wbija z królikowym fotelem*
NIE ZESRAJ SIE I SIADAJ KRÓLICZKU

Jumi: AAAAA TO NAJSŁODSZY FOTEL JAKI W ŻYCIU WIDZIAŁAM!!!

 *Ostrożnie siada na nim z dzidzią*
Jeju jaki mięciutki. Kook podaj jeszcze mi kocyk :3

JK: Sie robi
*Podaje koc*
Widzisz ty sie nie znasz, ja zawsze robie wszystko z myślą w o was

Jumi: Bo na początku to zawsze wygląda jakbyś miał nas w dupe
*Chichocze*
*Kończy ją karmić*

O no i teraz już nie płacze
*Patrzy na nią*
Zmienisz jej pampersa?

JK: Z tego też Jimin mi lekcje robił, daj mi moją kluske

Jumi: *Pocałowała Mimi w główkę*
Masz
*Podaje mu dzidzie*
Ja to jestem ciekawa skąd Jimin ma takie doświadczenie skoro nigdy dziecka nie miał

Jimin: Moja słodka tajemnica ( ͡° ͜ʖ ͡°)

JK: Cicho tam, zmienimy dzidzi pieluszke?
*Gada jak dziecko*

Jumi: *Rozpływa się na zachowanie Jungkooka*
Jaki słodki tata
*Podchodzi do Jima i szepcze*
A zdradzisz mi tą jakże słodką tajemnice??

Jimin: Oczywiście że nie, leć tam do swojego królika zanim sie zrzyga

Jumi: Ale gnój z ciebie
*Idzie do Kooka*
Pomóc ci w czymś hot tatuśku?

JK: Powiedział bym w czym ale Jin zacznie mnie gonić z krzyżem... mimo że go tu nie ma

Jim: Ja ide bo sam rzygne

Jumi: To powiedz mi na ucho, proooszę
*Robi słodkie oczka*

JK: Nie, to zbyt zboczone

Jimin: Jedzie ktoś ze mną do szpitala?

Jumi: A no to nie mów, przy dziecku nie wolno o takich rzeczach gadać
*Patrzy na Jimina*
Ja nie jadę, muszę Mimi położyć spać

Mimi: *Przygląda się uważnie Kookowi*

Jimin: Lepiej nie jedźcie... zostałem ojcem

JK: Yoonji w ciąży?

Jim: Nabi po porodzie...

JK: CO?! Okej wygrałem zakład Jumi dawaj żelki

Jumi: No kurde...
*Idzie do szafki i wyciąga paczkę*
*Podaje mu*

Masz i się ciesz...
*Bierze Mimi na ręce*
 Ja i Mimi idziemy spać
*Wchodzi z dzieckiem do łóżeczka i tam się kładzie*

Jimin: I sie o to założyliście??? idioci

JK: To ty jesteś ojcem pięcioraczków

Jim: ALE JA JESTEM NIM PRZYPADKIEM

JK: Swoją głupotą

Jim: JEDZIESZ ZE MNĄ?!

JK: Tak jade oglądać ten cyrk

Jumi: No ej! Nie zostawiajcie mnie tu samej z dzidzią!
*Szybko bierze Mimi*
*Ubiera ją w buciki i kurteczkę*

Kook weź smoczek, pampersy i mokre chusteczki
*Idzie za Jiminem*
Jimin jakiś fotelik masz?

Jimin: JA NIE MAM? OCZYWIŚCIE ŻE MAM

JK: JEDZIEMY

Jumi: No i super
*Idzie do auta*
*Zapina Mimi w foteliku i siada obok*

Jedziesz Jim. Tylko ostrożnie!


_______________________________
560 słów
wafel_szuginista

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top