Rozdział 4

Po woli zbliżał się koniec roku szkolnego... ostatnia klasa... już nie będzie musiała tu chodzić... skończą się te wyzwiska... skończy się ten koszmar... ale przypuszczała, że w kolejnej szkole będzie to samo... ale na razie się tym nie przejmowała... chciała poczuć się wolna... niezobowiązana do niczego...




Hejka!

Stwierdziłam, że a co mi tam?  Dodam kolejny rozdział bo skoro tamten był krótki to dodam jeszcze jeden, ale obiecuję, że kolejny już będzie dłuższy ;) ( a przynajmniej tak mi się wydaje...)

Mam nadzieję że się podoba ( no sorry musiałam tu wstawić tą standardową formułkę... )

Papapapaaaaa!!!!!

:)
:)
:)
:)
:)
:)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top