106. ᴊᴜᴍɪ ɴɪᴇ ᴢᴀᴘʀᴏꜱɪᴌᴀ ᴊɪᴍɪɴᴀ ɴᴀ ᴘᴏɢʀᴢᴇʙ ᴊɪᴍɪɴᴀ

Jumi: [*] Dla mamy Yoona

Nabi: [*]

Jim: Kto umarł

Jumi: Ty

Jim: Nie możliwe, bo stoje

Nabi: To twój duch

Jim: Kiedy mój pogrzeb?

Jumi: Wczoraj będzie

Jim: I MNIE NIE ZAPROSIŁYŚCIE?! OKROPNE JESTEŚCIE

Jumi: Popłacz sobie teraz

Jimin: A ŻEBYŚ WIEDZJAŁA ŻE TO ZROBIE

Jumi: Beksaaa, mała dzidzia hahaha

Jim: ZAPIERDACZYĆ CI?!

Jumi: A poproszę

Jin: BEZ PRZEMOCY

Jim: ALE ONA MNIE NA MÓJ POGRZEB NIE ZAPROSIŁA

Jin: Jumi?

Jumi: No co. Jeszcze by się sam siebie w trumnie w uno postawił. To dla jego dobra było!

Jin: ALE ON ŻYJE

Jim: co-

Jumi: JIN NIE PSUJ ZABAWY!!!!!

Jim: O TY SMARKULO ZABIJE CIE

Jin: JA NIE RATUJE

Jumi: Mama uratuje. MAMOOO RATUJ! JIMIN CHCE MNIE ZABIĆ!!!!
*Ucieka*

Nabi: A co zrobiłaś?

Jin: Powiedziała Jiminowi że on nie żyje

Nabi: Znowu?

Jin: co-

Jumi: *Chowa się za Nabi*
I on znowu się nabrał
*Śmieje się*

Jim: SŁUCHAJ MNIE TY MAŁA ŚMIERDZĄCA MRÓWKO JESZCZE RAZ A CIE NIKT NIE URATUJE I ODDAM CIE ARABOM ZA WIELBŁĄDA

Jumi: *Pokazuje Jiminowi język i środkowego palca*

 Yoongi: W dupe zaraz dostaniesz za takie brzydkie zachowanie

Jumi: Mama ratuj przed tatą...

Nabi: Yoongi idź lepiej pilnuj pudełka bo Tae ci podbiera gumki


__________________________
198 słów


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top